@Ozor: i na bombie jest przecież mniej groźne niż jego prowadzenie! Bardziej poważnie: jeśli zdarzy mi się mieć ze sobą rower przy nieoczekiwanym wyjściu na piwo, z powrotem faktycznie targam go na plecach.
@mareq7427: a mi sie wydaje ze te informacje juz sa przestarzale i weszla nowa ustawa, ktora nieco mniej rygorystycznie traktuje jazde na rowerze po alkoholu, jezeli sie myle prosze mnie poprawic
@mareq7427: Z tego co słyszałem wystarczy ściągnąć łańcuch, wtedy nie jest to pojazd mechaniczny, gdyż nie ma mechanizmu napędzającego i dalej spokojnie można pchać rower. Można też rower nieść. W praktyce policjant musiałby być na prawdę skretyniałym gburem, żeby zatrzymać kogoś, kto pcha rower, jeśli faktycznie go pchał całą drogę, a nie zsiadł dopiero jak zobaczył policję.
Nie dość, że limit alkoholu w przypadku jazdy samochodem jest debilnie zaniżony, co tłumaczą "inną kulturą picia w Polsce niż w krajach zachodnich"* to jeszcze nie mogę się na piwko rowerem przejechać. W dupe mnie mogą pocałować, nie wyobrażam sobie jakim cudem miałoby się im udać mnie złapać na rowerze. Piechotą nie dogonią, a autem wszędzie nie wjadą.
* swoją drogą co za pieprzenie - jak połowa narodu u nas wali wódę
@pies_harry: teraz wyobraź sobie człowieka 60 lat ze wsi, który całe życie jeździ rowerem przynajmniej po jednym piwie i nigdy nie miał z tym żadnych problemów, nawet nie przypuszczał, że można mieć. A tu zatrzymują go na rogatkach miasta i każą dmuchać, groźba sprawy, groźba zawiasów. Ten pop##@$@#ony kraj zabrnął już daleko w absurd.
Moim zdaniem idiotyczne prawo, że nie mogę po jednym piwku sobie rowerem wrócić do domu. Jadąc rowerem stwarzam wielokrotnie mniejsze zagrożenie, niż bym jechał samochodem. Od pół roku i tak jest lepiej, bo sądy nie muszą zabierać prawa jazdy, ale dla mnie to nadal jest idiotyzm - według mnie większe niebezpieczeństwo stwarza pieszy idący drogą i chwiejący się od prawej krawędzi do lewej niż jadący prosto rowerzysta po piwku. Absurd.
@cyklista: bo w przypadku roweru podobnie jak w przypadku chodzenia powinno się karać za powodowanie zagrożenia (czyli jazdę zygzakiem) a nie za jakieś śmieszne 0,3 promila. W rajchu rowerzystów karzą ponoć od 1,8 promila (nieźle, co?) albo właśnie, gdy po prostu jadą zygzakiem.
Wbrew poglądom niektórych bojowników o pełną pakę, na rowerze bezproblemowo jedzie się prosto nawet będąc dość mocno narąbanym (nie, nie próbowałem przeprowadzać własnoręcznie eksperymentów na drogach publicznych), a
Dla leniwych: "Z dniem 25 lutego 2011 roku wchodzi w życie (...) nowelizacja Kodeksu Karnego dotycząca odbierania prawa jazdy pijanym cyklistom." "Sądy nie będą odbierały każdemu rowerzyście prawa jazdy za to, że jechał na jednośladzie po alkoholu. Prawo do kierowania samochodem będzie zabierane pijanemu rowerzyście tylko w szczególnych sytuacjach, np. wtedy, gdy jadąc jednośladem po piwku spowodował wypadek w którym byli ranni."
@saja88: Sprzeciw. Z linków które dodałeś wynika że nie straci prawa jazdy OBLIGATORYJNIE z automatu tak jak było wcześniej. Tytuł z e-prawnik niczym z faktu, gdyż wprowadza w błąd.
