Narkotyki dla małych dzieci
Ostrzeżenie, które teraz lub w przyszłości może ocalić Twoje dziecko przed rolą pacjenta psychiatrycznego. Być może zrozumiesz dlaczego staram się przekazać społeczeństwu moje osobiste doświadczenie z psychiatrią. Od 1990 do 2004 r. liczba pacjentów psychiatrycznych wzrosła o 131% (to rządowe dane).
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 140
Komentarze (140)
najlepsze
Jest tak, jak Ci mówiłem - że takich, jak ja, mało kto zrozumie, jeśli sam nie doświadczył psychiatrii. Sam kiedyś, gdy jeszcze nie byłem osobiście w żadnym psychiatryku, to naśmiewałem się z "czubków pozamykanych w psychiatrykach". Naśmiewałem się i żyłem mitem, tak jak większość społeczeństwa. Dopiero jak poznałem psychiatryk od środka, to ujrzałem wielką tragedię niezrozumienia.
A co do tego, że uważasz, że "niektórych trzeba leczyć" to uświadom sobie w
WTF?! Moi koledzy wbijali sobie cyrkle w dupę (i to w liceum) i nikt im nie wmawiał, że cierpią na zespoły maniakalno-depresyjne.
Ja często byłem uważany za dziecko nadpobudliwe, po prostu nudziłem się na lekcjach i robiłem setki innych rzeczy.
Nie mogę uwierzyć w bezmyślność, ludzi za moich czasów nie było ADHD i lekarze nie przepisywali psychotropów dzieciakom bo rodziców nie obchodzi co dzieje się w głowie dzieciaka tylko wolą mieć w domu warzywo, które nie wchodzi im w drogę.
Czy przemysł farmaceutyczny jeszcze ma pomagać ludziom czy jedyne kryterium to zyski?
Ja na przykład miałem proces o ubezwłasnowolnienie, bo nie chciałem podpisać wniosku o rentę socjalną, której z kolei podstawa wynikała z tego, że byłem w psychiatryku oraz nie chciałem zażywać psychotropów.
Bardzo możliwe, że zostałbym ubezwłasnowolniony, bo sąd patrzy na to, co w opinii wpisze psychiatra. Możesz sobie być normalnym człowiekiem, ale liczy się co psychiatra napisał. A w moim przypadku psychiatra w psychiatryku napisał, że zaleca "leczenie bez zgody",
Swoje zrobiły też zmiany socjoekonomiczne na przestrzenni ostatnich 60 lat. Rodzina uległą rozbiciu- brak naturalnej opieki dziadków, służącej choćby jako źródło rad; obecnie ponad 50% dzieci jest wychowywane przez samotne matki, które siłą rzeczy mają mniej czasu. Poza tym, przeciętny poziom życia w USA od kilkudziesięciu lat spada (wbrew pozorom i wbrew inwazji elektroniki), na skutek ekspansji wielkich korporacji (nie wdając się w szczegóły, możliwe to było tylko dzięki korupcji
Jeden z nich zresztą opowiedział mi jak to bywa z tymi rozpoznaniami: niemożliwe jest wyjście ze szpitala psychiatrycznego bez diagnozy. Ponoć takie mają przepisy. Po prostu dopasowują twoje objawy do jakiejś choroby, nawet
Amerykańce od zawsze szli na łatwiznę
1. Wyleczenia tego wszystkiego: http://www.youtube.com/watch?v=F9CV8nyXHoM
2. Tak, obniżony poziom serotoniny w mózgu
3. Nie, nie czułem się samotny, ja z natury jestem samotnikiem, przebywanie z ludźmi mnie "wyczerpuje wewnętrznie"- czuję się dobrze samemu (znaczy się dobrze czuje się z samotnością ;))
4. Teraz trafiłem na empatycznego lekarza, który się angażuje, dzwoni do mnie i jest bardzo ludzki. Teraz eksperymentujemy z połączeniem anty-depresantów z neuroleptykami, póki co żadne leki, nawet duże
Pozwolisz, że zadam kilka pytań?
1. Po co do psychiatry? Czego oczekiwałeś od psychiatry?
2. Czy sądzisz, że przyczyną tej Twojej depresji była/jest nierównowaga chemiczna w mózgu?
3. Czy nie widziałeś przyczyn psychospołecznych swojego przygnębienia/smutku/apatii? Co było powodem tych stanów emocjonalnych? Miałeś jakieś problemy osobiste? Może czułeś się samotny?
4. Opowiedz proszę czy i jaką pomoc otrzymałeś.