Zatrute mięso w Nowej Dębie. Wiadomo, ile sprzedano opakowań galarety
Dziś po południu ma zostać przesłuchane małżeństwo zatrzymane w związku ze śmiertelnym zatruciem pokarmowym w Nowej Dębie na Podkarpaciu. Ofiara to mężczyzna, który zjadł kupioną na targowisku galaretę. Dwie kolejne osoby, które też jadły ten produkt, trafiły do szpitali.
Bobito z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 221
Komentarze (221)
najlepsze
Cena czyni cuda!
Ten nieboszczyk jak i te dwie osoby w szpitalu mogą potwierdzić.
Ciekawe czy dzwonili na pogotowie albo do lekarza i czy nie dostali porady by napili się mięty.
Racja, poczekajmy na wyniki badań, ale źródło zagrożenia należy zabezpieczyć, aby ograniczyć szkody.
Ale jak już piszecie swoje opinie na jakiś temat to wypadałoby znać się na tym o czym piszecie. Badania na obecność toksyny botulinowej nie prowadzi się pod mikroskopem. Śmiertelna dawka dla człowieka o wadze 80 kg to jest od 100 do 300 nanogramów toksyny. NANOGRAMÓW. Zakładając górny zakres czyli 300 nanogramów- jest to 0,03 mikrogramów. Takich stężeń nie wykrywa się pod mikroskopem, bo musiałby trwać miesiącami.
Są inne metody
No tak! Trzeba wykosić konkurencję. Statystycznie takie rzeczy się zdarzają, nawet w zakładach przetwórstwa, ale trzeba z polskiego targu zrobic co najmniej Wuhan z