@Pan_Slon: raczej nie korzenie, tylko pień w dolnej części, który był od spodu odsłonięty. Widać dziurę (może nora jakiegoś lisa), która zadziałała jak komin między korzeniami, które są odsłonięte i tam pewnie się zaczęło palić. A co do źródła ognia to mogło to być nawet gnijące próchno. Siano (na styrcie #pdk ) potrafi się tak samo zapalić od środka jak jest wilgotne.
Jak jeszcze byłem w podstawówce to gdzieś na poboczu ktoś podpalił trawę, obok rosła duża topola, pod tą topolą były suche gałęzie, które zapaliły pień drzewa. Po wydobywającym się dymie można stwierdzić, że paliło się to ze trzy tygodnie, potem przyszły deszcze i ugasiły ogień, jeszcze kilka lat temu to drzewo rosło jakby nigdy nic się na się stało.
Był taki filmik. Facet chciał wykurzyć bodajże kreta. Wlał coś do nory, podpalił. Nie wiedział że zajęły się korzenie drzewka obok domu i po jakimś czasie drzewko zapłonęło. Nie mogę znaleźć tego filmiku. Recz działa się chyba w Niemczech.
Komentarze (42)
najlepsze
Może ktoś napisać coś więcej nt tej sytuacji? W jaki sposób korzenie zajmują się ogniem ?
A co do źródła ognia to mogło to być nawet gnijące próchno. Siano (na styrcie #pdk ) potrafi się tak samo zapalić od środka jak jest wilgotne.
Komentarz usunięty przez moderatora
https://joemonster.org/filmy/97743/Niezbyt_rozsadna_metoda_walki_ze_szkodnikiem_w_ogrodzie
Po ścięciu widać, że się nie pali w środku.
Ogień był tylko w pniaku, a obok niego wybrana ładna dziurka.
Oczywiście nie dało się tego ugasić w żaden sposób by wycinka była bezpieczniejsza.