Kopanie, duszenie i grożenie pistoletem. Policja wobec obywatela.
Chwyciłem się ławki, nie chciałem być pobity. Stosowali coraz brutalniejsze metody. Jeden z nich chwycił mnie za gardło i zaczął ściskać. NR odsunął się na kilka kroków i wyciągnął pistolet. Wtedy puściłem ławkę.
Gregor z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 47
Komentarze (47)
najlepsze
Przypomina mi się w tym momencie stary bokserski dowcip:
Pojedynek o mistrzostwo świata. Mistrz i pretendent stoją już w ringu, szykują się do walki.
Nagle pretendent zasłabł i nie może się bić. Organizatorzy widząc niezadowolenie kibiców
rządnych walki postanowili wyłowić z tłumu pierwszego lepszego osiłka i mówią mu:
- Stary, dostaniesz tysiąc dolców jak dasz radę przetrwać trzy rundy. Musisz się bronić, musisz wytrzymać bo będzie lipa.
Po chwili namysłu
To co opisałeś to drobiazg. Problemem to zezwierzęcenie prewencji.