Tak ZDYCHAJĄ Gwiezdne Wojny. Disney dobija je feministycznym aktywizmem.
Od kiedy Disney wykupił Star Wars, franczyza znalazła się na równi pochyłej. Wygląda jednak na to, że studio Myszki Miki postanowiło w końcu tę markę zarżnąć. W imię aktywizmu i feminizmu.
DebowyMocny z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 213
- Odpowiedz
Komentarze (213)
najlepsze
Nie wiem ale to na pewno coś MOCnego.
@Pavulon12345: lecimy cały czas do przodu ( ͡° ͜ʖ ͡°) a ty mały pilocie nie kwestionuj moich rozkazów
@bndkt15: nie no ale revange of the sith jest epickie mimo wad
Właśnie ani Ashoka, ani Andor mi nie podpasował. Jakieś takie nijakie jak dla mnie. Niestety :/
Ellen Ripley czy Sarah Connor były przecież spoko.
Co zatem jest nie tak z babami z produkcji Netflixa, Disneya itd. ? Kilka opcji:
1) Stanowią one reprezentację równie odrażającej współczesnej, feministycznej wizji kobiecości.
2) Scenarzyści tak naprawdę są wściekli na konieczność wciskania silnych kobiet i tworzą karykatury.
3) Zradykalizowałem się i stałem wyczulony na "progresywną" propagandę
No nie wiem.
Np. zobacz, że u obu postaci które wymieniłeś: Sary i Ripley, istotną cechą był instynkt macierzyński. Ba, Sarah to w ogóle całą swoją misję miała ochronić syna. Niby dla większej sprawy ale jednak. Ripley też małą dziewczynkę ratowała z kobiecym wyczuciem.
Natomiast dzisiejsze