Masz kredyt? Lepiej usiądź i zapnij pasy, bo wywali cię z butów.

- Prawdopodobnie będziemy dalej podwyższać stopy procentowe - oznajmił prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński. Te słowa bez wątpienia nie napawają optymizmem wszystkich kredytobiorców.

[Pznienacka]

Cały artykuł sprowadza się do jednego zdania:

Prezes NBP poinformował, że prawdopodobnie będzie to kontynuowane w kolejnych miesiącach "aż osiągniemy pewność, że inflacja trwale się obniży"

Czyli coś co jest powtarzane od miesięcy. Zakop za click-baitowy tytuł i artykuł o zerowej wartości.

[zbigniew0]

A wystarczyło rok temu podnieść stopy procentowe do 4-5% i dziś bylibyśmy poniżej średniej europejskiej inflacji.
No ale wtedy patole się burzyły, beneficjenci 500+ i innych dodatków się burzyli.

A żeby zdusić taką inflację jak mamy, to jest kilkanaście procent, to stopy procentowe muszą być od niej WYŻSZE !!!

Czeka nas zapaść gospodarcza i los Turcji.
Za kilka lat 1 dolar będzie z 15 złotych. Zobaczycie.

[rako707]

@zbigniew0: jakby rok temu podnieśli stopy to by nie mili dodatkowej kasy z podatku inflacyjnego. To są zwykli złodzieje okradający obywateli z oszczędności.

[Patucha]

Zasada jest prosta ,,Żeby wygrać wybory rozdawaliśmy nierobom Wasze pieniądze za darmo, teraz żeby znowu wygrać rozdajemy jeszcze raz Wasze, ale tych jeszcze nie macie więc my musimy je dodrukować. To przez Was jest tą inflacja,
bo Wy już nie macie a my nie mamy skąd kraść."

[pykpyk]

@Czopelka Za 5% w USA to nie, ale za >10% u nas już tak ;)

[pykpyk]

@Czopelka: Niewykluczone :)

[e.....s]

Nie znam się na ekonomii, mam jednak wrażenie, że o ile podnoszenie stóp procentowych - aczkolwiek bolesne - może być hamulcem inflacji, o tyle te wszystkie tarcze antyinflacyjne, wakacje kredytowe, 14 emerytury, 500+, podnoszenie pensji minimalnych i inne tego typu działania mogą mieć działania stymulujące inflację. Z jednej więc strony RPP wciska hamulec dla inflacji, z drugiej strony rząd wciska pedał przyspieszenia.
Tak jak pisałem - nie znam się na ekonomii, ale

[SeverianPL]

@eudromos: Nie mylisz się. NBP ma podnosić stopy i podnosi (za późno zaczął, ale podnosi), co miało ograniczać podaż pieniądza w gospodarce. Z drugiej strony Jarki/Mateusze rozrzucają publiczne pieniądze, żeby jednak kredyt znów był bardziej dostępny. Więc inflacja nie zwolni, więc NBP znowu podniesie stopy, więc Kowalski będzie zdychał i płacił, a jak nie da rady... to znowu rząd dorzuci kasę i tak aż wszystko wypieprzy w powietrze :/

[fourtyfour]

@eudromos: Dokładnie tak to działa. Czyli reasumując: rata odsetkowa kredytu (czyli hajs dla banku) rośnie w kosmos a inflacja się nie zmiejsza :)

[Luciferrrro]

Śmieszne jest to że 99% osób myśli, że kredyciarze są w dupie i źle zrobili biorąc kredyt. Tylko że prawda jest taka, że jak tylko przetrwają okres wyższych stóp, lepiej lub gorzej, ale nie stracą nieruchomości, firmy. To i tak będą wygrani, tylko że tylko trochę mniej niż jakby stopy nie poszły w górę.

Wcześniej kredyt był prawie darmowy, a teraz po prostu trzeba za niego trochę zapłacić, ale i tak dalej

[Luciferrrro]

Dodam jeszcze:

Mam paru znajomych żyjących filozofią "Kredyt zawsze pod korek i inwestuj w nieruchomości lub biznes to co daje bank i dziwnym trafem wszyscy wyszli na tym na dobre. W +- 10 lat ich majątki, to po klika mieszkań lub więcej, milionowe biznesy". Gotówka zawsze dawała duże możliwości i powinniśmy się cieszyć że żyjemy w czasach gdzie banki rozdają pieniądze, bo kiedyś jak nie miałeś kapitału, to klepałeś biedę całe życie

[ZasilaczKomputerowy]

@Luciferrrro: Nie zgodzę się. Fakt, luzowanie polityki pieniężnej przynosi bardzo szybkie efekty, ale tak jak widać wysoką cenę za to zapłaci całe społeczeństwo. Budowanie oparte na długu tylko przenosi koszty w przyszłość i ktoś za to zapłaci. Surowa polityka pieniężna prowadzona od czasów Balcerowicza dawała nam stały, stabilny rozwój. Dobrobyt buduje się latami a nie drukuje masę pieniędzy bez pokrycia i steruje nimi z poziomu centralnego, sztucznie pompując różne gałęzie gospodarki.

[s.....i]

W sumie każdy kto brał kredyt o zmiennym oprocentowaniu w trakcie gdy stopy procentowe były bardzo niskie nie powinien teraz płakać: ma to czego się mógł spodziewać. Sam wziąłem droższy kredyt o stałym oprocentowaniu 3,7% na 7 lat we wrześniu właśnie dlatego, że obawiałem się sporych podwyżek. Branie kredytu o zmiennym oprocentowaniu rok temu było jak granie u bukmachera.

[3mortis]

W sumie każdy kto brał kredyt o zmiennym oprocentowaniu w trakcie gdy stopy procentowe były bardzo niskie nie powinien teraz płakać

@suslogon-szczecinski: ja nie mam problemu z tym ze jak ktos wzial kredyt to ma go teraz splacac, ja mam problem z tym ze kolejne decyzje rzadu w tej sprawie nie napawaja optymizmem bo zaraz sie okaze ze bedziemy splacac kredyty biedakow ktorzy nieodpowiedzialnie brali kredyt pod korek a panstwo jeszcze

[aditol]

@sfir: Teraz w każdym banku to cholernie długo trwa. 30-60 dni to norma. Do tego kupa dokumentów. 4-5 lat temu kasę miałem po tygodniu - dwóch

[3mortis]

aż osiągniemy pewność, że inflacja trwale się obniży

aha, no tak, czyli nigdy bo sami beda ta inflacje nakrecac innymi genialnymi decyzjami jak tarcze dla biedoty z podatkow wsyzstkich

[PastaZeSzczypiorku]

Ale to i tak nic nie da. Bo będą podnosić po trochu jak gotowanie żaby tak żeby w końcu udupić ludzi z kredytami i okraść tych z oszczędnościami. Przy okazji tych nie mających oszczędności po głodzić.
Na chwilę obecną ci z kredytami tak czy siak są w czarnej d..e.

[wafel93]

@PastaZeSzczypiorku: hehe trochę tak to wyglada jak zrównanie kapitału. Kredyciarze wyskoczą w biedę, oszczędzającym znikna oszczędności, ludzie stracą pracę. I tym wszystkim z pomocą przyjdzie rząd, w myśl inicjatywy "wszystkim równo, wszystkim gówno" i witamy w Polsce 2.0

[artu1313]

@PastaZeSzczypiorku: Ja bym powiedział, że większość z nas jest w czarnej d…e.Wszystko jest ściśle ze sobą powiązane.Cofamy się do lat 90-siątych,trzeba powoli pakować walizy i szukać pracy na zachodzie.