Kierowca autobusu został zaatakowany pomógł żołnierz WOT
Do groźnego incydentu doszło w minionym tygodniu w jednym z autobusów na Bródnie. Kierowca komunikacji miejskiej został
starnak z- #
- #
- #
- #
- #
- 126
- Odpowiedz
Do groźnego incydentu doszło w minionym tygodniu w jednym z autobusów na Bródnie. Kierowca komunikacji miejskiej został
starnak z
Komentarze (126)
najlepsze
NIE ZAPOMINAJMY jak straszyli WOTem biednych Polaków, ludzie Tuska...
NIE ZAPOMINAJMY jak straszyli WOTem biednych Polaków, ludzie Tuska...
Na jednym z przystanków wsiadło pięciu mężczyzn. Na początku nie wyróżniali się niczym szczególnym, zwykłe zakapturzone śmeicie z ulicy. Ale po kilku minutach zaczęli zachowywać się coraz bardziej agresywnie. Najpierw rozmawiali głośno między sobą, plujac na podłoge,później zaczepiali innych pasażerów. Sytuacja nabrała tempa, kiedy zaczęli przechodzić przez autobus, zatrzymując się przy młodej kobiecie z małym dzieckiem na rękach oraz starszej pani z kotem na kolanach.
Miałem nadzieję, że ktoś inny zareaguje, ale wszyscy w autobusie milczeli, udając, że nic się nie dzieje. Serce zaczęło mi bić szybciej, a myśli kłębiły się w głowie. Mój spokój został całkowicie zburzony, zwłaszcza że przerwano mi przeglądanie ulubionego portalu. Postanowiłem zareagować. Wstałem, zwróciłem się do napastników i stanowczo zażądałem, aby zostawili te kobiety w spokoju i opuścili autobus na najbliższym przystanku.
Ich odpowiedź była natychmiastowa i pełna wrogości. Zaczęli mnie wyzywać- "łajt boj, polisz boj", a jeden z nich ruszył w moim kierunku z zamiarem uderzenia mnie w twarz. Byłem zmuszony działać szybko. Adrenalina buzowała we mnie, a ja wiedziałem, że nie mam innego wyjścia, jak tylko się bronić. Zaatakowałem pierwszy, trafiając napastnika mocnym ciosem w twarz z karata. Gdy upadał, złapałem go i użyłem jako osłony przed następnym napastnikiem. Dzięki temu mogłem zneutralizować cios, który miał paść na mnie, a następnie kopnięciem powaliłem drugiego przeciwnika.
Zostało jeszcze trzech napastników. Każdy z nich widząc, że nie mam zamiaru się poddać, wyciągnął b--ń – jeden nóż, drugi pałkę. Przyszło mi do głowy, żeby wykorzystać to, co miałem pod ręką. podniosłem ciało jednego z oprawców i rzuciłem nim w jednego. W drugim ręku piłem energetyk, więc rzuciłem puszką w twarz napastnika z nożem. To go skutecznie oszołomiło, dając mi czas na odebranie mu broni. Pozostały obsrany widząc, że sytuacja jest przegrana, postanowił wyskoczyć z autobusu w biegu.
Całe zdarzenie trwało może kilka minut, ale dla mnie wydawało się, że czas stanął w miejscu. Ostatecznie udało mi się obronić młodą kobietę i starszą panią. Staruszka była mi bardzo wdzięczna, podarowała mi własnoręcznie wykonany szalik, a młoda matka obdarzyła mnie serdecznym uśmiechem i delikatnym pocałunkiem w policzek. Zapytałem czy jest na wykopie, ale nie wiedziąła co to.
( ͡° ͜ʖ ͡°)
To było naprawdę straszne uczucie i właśnie wtedy uświadomiłem sobie, że tylko walka może mnie uratować. Zacząłem się bronić. Powaliłem pierwszego napastnika ciosem w twarz. Gdy odcięty od świadomości osuwał się na ziemię, złapałem go i użyłem jako tarczy przed ciosem drugiego napastnika. Po zablokowaniu nim ciosu, odrzuciłem go i wymierzyłem kopnięcie w twarz temu napastnikowi. Po tym obaj już leżeli.
Zostało mi wtedy 3 napastników. Każdy z nich widząc, że mam charakter i psychikę, wyciągnęli z plecaków noże i pałki. Na szczęście tego z nożem udało mi się obezwładnić rzucając mu w twarz puszką energetyka. Pozostałych dwóch napastników widząc, że mam charakter postanowiło uciec na najbliższym przystanku. Koniec końców wszystko skończyło się dobrze. Obroniłem młodą dziewczynę z dzieckiem i staruszkę z kotkiem. W ramach podziękowań dostałem od staruszki własnoręcznie szyty szalik a od dziewczyny całusa w policzek.
Oczywiście