Inna sprawa, że MAŁO KTO SOBIE ZDAJE SPRAWĘ, iż jazda po paru piwach (już mniejsza z tym "prowadzeniem) jest tak samo karana jak za jazdę samochodem w analogicznym stanie. O ile zrozumiałe byłoby to gdyby dotyczyło za jazdę rowerem po drogach dla samochodów, o tyle całkowitym kuriozum jest karanie więzieniem osoby która ma ten promil i grzecznie jedzie po drodze rowerowej/drodze dla pieszych/leśne ścieżce - i nikomu na dobrą sprawę nie zagraża.
Ja nie wiem czemu ma to służyć poza łatwemu nabijaniu policji punktów w statystykach...
W bardziej cywilizowanych krajach wsiadanie na rower po piwku czy dwóch jest uznawane za cnotę obywatelską, bo nie ryzykuje się jazdy samochodem. Ale nie u nas..
Limit powinien być ustawiony na coś koło 1 promila, żeby wyeliminować patologię i wszyscy byliby zadowoleni.
"Limit powinien być ustawiony na coś koło 1 promila, żeby wyeliminować patologię i wszyscy byliby zadowoleni."
I znów te limity, slimity... czemu ma to służyć? Człowiek który porusza się rowerem (oczywiście poza drogami dla samochodów) stanowi zagrożenie głównie dla siebie samego. O wiele większe zagrożenie dla otoczenia stanowi pijany pieszy bez roweru, który po drodze się z kimś pobije, obsika parę latarni, połamie z nudów antenki samochodów. A
@Kolczi: dlatego badania na podstawie wydychanego powietrza są mniej ważne. Każdy ma prawo do podważenia wyniku alkomatu i przeprowadzenia badania krwi.
Komentarze (73)
najlepsze
z rowerem bezpieczniej bo wtedy on prowadzi cię do domu
* swoją drogą co za pieprzenie - jak połowa narodu u nas wali wódę
Cicho bo jeszcze ktoś z góry przeczyta i zakażą również tego!
Wbrew poglądom niektórych bojowników o pełną pakę, na rowerze bezproblemowo jedzie się prosto nawet będąc dość mocno narąbanym (nie, nie próbowałem przeprowadzać własnoręcznie eksperymentów na drogach publicznych), a
http://e-prawnik.pl/wiadomosci/informacje/rowerzysta-po-piwku-nie-straci-prawa-jazdy.html
http://e-prawnik.pl/wiadomosci/informacje/_-2.html
Dla leniwych: "Z dniem 25 lutego 2011 roku wchodzi w życie (...) nowelizacja Kodeksu Karnego dotycząca odbierania prawa jazdy pijanym cyklistom." "Sądy nie będą odbierały każdemu rowerzyście prawa jazdy za to, że jechał na jednośladzie po alkoholu. Prawo do kierowania samochodem będzie zabierane pijanemu rowerzyście tylko w szczególnych sytuacjach, np. wtedy, gdy jadąc jednośladem po piwku spowodował wypadek w którym byli ranni."
W bardziej cywilizowanych krajach wsiadanie na rower po piwku czy dwóch jest uznawane za cnotę obywatelską, bo nie ryzykuje się jazdy samochodem. Ale nie u nas..
Limit powinien być ustawiony na coś koło 1 promila, żeby wyeliminować patologię i wszyscy byliby zadowoleni.
"Limit powinien być ustawiony na coś koło 1 promila, żeby wyeliminować patologię i wszyscy byliby zadowoleni."
I znów te limity, slimity... czemu ma to służyć? Człowiek który porusza się rowerem (oczywiście poza drogami dla samochodów) stanowi zagrożenie głównie dla siebie samego. O wiele większe zagrożenie dla otoczenia stanowi pijany pieszy bez roweru, który po drodze się z kimś pobije, obsika parę latarni, połamie z nudów antenki samochodów. A