Omal nie została zabita w szpitalu w Mariupolu, teraz współpracuje z rosjanami
Kobieta, która omal nie została zabita przez rosyjskie pociski w Mariupolu, a dokładniej w szpitalu położniczym. Teraz bierze czynny udział w prorosyjskich wydarzeniach w okupowanym mieście, w którym uratowano jej życie.
Zgryd z- #
- #
- #
- #
- 147
Komentarze (147)
najlepsze
https://twitter.com/ThomasVLinge/status/1510248172026830849
Mają ją i jej dziecko. Nie wiadomo jakich metod perswazji na niej użyto, ale się domyślam.
Ocenianie działań ludzi podczas wojny ze swojego wypierdzianego fotela łatwo przychodzi
"powiedzcie mojej babci że zachowałam się jak trzeba"
Danuta Sedzikowna...
Tak samo się dać zabić jak inni kolaboranci, którzy zginęli z rąk państwa ukraińskiego.
Jej ból większy niż innych?
Przecież na tych terenach spora część lokalnej ludności ma centralnie w dupie czy tam będzie Rosja czy Ukraina, byleby był spokój i lepszy poziom życia.
a) albo faktycznie tak było i zmieniła strony, bo tam więcej płacą
b) w ogóle tak nie było, ale fakt ten wykorzystali ruscy i teraz wygląda to tak jakby i wcześniej aktorzyła dla ukraińców, co jest podwójnym ciosem
@Gieekaa: Ojciec to Duch Kijowa.
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Ogarnijcie sobie filmy Patricka Lancastera, to oczywiście propagandowe ustawki z wybranymi uczestnikami, ale prawdą jest też to, że nie są to ani aktorzy, ani nie wydaje się by był
@TheGreenBastard: Whatsoever, nikt im nie kazał oglądać ruskiej telewizji, zamiast ukraińskiej. I nie ma co udawać, że Donbas, mimo znaczących zmian w ciągu ostatnich 8 lat wciąż jest w dużej mierze prorosyjski