Czołowe zderzenie. Według policji przyczyną było nieprawidłowe omijanie.
Policja uznała wypadek za kolizję (był poszkodowany z powierzchownymi obrażeniami). Do tego stwierdzono, że to było omijanie. Sprawczyni czołówki otrzymała mandat, ale podobno nie straciła prawka. Coś tu chyba nie gra...
NaMasce z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 10
- Odpowiedz
Komentarze (10)
najlepsze
Rozumiem to tak,że wartość zeznania obywatela to 100%,a policjanta - 30%,no chyba że jest nie zmanipulowane nagranie.Jak wszyscy wiedzą,policja to mafia i uważają że są bezkarni,a sądownictwo ich w tym jeszcze wspomaga, uwiarygadniając czasami totalne bzdury i androny.
Przepis pozwalający na zatrzymanie prawa jazdy przez policjanta powinien dawno zostać zlikwidowany, ponieważ policjant może nie tylko stosować go uznaniowo, ale również szantażować nim kierowcę, jeśli nie chce przyjąć mandatu.
Jednemu zatrzymuje się prawo jazdy za stłuczkę na parkingu, a drugiemu, sprawcy poważniejszych zdarzeń już nie.
Zrobi sie "dym" - zmieni się kwalfikacja.
Na bank Policja tuszuje sprawe.
Takie "krycie" sprawców to niestety norma w sytuacji kiedy są nimi znajomi królika.
A gośc powinien wytoczyć sprawę z powództwa cywilnego.
No i kręcić aferę.
Dlaczego niby sprawczyni miałaby stracić prawo jazdy? Zgodnie z przepisami policjanci słusznie uznali zdarzenie za kolizję, a nie wypadek.
https://auxilia.pl/co-to-jest-wypadek-drogowy-i-czym-sie-rozni-od-kolizji-drogowej/
Jedyne co można zarzucić rzecznikowi to tłumaczenie, że kierująca pojazdem kobieta omijała coś na swoim pasie. Niczego takiego nie widać na nagraniu. Nie zmienia to jednak niczego w temacie kwalifikacji tego zdarzenia jako kolizji. Równie dobrze mogła się zagapić, ugryźć ją osa czy cokolwiek innego.