Miało być dużo operacji, żeby nie marnować publicznych pieniędzy.
Robot da Vinci kosztował 15 milionów złotych i miał wykonywać 400 operacji rocznie. Przez 1,5 miesiąca w szpitalu przy al. Kraśnickiej w Lublinie operacji zrobiono 8. Na dodatek w dwóch przypadkach pacjenci musieli przechodzić ponowne operacje a jeden pacjent zmarł.
M.....n z- #
- #
- #
- #
- #
- 67
- Odpowiedz
Komentarze (67)
najlepsze
To jest tak, że owszem, do amputacji nogi robota nie potrzeba. Ale do koronkowej operacji wycięcia nowotworu z sąsiedztwa istotnych organów - jest to narzędzie niezastąpione. Ma regulowane przełożenie ruchów lekarza na narzędzie - można tym robić bardzo precyzyjne ruchy. Eliminuje drżenie rąk, do pewnego stopnia także niezamierzone ruchy operatora. Pozwala "zatrzymać się" z czymś odsłoniętym, naciągniętym itd, przyjrzeć się i dopiero działać dalej.
Prostatę wycina się tym z dużo mniejszymi stratami, podczas gdy przy klasycznej operacji zawsze kończysz bez wzwodu, z problemami urologicznymi,z ogólnym obciążeniem poważnym zabiegiem.
Ale
- znacznie skraca czas szkolenia operatora
- przy znacznie wyzszych stawkach godzinowych dla personelu wyraźnie obniża kosztyw przeliczeniu na pacjenta (w ciągu dnia zrobisz wiecej operacji), ale to dotyczy zachodu i przy stawkach zachodnich
Najwyrazniej tych dwóch doskonale wiedziało co sie święci ( ͡° ͜ʖ ͡°)
.
W pierwszej kolejności powinno się zająć absolutnymi podstawami, takimi jak podstawowe wyposażenie czy pensje dla pracowników. Przypomnę też że procedury są tak wycenione przez NFZ że