Rok 2017-2018.
Ja ok lat 19-20 , zauroczony propozycją pracy jako "ochroniarz na bramie towarowej w firmie x".
Zarobki jak na tamte czasy nie były powalające ok 5-6zł netto godzina pracy.
AO* , wyposażyła mnie w kompletne umundurowanie oraz dostałem kolejną , umowę zlecenie.
Oczywiście ja zadowolony z rodzaju wykonywanej pracy , myślałem że spędzę kolejne 24 godziny w pracy na pełnym luzie.
Myliłem się i to dosyć grubo (ಠ‸ಠ) , gorzej trafić nie mogłem .....
Trafiłem na prawdziwy obóz pracy , cieszyłem się że miałem chociaż raz przez 24 godziny 5 min przerwę na papierosa.
Prezes zakładu -> Zastępca prezesa -> Kadry -> Liderzy zmiany -> Pracownicy Fizyczni -> Pracownik Gospodarczy i na samym końcu Pracownicy Ochrony...
Pierwszy dzień obozu xD
Wśród mnie były 4 osoby 3 starszych Panów i jedna Pani. Ekipa ogólnie wydawała się ok na pierwszy rzut oka.
Oczywiście tłumaczenie co należy do moich obowiązków i już na starcie mogłem odczuć że widzą "młodą krew" to mogą nią się wysługiwać.
Otóż dałem im jasno do zrozumienia że to co należy do moich obowiązków ma też należeć do ich, więc sobie darowali temat.
Było mi w ciągu dnia zaznać poznać zastępce prezesa zakładu i wydawał się bardzo miłą osobą lecz coś czułem że nie pałał empatią do mojej osoby.
Zaprosił mnie na rozmowę do swojego biura wraz z jednym z tych starszych ochroniarzy. No i już myślałem że będę musiał poznać z nim obiekt czy coś...
Co się okazało usiadłem w jego gabinecie i pierwsze co usłyszałem że nie chce wykonywać poleceń które parę minut wcześniej właśnie próbował mi dać ten kolega.
No odpowiedziałem mu że nie będę wykonywać poleceń nie zgodnych z poleceniami danego obiektu. Zastępca podszedł do mnie i zapytał się wprost czy chce być wyżej postawiony wśród ochroniarzy jak ten kolega ?! Odparłem że i tak mentalnie jak i technologicznie jestem wyżej postawiony od nich , to i tak usłyszałem odpowiedź że nadal jednak jestem nikim wśród tych emerytów i żeby być wyżej od nich mam z tym kolegą iść wzdłuż całego obiektu i policzyć wszystkie pręty w płocie.
I tutaj był mój błąd że się zgodziłem iść wraz z tym ochroniarzem te pręty w płocie liczyć xD
Oczywiście policzyłem dobrze każdą ilość i o dziwo na ostatnim była pewna liczba chyba dla zmyłki ale właśnie szybciej niż ja dostrzegł ją ten ochroniarz i poleciał zdać raport temu zastępcy. Liczba napisana na tym płocie była zła i w drodze powrotnej zastanawiałem się jaka będzie odpowiedź zastępcy jak podam poprawną a ten debil będzie w-------y że tam ktoś źle napisał.
Przychodzę i podaje ile jest po czym z rykiem na mnie wyskakuje ten kolega z ochrony i się śmieje że będę tutaj nikim i zmuszony będę wykonywać jego dziwne polecenia, lecz grubo się mylił bo zastępca pierwsze co to kazał jemu lecieć sprawdzić w pewnym miejscu czy znajduje się plomba. Więc on wybiegł z bananem na ryju a ja zostałem tam sam na sam z tym zastępcą.
Usłyszałem że jestem pierwszą i jedyną osobą która podała poprawną liczbę , ze większość osób jest tak leniwa że podaje jego napisaną tam na ostatnim pręcie.
Dodał też żeby być wyżej nad pozostałymi osobami to mam mu donosić wszystko i na każdego jak reszta osób tak robi. Oczywiście mu odmówiłem.
