See who's chopping trees, who's standing next to the stump all the time, who's going to light the stove, who's going to be dirty and then the Major will say: OH YOU MOTHERFUCK, you fucking dick you dirty, you dick you, NO, I'll tell the truth for people, you moth you, can't you wash yourself? Yes, ladies and gentlemen, I want to ask you if anyone had a tiled stove, there used
Przeczytałem na purepc.pl newsa o tym jak jeden z twórców Starfielda tłumaczył, dlaczego główny protagonista będzie niemy, czyli rozmowy z innymi NPC będą wyglądać tak jak w Skyrimie - wybieramy opcje dialogową i nawet nie słyszymy tego dialogu z ust naszej postaci, tylko od razu to co odpowiada nam npc. Po przeczytaniu tego newsa naszła mnie pewna myśl o której chciałbym z Wami porozmawiać, a mianowicie:
Czy wolicie jak w grach RPG otrzymujecie możliwość stworzenia własnego bohatera (Skyrim, Dragon Age: Początek czy właśnie Starfield) czy wolicie, żeby to był z góry narzucony bohater z imieniem i historią (Wiedźmin, Horizon Zero Dawn, RDR2*)?
Ja osobiście wolę to drugie rozwiązanie. Zauważyłem, że o dziwo dużo lepiej jest mi się zżyć i sympatyzować z postacią, która ma imię, jakąś historię i ciekawy charakter niż "kukłą beż życia", która przez całą grę nie wypowie nawet słowa.
@maciorqa : 'własny' bohater zawsze będzie gorszy od narzuconego bo będzie pozbawiony tożsamości i charakteru, które nadaliby mu twórcy.
Jak przeczytałem, że nowe GTA powinno mieć generator postaci tak jak w Online, to jakaś część mnie umarła i boję się, że młode pokolenie graczy może doprowadzić do takich zmian w branży.
Niemy bohater to już w ogóle -100 do immersji i lenistwo twórców (bądź brak hajsu).
#kononowicz #kapitanbomba #patostreamy Galaktyka Białystok została zaatakowana przez złych kosmitów! Pokonać ich może tylko załoga mlecznego patrolu, na czele którego stoi Major Bombas!
Start o 4:22, bo strach przed deszczem. I dobrze, że tak zrobiłem bo wróciłem równo z pierwszymi kroplami (ꖘ‸ꖘ). Po drodze zrobiłem kilka fotek. Bo zawsze robię ( ͡°ʖ̯͡°) Zdobyłem dwa kwadraty, których jeszcze żaden użytkownik stashunters nie zdobył (
Cześć Mirki i Mirabelki, trzy tygodnie jazdy już za mną, dotarłem do Chicago, a to oznacza że coś pomiędzy 20 a 25% trasy za mną, w zależności jak liczyć. Michigan i Indiana, przez które przejeżdżałem w tym tygodniu może nie były zajebiste, ale było spoko. Senne małe miasteczka, farmy i lasy. Still, dużo lepiej niż w Kanadzie. Największym rozczarowaniem tygodnia był Indiana Dunes National Park, może miałem za duże oczekiwania w stosunku
@Biebrzanski_Ghul jakich pieniędzy? xD. Wyprawę dokumentuję dla siebie, nikt mnie nie sponsoruje, ani ja się nie reklamuje płatnie nigdzie. For fun, po prostu ;)
Oto prawdziwa wartość, takie szkolenie tylko w firmie elitaekspert!