Lubię, jak wchodzę do pracbazowego kibla na poranne posiedzenie. Dwie kabiny zajęte. I tak siedzą po cichutku lokatorzy tych kabin. Wyczekują, kto pierwszy wyjdzie. Że oni niby tu tylko hehe nosa wydmuchać. Wszechobecną ciszę narusza jedynie charakterystyczne tapanie palcy w ekrany telefonów. I tak wyczekują. W ciszy. Wtedy wchodzę ja, niczym komendant na posterunek. Zasiadam na tronie i w pełnej oprawie dźwiękowej robię to, po co tu przyszedłem. Wtem z otaczających mnie
K---a, ponad 6 lat życia zmarnowane na bycie z kobietą, jaka powinna iść do zakonu zamiast z kimś się wiązać. Miało być fajnie, miał być ślub w przyszłym roku, dzieci i ogólnie cud miód.
Rzeczywistośc strzeliła mnie w gębę. Byłem jej pierwszym - myślałem, że trafiłem na ideał, 23-letnia dziewica (nie religijnie p----------a, po prostu jak sama twierdziła trafiali się jej niewłaściwi kolesie), w łózku było fajnie przez jakieś pół
@AnonimoweMirkoWyznania: ufać ale kontrolować- święte słowa! ja byłabym do tej pory głupia naiwniara gdybym nie sprawdzała telefonu i fb co jakiś czas. Znajdowałam tam różne smaczki, od konwersacji po zdjęcia. Wszystko sobie przesłałam. Zastanawiam się czasem czy tych fotek i screenów nie wysłać do chłopaków tych szmatek co za plecami wysyłają innym zajętym swoje podwozie :) ale by były inby. Dla bóldupiących o to, że wkraczałam w czyjąś prywatność mam
Nie biorę udziału w wykopoczcie gdyż ktoś poczułby się zawiedzony że nie dostał power banka, słuchawek czy koszulki za 100 zł bo oferowałabym tylko przetwory, wędlinę suszoną i DIY #gownowpis #oswiadczenie
#anonimowemirkowyznania Każdy kto przeczyta ten wpis musi udzielić odpowiedzi. Przeczytałeś? Nie ma odwrotu, musisz odpowiedzieć. Proszę o konkretne odpowiedzi - bez śmieszkowania. Pytanie brzmi: po jakim czasie poszliście do łóżka ze swoim partnerem/ką i podajcie też wiek. Jeżeli była to 4 randka to piszcie 4 randka, jeżeli po 2 miesiącach to piszecie 2 miesiące i podajcie ile mieliście wtedy latt. Możecie napisać kilka przykładów dotyczących kilku różnych osób z którymi się spotykaliście. Dlaczego o to pytam? A dlatego, ze ponad rok temu zakończyłam swój 5 letni związek i od jakiegoś czasu byłam na kilku randkach (żadne tindery czy badoo). Ja nie wiem czy ja jestem jakaś dziwna czy co, ale jak się z kimś spotykam to chcę poznać tą osobę, ale nie, jak nie będzie seksu przez dwa tygodnie spotykania się to już do widzenia. Ja nie mówię żeby czekać z tym nie wiadomo ile, ale no bez przesady czy miesiąc spotykania się bez seksu to aż tak długo? K---a jak to wszystko zmieniło się przez te 5 lat... Dobra, czekam na wasze odpowiedzi.
