Jestem adminem fanpage'a na FB, związanego z prowadzeniem biznesu. Przedsiębiorcy w miejsce pracy wpisują mój fanpage. Jakimś cudem zdarza się, że znajomi tych osób zamiast pisać do nich, piszą na moją stronę. Dostaję przynajmniej kilka wiadomości tygodniowo. Tematy są różne - spermiarze, umawianie się na jakieś usługi, ściąganie długów, jasnowidzenie. W komentarzach całość. Jak będzie zainteresowanie, wyślę inne, bardziej bekowe akcje.
Mam nadzieje że skończymy dotować siatkarzy i zaczniemy wspierać nasz prawdziwy sport narodowy, w którym ostatnio nasi zawodnicy (bez żadnych farbowanych lisów) zaliczyli zwycięski remis z Anglią
Godzinę temu dowiedziałem się że.kumpel się wylogował co na taśmie pracował. Od miesiąca gadał ze 27 lat ma i nie ma różowej a wszyscy już po ślubie, że prawie całe dnie spędza w pracy a kasy starcza tylko na wynajem i jedzenie, że nie ma znajomych a cała ta sytuacja z polityką to męczy. Dzisiaj nie mogli się do niego dodzwonić, ojciec jego pojechał i znalazł ciało #depresja
Przypominam że pływanie to największa patologia igrzysk. Miliard konkurencji z dupy i jak potrafisz pływać to masz szansę nie na jeden - jak większość sportowców dobrych w swoim fachu - tylko kilka medali.
Opowiem wam moją historię. Od jakiegoś czasu miałem pewien problem. Codziennie od godziny siódmej rano łapały mnie straszne bóle. Ale nie takie zwykłe bóle. Najgorsze bóle jakie możecie sobie wyobrazić. Bolało mnie dosłownie wszystko. Nogi, ręce, brzuch, oczy, głowa, nos, palce, kości, mięśnie, a nawet włosy czy krew. Ból penetrował każdy milimetr mojego ciała. Nie pomagały leki przeciwbólowe, alkohol, dragi. Nic. Skręcało mnie z bólu. Ból zawsze zaczynał się o 7 rano, a kończył o 16. W tym czasie zawsze leżałem w łóżku zawinięty w kokon kołdrą i krzyczałem, a łzy mimowolnie leciały mi po policzkach. Gdy wybijała 16, wszystko przechodziło, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Codziennie czas między 7 a 16 był dla mnie piekłem. Postanowiłem, że nie mogę tego tak zostawić i poszedłem do lekarza. Oczywiście po 16, gdy ból ustępował. Lekarz mnie obejrzał, zrobił milion badań, dał milion skierowań na przeróżne badania i nic nie znalazł. Wszystkie badania wyszły bardzo dobrze. Byłem zdrów jak koń, jednak ból i tak codziennie się pojawiał. Lekarz powiedział, że ból ten musi mieć podłoże psychologiczne. Wysłał mnie do najlepszego psychologa w kraju. Nie zwlekając pojechałem do niego. Jedyne o czym marzyłem, to żeby mi jak najszybciej pomógł. Czułem ze niedługo mogę nie wytrzymać tego bólu. Po dojechaniu na miejsce, wszedłem do gabinetu psychologa. Odbyliśmy bardzo długą rozmowę. Wypytywał mnie o milion rzeczy. Czy przechodziłem jakieś traumy w życiu, czy tęsknię za kimś, czy się kiedyś nie zesralem w majty. Po serii pytań, zaczął analizować moje odpowiedzi, które starannie notował w swym zeszyciku. Kazał wyjść na zewnątrz i dać mu chwilę. Wyszedłem na dwór na papierosa. Wgapiałem się w niebo marząc o tym, że zaraz mnie zawoła, przepisze jakieś psychotropy i wszystko będzie ok. Po upływie około godziny usłyszałem wołanie do gabinetu. Szybko zgasiłem chyba 9 peta którego zdążyłem przez ten czas wypalić i pobiegłem do psychologa. Jego mina mówiła wszystko. On nie wie co mi jest. Załamałem się. Myślałem, że już nie ma nadziei. Doktor jednak wyciągnął kartkę i zapisał jakieś imię i nazwisko. -Kto to? - spytałem. -Twój problem nie leży w psychologii. Ma naturę, której medycyna i psychologia nie potrafią wyjaśnić. Na kartce zapisałem Ci dane znajomego księdza egzorcysty. Może on pomoże. Nie zwlekając, podziękowałem psychologowi i udałem się do owego księdza. Było już dość późno, lecz na szczęście światło na plebani było zapalone. Zapukałem. Otworzył mi wysoki gość w sutannie i koloratce. Zaprosił mnie bez zbędnych słów gestem ręki do środka. On już znał sprawę. Psycholog musiał do niego zadzwonić i wszystko mu opisać. Kazał mi się rozebrać do majtek i położyć na ziemi. Wziął święconą wodę i zaczął mnie nią oblewać krzycząc: -DORIMEEEEEEEE! Po całym zabiegu ubrałem się. Wstając ksiądz powiedział, że wątpi że to pomoże. Zawsze przy egzorcyzmach opętani krzyczą, plują, rzygają. Ja leżałem cichutko. Wziął długopis, kartkę i zapisał jakiś dziwny adres.