Subincyzja – zabieg polegający na wykonaniu nacięcia wzdłuż męskiego prącia, od nasady do cewki moczowej[1]. W przeszłości praktykowany był przez niektóre plemiona australijskich Aborygenów jako element obrzędowej inicjacji młodzieńców[2][3]. Zabieg subincyzji przeprowadzano jako dopełnienie rytuału obrzezania; w jego następstwie mężczyzna oddawał mocz w pozycji kucznej[4]. Poza Australią subincyzję stosowano jedynie w nielicznych regionach w celach leczniczych, m.in. na Fidżi dla upuszczenia krwi oraz w Amazonii dla usunięcia pasożytniczej rybki cetopsis coecutiens, która
wiadomo że autyzm generuje różne problemy w życiu romantycznym np jego kompletny brak przez ujemny socialskill/charyzmę/urokosobisty roztaczanie creepy vibes i aury #!$%@? czy po prostu nabytą w młodości ciężką fobię społeczną ale nawet gdybym się nagle obudził jako mocno atrakcyjny samiec z #!$%@?ą w kosmos samooceną, pewnością siebie i wiedzą jak postępować to prawdopodobnie niewiele by to zmieniło bo dla mnie te wszystkie flirty podrywy uwodzenie gierki no ogólnie rytuały godowe homo
no ale kto tu gada o jakichś karynach czy klubach o czym ty pjerdolisz wgl xd niestety ciekawe/inteligentne/autystyczne baby też chcą w większości neurotypowego poważnego samca i "romantycznych" pierdół a nie gimbusa co przy pozycji najeźdźca darłby się PATATAJ PATATAJ PATATAJ IIIIIOOOOOHHHHH
w co lepiej byłoby zainwestować wolne 500cbl jako biedny cebulak: -wejściuwkę na openera żeby przez godzinę czy dwie zobaczyć swój ukochany zespół którego jest się psychofanem -zestaw do badań mykologicznych nad grzybnią łysiczki kubańskiej i jakieś inne pierdoły
brzmi cool jakbym miał sb kiedykolwiek robić to byłby to jakiś kolorowy rękaw z kwiatuszków jelonków motylków kaczuszek i tego typu soft/cute rzeczy z wplecionymi ważnymi postaciami typu żaba na monocyklu harambe jan paweł 2 nosacz sundajski shrek
Za mądry komentarz to jest (a zwłaszcza ostatni akapit) żeby się zmarnował jako randomowy kom pod zapomnianym wpisem (a nawet nie kom tylko spoiler)
No i nwm mnie raczej ciężko poruszyć mocniej samymi epitetami Kiedyś odpowiadając pewnej znajomej co o niej sądzę (w kontekście problemów psychicznych xd) użyłem słowa "narcyz" (mając na myśli to że ma makabrycznie kruche delikatne ego i wszystko traktuje jako atak) 1,5 roku później kiedy odnowiliśmy kontakt okazało