"Poczta Polska w stanie śmierci klinicznej" - ocenia nowy prezes
Poczta Polska jest w stanie śmierci klinicznej; trzeba ją wymyślić na nowo, ponieważ gasną tradycyjne usługi, jak np. doręczanie listów - powiedziałprezes spółki Sebastian Mikosz. Przygotowujemy plan transformacji Poczty, zgodnie z nim listonosze będą stopniowo przechodzili w rolę kurierów - dodał.
Wirtualnemedia_pl z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 239
- Odpowiedz
Komentarze (239)
najlepsze
@dabidi: no ale przecież Tusku mówił, że tak będzie. Kasa ze zlikwidowanej TVP na dzieciącą onkologię. Co się stało po drodze? ;)
@ryszard-kulesza: stary, nie wiem co to jest duże miasto, Górny Śląsk, że boisz się napisać nazwy ale ja ci powiem jak jest w Gdańsku: nigdy, k---a, nie dostałem listu, a pracuje z domu. Non stop awizo, nikt nie dzwoni, reklamacje nieuznawane. W ten sam dzień nie możesz
@airflame: ale ten kioskowy chlew chyba się jako-tako sprzedaje
Co prawda chyba głównie emerytom
1. Dostanę sms
2. Nie będę czekał w kolejce
3. Będę wiedział od razu od kogo list i pełne dane + telefon kontaktowy
4. Zaginie list czy dostanie go ktoś inny to nie problem bo mam sms + link do info kto wysłał z
@Ustrojstwo: i w 5 minut nadgonią 15 lat innowacji technologicznych? Sam fakt że kurier może ci wrzucić wiele paczek do jednej skrytki w paczkomacie to jest upierdliwy temat (np Allegro tego nie ma) a takich rzeczy są dziesiątki żeby nadgonić InPost.
Raz skorzystałem z paczkomatów Poczty Polskiej, nie dostałem SMSa z kodem, poszedłem na pocztę
- Polecony z miejsca A do B oddalonego o parę km idzie 8 dni.
- Nie można tego zareklamować - choć deklarowany czas to 3 dni (pozdrowienia od InPost - zwykle paczka na drugi dzień), to reklamacja jest możliwa po 14 dniach, a jeśli dojdzie po 8 to przecież doszło, więc co pan chce reklamować?
- Nie można się dowiedzieć o stanie przesyłki, bo po 80 (!) minutach (!) czekania na infolinii okazuje się, że wiedzą tam mniej niż ja
- Nawet będąc w domu można dostać awizo.
- Idąc po odbiór przesyłki trzeba się szykować na godzinne stanie w kolejce przy żółwiowym tempie obsługi, w kolejce ściśniętej między jakąś cepelią i chińskim szajsem zastawiającymi placówkę; oczywiście na poczcie (poza nielicznymi wyjątkami, są niektóre placówki, nieliczne, gdzie wkroczyła nowoczesność) numerków nie wynaleziono, więc trzeba stać w wężyku
@nie_mow_o_mnie_swojemu_mezowi: ja od 3 lat kopię się z InPost, gdzie do tej pory widzę całą historię podróży paczki w trackingu, a na infolinii twierdzą, że po roku nie ma jej w systemie i nie są w stanie mi pomóc.
Odległość nie ma większego znaczenia, bo przesyłka musi przejść całą ścieżkę od nadawcy, przez placówkę, sortownię (a jak to dwa różne województwa, to przez sortownię dla każdego nich), placówkę doręczającą. Nikt nie bawi się w doręczanie bezpośrednie, o ile nie wykupi się takiej usługi.
Ale fakt, 8 dni to trochę przesada, a w przypadku priorytetu reklamację można składać już po 4 dniach.
@czainek: nie pisz bzdur. Jak nie odbierzesz paczki z Pocztexu to trafia do najbliższego urzędu pocztowego. Za to takie manewry jak opisałeś to norma w InPost (czekałem na paczkę 2 tygodnie bo zostawił u gościa, który wyjechał na wakacje) albo DPD, DHL, UPS gdzie w końcu poznałem
"Biuro Wsparcia Klientów w nawiązaniu do wniesionej reklamacji informuje, iż zgodnie z art. 92 ust. 1. ustawy z dnia 23 listopada
2012r. Prawo pocztowe (tekst jednolity Dz. U. z 2023, poz. 1640) prawo do wniesienia reklamacji przysługuje:
ˇ nadawcy albo
ˇ adresatowi - w przypadku gdy nadawca zrzeknie się na jego rzecz prawa do dochodzenia roszczeń albo gdy przesyłka
Każdy operator pocztowy czy kurier wymaga czegoś takiego. To nie wymysł Poczty, tylko takie jest prawo w tym kraju.