✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Historia o tym, jak kukuryna się we mnie zakochała, a była w prawie wzajemność.
Historia ma swój początek lata temu, jako relatywnie jeszcze młody facet, który nie potrafił się zaangażować w jakikolwiek długotrwały związek, a miał chęć czasem na s--s rozpocząłem swoją przygodę z #divyzwykopem . Tak raz w miesiącu, jak pieniądz był to i częściej chłop uderzał do jakieś kukuryny, czasem na tzw. sapera, czasem do sprawdzonych adresowych. W ramach swoich saperskich przygód trafił na nią. Dajmy jej Julia. Julia to wysoka blondynka ze sporym biustem i odwrotnie proporcjonalnym intelektem, ale była urocza w tym wszystkim, a na warunki wizualne cena była całkiem spoko. Często na spotkaniach była podpita, ale uroda wynagradzała wiele. No i chłop odwiedzał ją regularnie.
Wszystko było spoko, aż nadeszło pamiętne spotkanie. Był już jeden finał - to po finale paierosek, ona też pali, tak jeden drugi szlug leci, ona zgarnia popielniczkę do kuchni i wychodzi, wraca i powoli zbieram się do finału nr 2. Jednak igraszki przerywa z jej słów magiczne wtedy słowa "czuję dym", ja mówię, że nic nie czuję, ale czekaj. Wstaje, a tam w kuchni dymu więcej niż na wieść o tym, że papieża wybrali. No i stoję ja z pałą na wierzchu i niczym poza tym na sobie, ta drze japę. Otwieram drzwi od kibla w opór, ta na mnie, żebym nie s--------ł. Ja ignorując kobietę, bo jak wiadomo - w chwilach zagrożenia kobiety i dzieci pierwsze opuszczają zagrożenie, żeby facet mógł w spokoju pomyśleć idę do tej kuchni, przebijam się przez dym i widzę, że śmietnik to już się elegancko stopił. Biorę go do łapy, lecę do łazienki krzycząc, żeby otwierała drzwi i z drogi - posłuchała. Śmietnik pod prysznic, ugaszony, sprawdzam czy coś innego się nie jara jeszcze w kuchni, otwieramy okna. Wietrzymy oczywiście w międzyczasie kaszląc na zmianę. Kto nie czuł zapachu palącego się plastiku, ten nie wiem czy jest życie.
Historia o tym, jak kukuryna się we mnie zakochała, a była w prawie wzajemność.
Historia ma swój początek lata temu, jako relatywnie jeszcze młody facet, który nie potrafił się zaangażować w jakikolwiek długotrwały związek, a miał chęć czasem na s--s rozpocząłem swoją przygodę z #divyzwykopem . Tak raz w miesiącu, jak pieniądz był to i częściej chłop uderzał do jakieś kukuryny, czasem na tzw. sapera, czasem do sprawdzonych adresowych. W ramach swoich saperskich przygód trafił na nią. Dajmy jej Julia. Julia to wysoka blondynka ze sporym biustem i odwrotnie proporcjonalnym intelektem, ale była urocza w tym wszystkim, a na warunki wizualne cena była całkiem spoko. Często na spotkaniach była podpita, ale uroda wynagradzała wiele. No i chłop odwiedzał ją regularnie.
Wszystko było spoko, aż nadeszło pamiętne spotkanie. Był już jeden finał - to po finale paierosek, ona też pali, tak jeden drugi szlug leci, ona zgarnia popielniczkę do kuchni i wychodzi, wraca i powoli zbieram się do finału nr 2. Jednak igraszki przerywa z jej słów magiczne wtedy słowa "czuję dym", ja mówię, że nic nie czuję, ale czekaj. Wstaje, a tam w kuchni dymu więcej niż na wieść o tym, że papieża wybrali. No i stoję ja z pałą na wierzchu i niczym poza tym na sobie, ta drze japę. Otwieram drzwi od kibla w opór, ta na mnie, żebym nie s--------ł. Ja ignorując kobietę, bo jak wiadomo - w chwilach zagrożenia kobiety i dzieci pierwsze opuszczają zagrożenie, żeby facet mógł w spokoju pomyśleć idę do tej kuchni, przebijam się przez dym i widzę, że śmietnik to już się elegancko stopił. Biorę go do łapy, lecę do łazienki krzycząc, żeby otwierała drzwi i z drogi - posłuchała. Śmietnik pod prysznic, ugaszony, sprawdzam czy coś innego się nie jara jeszcze w kuchni, otwieramy okna. Wietrzymy oczywiście w międzyczasie kaszląc na zmianę. Kto nie czuł zapachu palącego się plastiku, ten nie wiem czy jest życie.
Hej wszystkim! Chciałbym podzielić się swoimi przemyśleniami na temat divyzkopem, bazując na moim własnym doświadczeniu. Po kilku spotkaniach zauważyłem, że choć może to być dobra opcja na zyskanie pewności siebie, jednocześnie może prowadzić do uzależnienia od fajnego uczucia bliskości którego ja jako 25letni chłopak nigdy w swoim życiu nie zaznałem.
Po takich spotkaniach może nadejść duży zjazd emocjonalny. Dlatego nie polecam takich zabaw, ponieważ to, co dostajemy na chwilę,