Górnicy z Pniówka mieli wyjechać na górę po 6 godzinach. Zostali i zginęli...
Gołym okiem widać, że ktoś w tej sprawie mataczy. Informacja o pierwszym stopniu zagrożenia w Pniówku powinna była ukazać się dzień po katastrofie. Ktoś w tej kopalni złamał regulamin pracy, przepisy górnicze, które powinny być święte. Górnicy mieli wyjechać na powierzchnię po 6 godzinach...
Slazag z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 84
- Odpowiedz
Komentarze (84)
najlepsze
Co ten koles pieroli?
Co maja wstrzasy do temperatury?
Jesli temperatura w wyrobisku jest >28stC to jest 6h. Moze za krotko pracowalem na kopalni (tylko 9 lat) i dlatego nie spotkalem nikogo kto pracujac w rejonie na 6h zostawal na
A te 6h które niby przysługuje za pracę w warunkach klimatycznych to chyba bardziej od kopalni zależy, wiele z nich robi pomiary tak aby
@v__L: O walkach mi mowic nie musisz. Jak jest >32(IIRC) to zakaz wejscia zalogi.
Zalewalo chodnik. Jakies 1200m duzy upad. 2 rurociagi po 4 pompy na kazdym. Jak jeden nie dzialal to wody nie przybywalo. Jak dwa dzialaly to lekko stan opadal. Pomimo warunkow zawsze byl przynajmniej jeden slusarz i jeden elektryk.
polsza ma najnowszy i najlepszy system metanowy, jest bezbłędny ma kilka zabezpieczen ale i tak to bierze wszystko w leb jak sztygar kaze rylowi wrzucic czujnik do lutni (taki kanal doprowadzajacy świeże powietrze) bo za kazdy sciety metr ponad norme maja 150 zł a czujnik zaczelo wybijać
Te indywidualne ma przy sobie sztygar i kilku górników, to takie małe czujki, wielkością podobne do alkomatu i one odczytane mogą być dopiero jak się je zda na górze po pracy.
I o ile te ogólne mogą sobie pod lutniociąg wrzucić aby oczytywał wyłącznie świeże powietrze to to widać któryś