@kytutr: dlaczego Go minusujecie? Nawet na wykopie była przedstawiona sytuacja, gdzie wygrywającemu były zwracane wszystkie punkty ( za każde podbicie pobierany był 1pkt który ileśtam był wart pieniędzy) i musiał zapłacić tylko za produkt, natomiast druga osoba w aukcji traciła te punkty. W końcu wartość punktów przewyższyła wartość przedmiotu i przedmiot był licytowany za wiele większą kwotę
@kytutr: w ten sposób nasz rząd łata dziurę budżetową, partia wygrana bierze władzę i profity, przegrana idzie w odstawkę, obie zadłużają się w banku światowym, w mediach, płacić i tak będą wyborcy i przyszłe pokolenia.
Bardzo dobry trik. Głównym powodem sukcesu aukcji jest zgoda uczestników na absurdalny zapis, że drugi też musi zapłacić. W normalnym życiu normalni ludzie się na to nie zgodzą (chyba)
@O_V_O: Przy cenie 15$ prawie wszyscy się wycofują. Znaczy myślą normalnie.
To też nie jest do końca 'normalne myślenie'. Jeśli ustalimy, że licytujący nie mogą współpracować (np. jedna osoba daje 1$ i nikt więcej, 20$ dzielą między wszystkich), to w tej licytacji nie da się zyskać - można tylko stracić (2 najwyższe oferty) lub wyjść na zero (pozostali).
Zakładanie, że będzie się licytowało do 15$ nie gwarantuje "nie stracenia" pieniędzy, bo
@paveua: Przy cenie 15$ prawie wszyscy się wycofują. Znaczy myślą normalnie. Nie dziwię się, że na całej sali pełnej studentów nauk społecznych / ekonomicznych znajdzie się dwóch frajerów...
@jbialoszewski: Stare i oczywiste. Co prawda studenci-debile to by nie była nowość, ale pisać "Renomowana uczelnia; studenci MBA, a nie jakieś młode łebki.", żeby zaraz po tym stwierdzić, że takich skończonych kretynów się zawsze min. 2 znajdzie, to co najmniej niekonsekwencja. Zresztą aż mi się nie chce wierzyć - przecież sama wzmianka, że przegrywający (drugi) także płaci powinna dać jasny sygnał, że coś jest nie tak... Nie wiem jak dorosły
Kiedyś na studiach widziałem to w praktyce - po sąsiedzku była taka jaskinia gry (pokerek). Czasami chłopaki licytowali z tak gównianą kartą, że normalny człowiek by poszedł ręce umyć po trzymaniu tego w ręku. Ale twardo do przodu, może drugi spasuje (bo zazwyczaj to była już rozgrywka dwóch-reszta dawno spasowała). Tragedia.
„Największa jak dotąd kwotą, którą zapłacił „zwycięzca” wyniosła 184$. Osoba będąca na drugim miejscu straciła 203$, a zatem profesor Bazerman mógł przekazać na cele charytatywne 387$!
Jeśli osoby licytujące od początku świadome są, że taki jest cel licytacji, to nie powinno się nazywać ich frajerami. Wiadomo, że w licytacjach charytatywnych biorą udział osoby, które chcą przekazać pieniądze. 20$ jest w tym momencie symbolem, ale i kluczem do tego, aby aukcja była inna
Czytałem o tym na wiki jakiś czas temu. Po obejrzeniu "Pięknego Umysłu" szukałem czegoś nt "Teorii Gier" i jakoś tak właśnie trafiłem na temat "Aukcja o dolara" a całą przygodę tamtego dnia skończyłem na temacie http://pl.wikipedia.org/wiki/Gra_w_%C5%BCycie polecam przeczytać temat do końca.
Jeśli dla kogoś ważniejsza jest sama wygrana a nie pieniądze to jest ta osoba gotowa poświęcić wszystko, no prawie wszytko :) Można walnąć sobie na $21 i będzie się stratnym $1, a osoba za nami $20. Zależy jaki sobie limit ustalimy. $1 straty przy $20 możliwych to proporcjonalnie największa różnica.
@Pandaa: tu nie chodzi o zachłanność, wbrew pozorom chodzi o racjonalność.
Każdy gracz racjonalny w rozumieniu teorii gier będzie licytował dalej, bo bardziej mu się opłaca zapłacić np. 21 dolarów za banknot 20 dolarowy niż zapłacić 20 dolarów za nic. W pierwszym przypadku traci dolara, w drugim 20 dolarów i to jest po prostu wybór racjonalny.
W tej grze generalnie wygrać się nie da, nie ma ona żadnej równowagi Nasha. Jedyny
@odrealniony: no właśnie nie chodzi o to że chodzi o wygraną - po prostu postępuje zachłannie, ruch jaki wykonuje daje zawsze szansę na mniejszą stratę - a potem nie musi dalej licytować i tak więc wydaje mu się że nic nie traci licytując dalej. dopiero przyjęcie założeń o taktyce przeciwnika pozwala się pozbyć tej szansy, ale tego się nie robi, bo zasady wyglądają prosto i wydaje się niepotrzebne/bezsensowne :)
Komentarze (61)
najlepsze
To też nie jest do końca 'normalne myślenie'. Jeśli ustalimy, że licytujący nie mogą współpracować (np. jedna osoba daje 1$ i nikt więcej, 20$ dzielą między wszystkich), to w tej licytacji nie da się zyskać - można tylko stracić (2 najwyższe oferty) lub wyjść na zero (pozostali).
Zakładanie, że będzie się licytowało do 15$ nie gwarantuje "nie stracenia" pieniędzy, bo
http://pl.wikipedia.org/wiki/Efekt_utopionych_koszt%C3%B3w
Jeśli osoby licytujące od początku świadome są, że taki jest cel licytacji, to nie powinno się nazywać ich frajerami. Wiadomo, że w licytacjach charytatywnych biorą udział osoby, które chcą przekazać pieniądze. 20$ jest w tym momencie symbolem, ale i kluczem do tego, aby aukcja była inna
Każdy gracz racjonalny w rozumieniu teorii gier będzie licytował dalej, bo bardziej mu się opłaca zapłacić np. 21 dolarów za banknot 20 dolarowy niż zapłacić 20 dolarów za nic. W pierwszym przypadku traci dolara, w drugim 20 dolarów i to jest po prostu wybór racjonalny.
W tej grze generalnie wygrać się nie da, nie ma ona żadnej równowagi Nasha. Jedyny