Pracownicy Kauflanda stoją na baczność przed klientami
Praca przy kasie w sklepie kojarzy nam się zazwyczaj z osobą siedzącą na wygodnym krześle i przerzucającą towary nad czytnikiem. Czy, aby na pewno jest tak słodko jak nam się wydaje?
taknie z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 117
Komentarze (117)
najlepsze
Wstawanie do każdego klienta to już kompletna przesada...
Niech lepiej zadbają o to żeby nie było produktów przeterminowanych w sklepie. Czasami nawet kilka miesięcy. W tej sieci to bardzo częste. I to jest dopiero brak szacunku do klienta.
brak słów...
- Czy udały się Panu/Pani zakupy?
Z innej beczki: mnie pracownik kasy kojarzy się ze smutną osobą, zmuszaną do recytowania kretyńskich formułek marketingowych, pracującą za psie pieniądze z wymuszonym uśmiechem na twarzy. Pracowałem na podobnych "stanowiskach" i tak to niestety wygląda. Co ciekawe - będąc w niemczech/austrii czy we włoszech kasjerki zawsze wyglądały
Wracając do tematu ilość osób które pracują w zachodnich marketach jest większa, na taki sam sklep jest większa ilość pracowników którzy pracują na "normalnych" umowach a nie po
mi sos boloński wychodzi z pomidorów, ewentualnie ze słoika
Pracuje na stojaco.
O ile na kasie praca na siedzaco raczej bardzo nie wplywa na wydajnosc, o tyle jestem pewien, ze gdybym u mnie w pracy robil wszystko siedzac moja wydajnosc bylaby znacznie gorsza. Wiem, bo sprawdzalem, mi nikt nie broni siedziec :P
W przypadku wiekszosci prac jako monter, obsluga linii produkcyjnej itd, wbrew pozorom, dla pracownika jest znacznie lepiej jak wiekszosc czasu stoi. Raz, ze pracuje szybciej, dwa to
zawsze mnie dziwil wymog stania np przy lini produkcyjnej. po 6 godzinach stania czlowiek tak sie wkurza ze tylko marzy o koncu roboty.
Dlaczego w Niemczech kasjer siedzi na kasie np. 3 godziny, a następnie idzie wykonywać inną prace na terenie sklepu
Przecież w Polsce jest dokąłdnie tak samo, często kasjerzy są na kasach nawet krócej niż godzinę. To zależy od sklepu.
Dzisiaj byłem na zakupach w Espricie i Mexxie - nawet za dużo uprzejmości było, bo nie lubię sytuacji, gdzie zaraz po wejściu do sklepu ktoś