Jestem po pierwszym spożyciu fresh bomb strong citrus i #!$%@? nie wierzę w to co się #!$%@?ło.
Ocena produktu 100/10 !
Na wstępie powiem tylko że wcześniej nie miałem do czynienia z narkotykami jakimikolwiek oprócz jakiś tam przygód z ziołem i nigdy nic mi po tym nie było.
Greenouta wypiłem o 22 nalewając sobie cały kieliszek. Poszedłem się położyć słuchawki na uszy i tak sobie leżałem i czekałem coraz bardziej #!$%@? że nic się nie dzieje aż w końcu mówię #!$%@? z tym odkładam telefon i idę spać. No i się zaczęło.
Zacząłem wpadać w w coś dziwnego coś mi obcego. Ucieszyłem się, bo w końcu o to chodziło i tego oczekiwałem. Szybko się okazało, że chyba jednak nie tego. Dość szybko się usiwadomilem, że zaczynam się okropnie bać czułem że tracę oddech i za chwilę mi braknie tlenu a czas wokoło był jak by spowolniony normalnie wszytko w slowmotion po czym tryb przyśpieszony i serce waliło jak młot. Na chwilę też poczułem swoje prawdziwe bicie serca skupiłem się na tym i biło normalnie. To mnie uspokoiło albo wręcz przeraziło. Coś jak poruszanie się między wymiarami. Przelatywały mi tysiące myśli i pytań i za chwilę znikały i tak ciągle do tego przeróżne odczucia na ciele nie do opisania. Myślałem wtedy jak to jest możliwe że nic podobnego przez całe życie wcześniej nie czułem. To była mieszanka najlepszych i najgorszych doznań. Wkoncu zacząłem panikować cholernie i poczułem że muszę się z tego wydostać miałem te 20% świadomości dzięki której udało mi się z tego wyjść. Potem wszedłem w drugi przelot jak już przemyślałem wszystko stwierdziłem że się boje,ale wchodzę w to dalej i znów była konkretna schiza. Zaczęło mnie ściągać w dół. Uczucie ciężaru w kaltce piersiowej między piersiami. Jakaś ogromną siła ciągnęła mnie w dół i było to dość ciężkie doświadczenie jednocześnie trochę przyjemne. Takie kowadło w klatce piersiowej. Drugi raz skończyłem też ze strachu którego już nie umiałem przezwyciężyć. Później trzecia w której nawet chciałem dopić resztę. Tutaj już nie było mocnego przelotu bardziej takie doświadczenia jakiś mięśniowych i czuciowych. To wszystko to tak w mega mega skrócie i tak nie pamiętam wszystkiego.
Podsumowanie:
Ocena produktu 100/10 !
Na wstępie powiem tylko że wcześniej nie miałem do czynienia z narkotykami jakimikolwiek oprócz jakiś tam przygód z ziołem i nigdy nic mi po tym nie było.
Greenouta wypiłem o 22 nalewając sobie cały kieliszek. Poszedłem się położyć słuchawki na uszy i tak sobie leżałem i czekałem coraz bardziej #!$%@? że nic się nie dzieje aż w końcu mówię #!$%@? z tym odkładam telefon i idę spać. No i się zaczęło.
Zacząłem wpadać w w coś dziwnego coś mi obcego. Ucieszyłem się, bo w końcu o to chodziło i tego oczekiwałem. Szybko się okazało, że chyba jednak nie tego. Dość szybko się usiwadomilem, że zaczynam się okropnie bać czułem że tracę oddech i za chwilę mi braknie tlenu a czas wokoło był jak by spowolniony normalnie wszytko w slowmotion po czym tryb przyśpieszony i serce waliło jak młot. Na chwilę też poczułem swoje prawdziwe bicie serca skupiłem się na tym i biło normalnie. To mnie uspokoiło albo wręcz przeraziło. Coś jak poruszanie się między wymiarami. Przelatywały mi tysiące myśli i pytań i za chwilę znikały i tak ciągle do tego przeróżne odczucia na ciele nie do opisania. Myślałem wtedy jak to jest możliwe że nic podobnego przez całe życie wcześniej nie czułem. To była mieszanka najlepszych i najgorszych doznań. Wkoncu zacząłem panikować cholernie i poczułem że muszę się z tego wydostać miałem te 20% świadomości dzięki której udało mi się z tego wyjść. Potem wszedłem w drugi przelot jak już przemyślałem wszystko stwierdziłem że się boje,ale wchodzę w to dalej i znów była konkretna schiza. Zaczęło mnie ściągać w dół. Uczucie ciężaru w kaltce piersiowej między piersiami. Jakaś ogromną siła ciągnęła mnie w dół i było to dość ciężkie doświadczenie jednocześnie trochę przyjemne. Takie kowadło w klatce piersiowej. Drugi raz skończyłem też ze strachu którego już nie umiałem przezwyciężyć. Później trzecia w której nawet chciałem dopić resztę. Tutaj już nie było mocnego przelotu bardziej takie doświadczenia jakiś mięśniowych i czuciowych. To wszystko to tak w mega mega skrócie i tak nie pamiętam wszystkiego.
Podsumowanie:
#barylkakrwi #krwiodawstwo #chwalesie