@AnonimoweMirkoWyznania: Mirabelko takich frajerów co po 2 tygodniach wymuszają bo "ich boli" puszczaj kantem. po 4 latach zadałam sobie to samo pytanie - co się k---a zmieniło w tym świecie? Wiem doskonale o czym mówisz, jak będzie chciał to na Ciebie zaczeka i nie będzie na to naciskać. Tez nie widzę sensu włażenia z kimś do łóżka jak nic sie nie czuje, wtedy ten s--s nawet nie sprawia przyjemności, już
#anonimowemirkowyznania Mam problem ze swoją dziewczyną i doszło między nami do poważnej kłótni. Chodzi o to, że uważam, że to ja mam być głową rodziny i osobą tak jakby decyzyjną. Jesteśmy ze sobą 1,5 roku, oboje mamy po 29 lat. Miesiąc temu postanowiliśmy, że zamieszkamy ze sobą. Ogólnie to dobrze się dobraliśmy, mamy takie same oczekiwania od życia, priorytety, cele, w łóżku też jest fajnie. Ale jest jedna rzecz, która całkowicie nas różni, mianowicie to jak wyobrażamy sobie podział obowiązków mieszkając razem. Przed zamieszkaniem oczywiście omówiliśmy rzeczy typu rachunki, opłaty - to dzielimy tak mniej więcej 60% na 40% bo ja zarabiam lepiej, ale został problem w obowiązkach domowych. Ja uważam, że gotowanie i sprzątanie powinno leżeć po stronie mojej dziewczyny bo przecież ja więcej dokładam się do rachunków, ona uważa, ze podział pół na pół czyli związek partnerski. No i dziewczyna powiedziała, że nie ma mowy na taki układ jaki je chce bo ja nie opłacam wszystkich rachonków, ona płaci 40 %, inaczej byłoby gdybym to tylko ja pracował to ona wtedy zajmowałaby sie domem ale w takiej sytuacji nie ma mowy. W każdym razie stanęło na tym, że sprzątamy oboje po równo a gotujemy sobie oddzielnie. Tzn z tym gotowaniem to jest tak, że ona gotuje sobie jakieś tam rzeczy bo cwyczy na silowni i musi jesc odpowiednią ilość kalorii czy coś ale tak coś mi się wydaje, że po prostu mogłby gotować dla mnie to samo, ale po prostu nie chciała. W każdym razie ustaliliśmy tak jak ustaliliśmy ale miesiąc już ze soba mieszkamy i chyba to jednak nie dla mnie. Jakoś inaczej sobie to wyobrażałem. Nie chce wyjść na kogoś kto narzeka ale nie czuje się facetem jak sprzatam lazienke czy moję podłogę. Poza tym, sporo jej nie ma w domu albo jest zajęta a to silownia, a to kurs na który sie zapisała a to wymysliła sobie ostatnio, że zacznie uczyć się hiszpańskiego bo zawsze lubiła ten język i teraz dwa razy w tygodniu po godzinie siada w sypialni i sie uczy ale musi miec do tego cisze bo inaczej nie może się uczyć. Zaraz mi ktoś napisze widziały gały co brały, owszem widziałem, ale i tak jakoś myślałem, ze będzie inaczej jeżeli chodzi o ten czas, w którym jej nie ma w domu albo jest ale sie uczy. No i teraz o co się ostatnio pokłociliśmy. Ja po prostu mam tak, że to facet powinien być głową rodziny i podejmować co ważniejsze decyzje, dusiło mnie to tak, że powiedziałem jej jak to wygląda z mojej strony. Na co ona obruszyła sie, że jak to ja chce sam podejmować decyzje i jak ja sobie to wyobrażam. Na co ja też się tak zdenerwowałem i powiedziałem jej, ze jak chce tak wszystko robić na pół to wszelkie prace związane z usterkami też będziemy robić na pół. Na co ona stwierdziła, że teraz to robię jej po prostu złości i że ja doskonale zdaje sobie sprawę z tego, ze ona przecież nie potrafi takich rzeczy robić a jak by potraiła to by mi z chęcią pomogła (tak, już to widzę). No i atmosfera jest trochę gęsta, ja źle się czuję szroując kafelki w łazience ona nie chce iść na to co ja proponuję. Oboje tkwimy przy swoim, żadne nie ustąpi. Jak to rozwiązać? Jakieś pomysły? Bo to dopierdo miesiąc mieszkania ze sobą a już jest źle :/.
@AnonimoweMirkoWyznania: haha no tak bo jak Ty płacisz te magiczne 60% rachunków to wymagasz opierunku, obiadu i jescze lodzika na dobranoc. Ocknij się. Korona z głowy Ci nie spadnie jak trochę się wykażesz w domu. Co innego, gdybyś płacił za mieszkanie i rachunki a różowego trzymał w charakterze sprzątaczko-gotowaczko-kochanki ale widać, że dziewczyna się rozwija, siłka, język, dba o siebie więc sądzę, że tak łatwo pod buta się nie da
#anonimowemirkowyznania Jak szukać i gdzie znaleźć jakąś biedną Ukrainkę która zaczyna życie w Polsce? Ja jestem 23 letnim stulejarzem, mam dobrą pracę i zarabiam 3.5k na rękę, noszę fajne ciuchy, mam dobrą prezencję, perfumy, jedynie auta brak ale pracuję nad tym. 6/10 z wyglądu, wysportowany, lekko umięśniony bo siłownia. Żeby nie brzmiało tak kolorowo to jak wspomnialem - jestem stulejarzem, bardzo nieśmiałym jeśli chodzi o stosunki z kobietami, nigdy nie byłem na randce i nawet nigdy się nie całowałem także 0 doświadczenia here. Nie mam też znajomych i w sumie życia towarzyskiego poza pracą. Ukrainki ponoć są wyrozumiałe i takie bardzo kobiece według starego wzorca kobiety (wierne, oddane facetowi), dlatego myślę że nie miałbym przy niej oporów z moim brakiem doświadczenia. Boje się startować do dziewczyn bo mam 0 doświadczenia z kobietami co jest żałosne i powodem mojego wstydu i braku jakichkolwiek działań by to zmienić (boje sie ze wyjdzie na jaw). Czy na #tinder jest sporo Ukrainek? Czy łatwo z nimi angażuje się relacje? Lecą na Polaków?
