Żona Sebastiana M. wysyła pozwy, fundacja jej pomaga. "Straciła wszystko"
Żona Sebastiana M. mężczyzny, który brał udział w tragicznym wypadku na A1, a następnie uciekł do Dubaju domaga się odszkodowania. Kobieta chce zadośćuczynienia od osób i portali, które udostępniły jej wizerunek; wystosowała pozwy w sprawie i wyceniła szkodę, której miała doznać. W działaniach w
Koziom z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 482
- Odpowiedz
Komentarze (482)
najlepsze
Pismaki nie mogą napisać inaczej dopóki nie zapadnie wyrok. I nie ma tu znaczenia, że sprawa wygląda na oczywistą, w końcu w grę wchodzi ktoś kto gna po publicznej drodze z prędkością powyżej trzech paczek i nie hamuje do ostatniej chwili. Gdyby napisali inaczej, to żona tego faceta zapiałaby z zachwytu, bo doszedłby kolejny podmiot który można pozwać o grubą kasę. I miałaby przy tym w zasadzie gwarancję wygranej.
a jak ma być kojarzona, skoro mąż zabił 3 osoby?
bez przesady, szkoda stosu
A może już się roziwiodła?
Pewnie się nie rozwiedzie, bo mimo wszystko, mężuś ma kupę kasy. Biednych nie stać na ucieczkę Dubaju.
3 osobowa rodzina która spłonęła żywcem w samochodzie straciła znacznie więcej
życie komuś kto nie miał z tym nic wspólnego
Mąż to prawie obca osoba, co nie.
Może przydałaby się Fundacja Mirek, która będzie wspierała poszkodowanych wykopków, walczących o sprawiedliwość społeczną?
Bzdura. W przeciwieństwie do spalonej żywcem rodziny ma ciągle życie.
@tomo1945: Tak serio - nie wygra żadnej sprawy za nazwanie jej żoną mordercy, bo w Polsce jest wolność wyrażania opinii i pozwani musieliby być skończonymi idiotami żeby w sądzie zeznać że tak ją nazwali a nie wyrazili opinii.
Sprawa z jej zdjęciami - co najwyżej może pozwać fotografa, ale jak znam życie znajdzie się świadek, pewnie pracownik fotografa który zezna że zgodziła się na