@AnonimoweMirkoWyznania: one są takie bo bardzo potrzebują polskiego dowodu osobistego. Chcesz żyć iluzjami to żyj, duzo ich się kręci na dworcu zachodnim w wwa, zrób transparent, coś, nie wiem że szukasz żony z ukrainy :) trzymam kciuki
#anonimowemirkowyznania Ostatnio dochodzę do wniosku, że najważniejszym czynnikiem na udany związek to mieć takie same (albo bardzo podobne) priorytety i niestety, ale... podobne zarobki jak partner. Nie pochodzę z bogatej rodziny, ale też nigdy nie brakowało obiadu na stole. Taka typowa polska rodzinka. No, może trochę poniżej średniej. Moi rodzice nie mieli nigdy samochodu (w latach 90 chwilę mieli fiata, ale był zbyt drogi w utrzymaniu), na wczasy rzadko jeździliśmy (raz na 4 lata nad morze czy w góry), ale zawsze chodziłem najedzony, w czystych, wyprasowanych ubraniach. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek o coś prosił rodziców jak byłem mały. Dostawałem chyba 10zł kieszonkowego i jak coś chciałem, to było w moim interesie, żeby sobie na to odłożyć. Oczywiście mam tu na myśli jakieś dziecięce zachcianki, bo rzeczy jak buty na zimę itd. to zawsze mi rodzice kupowali. Mimo dobrze zdanej matury, która pozwoliłaby mi się dostać na większość kierunków publicznych uczelni, nie wiedziałem na jakie iść studia. Zdecydowałem, że pójdę do pracy, popracuję rok i może wtedy mi to naświetli bardziej drogę. Poszedłem pracować do call center pewnego banku, sprzedając kredyty. Na początku było ciężko, duża przepaść między siedzeniem w szkole na lekcjach, a ciągłym gadaniem przez 8h z klientami. Z czasem jednak zaczęło mi iść coraz lepiej, udawało mi się sprzedać czasem jakiś kredyt. Dostawałem za to prowizje. Tak minął rok, praca zaczęła mi się podobać, co do studiów dalej nie byłem pewny, więc odpuściłem całkowicie kwestię studiów i pracowałem. Mimo, że nie miałem żadnych konfliktów z rodzicami, postanowiłem, że się wyprowadzę i wynajmę pokój. Często czułem się tam jak trzymany pod kloszem i chciałem się poczuć bardziej od nich niezależny. Trafiłem na świetnych współlokatorów, z którymi się zaprzyjaźniłem. Mieszkam z nimi do teraz.
@AnonimoweMirkoWyznania: niestety Mireczku ale to co opisałes powyżej to prawda. Duża przepaść między zarobkami w opcji gdzie laska zarabia więcej zawsze będzie powodowała, że będziesz czuł się gorszy. W drugą stronę tak by już nie było - wiem, stereotypy ale nie spotkałam się jeszcze z odwrotną sytuacją. Jest to przykre. Nie będę Cię mamić, że Twoja dziewczyna ocenia Cię za to kim jesteś, jesli wytyka Ci takie sprawy jak brak
@PomeranianBoo: szukałam zamiennika 2 lata, niestety nie znajdziesz nic lepszego niż Velvet Teddy. Ewentualnie konturówka z Inglot nr 63, możesz przetestować, bo nie jest zbyt ciepła ale kolor w podobie do VT i bardzo dobrze się trzyma :)
Jako że popełniliśmy ostatnio mały biznes i nie chcemy aby utożsamiał się on z totalny #przegryw naszego życia uczuciowego, chcielibyśmy zwrócić na siebie waszą uwagę poprzez małe #rozdajo.(。◕‿‿◕。)
Krótkie wprowadzenie kim w ogóle jesteśmy: Jako e-drogeria.com prowadzimy internetową drogerię współpracując z naprawdę dobrymi i cenionymi markami działającymi na tym polu. W
Kończy się strim. Chłopaki przebierają się w swoje normalne ubrania. Małysz w koszuli i z kwiatami, jedzie swoim autem do dziewczyny. Seba ostatnie szlify nad książkami, bo w weekend obrona magistra. Daniel z Agnieszką na walizkach, bo czeka ich tydzień w SPA na Maderze. Pani Gosia i Jacek, wracają do swojego prawdziwego mieszkania, gdzie czeka na nich Łukasz. #danielmagical