Temat raz na zawsze zakończony , ale co było dalej ?! Zastępca puścił mnie do portierni i pozostałych osób więc się tam udałem ugościć i poznać bliżej osoby z pracy.
Może jakieś 15min minęło i wrócił ten ochroniarz który poleciał sprawdzić czy jest plomba na danej bramie i twierdził że oczywiście się znajduje , lecz zgłosił to tylko w portierni wszystkim a zapomniał tego faktu zgłosić temu zastępcy.
No i jak odmówiłem donoszenia na inne osoby tak wiedziałem już że jestem na straconej pozycji bo ten facet słyszał że zły wynik podałem a nie taki sam jak pozostali pracownicy i już dawał dziwne swoje polecenia że mam iść liczyć miejsca parkingowe przed portiernią , a co najlepsze one nie były wyznaczone ale już miałem dosyć i poszedłem w p---u na papierosa i liczenie i walenie w głupka. Wróciłem i z moim przyjściem na portiernie wszedł znów ten zastępca kierownika , koleś był dobrze porobiony na pierwszy rzut oka , ale zaciekawiło mnie czego chciał od reszty więc słuchałem co mówił.
Wielce stwierdził że ten facet co był mu nie powiedział czy jest plomba na danym miejscu (bramie) i podobno był tam Prezes Zakładu gdzie sprawdził on to miejsce i niby brakowało plomby i w tej sekundzie byłem świadkiem dziwnego zwolnienia i ponownego przyjęcia do pracy xD
Ten cały zastępca powiedział wprost temu emerytowi że takiej osoby niekompetentnej nie potrzebuje w pracy i że go zwalnia przy nas wszystkich.
Po czym ten facet zaczyna płakać że to jest jego obiekt marzeń i że zrobi wszystko dosłownie wszystko żeby mógł zostać na nowo przyjęty.
To jakie dał mu zadanie przy nas wszystkich ?! Ten pracownik miał przejść na kolanach od końca zakładu aż do jego gabinetu żeby tylko być ponownie przyjęty do pracy. Byłem w szoku jak ten facet poleciał na sam koniec zakładu i na kamery mieliśmy się patrzyć co powiedział ten zastępca że kolejna osoba która bedzię stawiała opór badź nie wykonywała jego poleceń tak skończy jak ten facet. I co najlepsze był to mój pierwszy dzień pracy. Oczywiście facet robi tam po dzień dzisiejszy ale wiem że już tego zastępcy tam nie ma w danym zakładzie już. Przez pozostały czas wszystko wyglądało normalnie aż do rana bo reszta osób bało się że on wyskoczy na nich z jakimiś dziwnymi zadaniami. A to jest jeszcze nie koniec , jeszcze dwie inne sytuacje opisze w których głównym oprawcą był ten zastępca kierownika.
Komentarze (150)
najlepsze
To był kołchoz za minimalną. 4 alejki i opiekować nimi miałem się ja.
Ale lepsze były t.zw. zwroty. To chyba właśnie to, co dają świeżym na początek.
Zwroty czyli to, co klienci pooddawali. Tutaj chodziło się po całym sklepie i szukało miejsc na produkty.
Bywało, że kody kreskowe były nieponaklejane na półki xD
Szukanie miejsc było trudem daremnym. A dzień później pretensje, że nic nie zrobione.
Twojej osoby? Jesteś ty, a obok twoja osoba?
Oprócz wspomnianych problemów... to czy cierpisz na rozdwojenie osobowości?
A na poważnie to straszliwie nadęcie to brzmi. Unikam takich ludzi jak ty, niczym ognia.
Wiesz ja świeżo co po szkole zawodowej nie miałem wsparcia rodziny i dla mnie każda nowo poznana osoba zazwyczaj była miła, a mam czerwony alert w głowie jak widzę kogoś kto dobre ilości różnych środków odurzających przyjmuje. Sprawdziło się i to iest najważniejsze.
@ochronaDozorca
Hej ja tylko podpowiem, bo chyba nikt wcześniej nie napisał, że ten kolo raczej nie pałał sympatią (a nie empatią).
Druga podpowiedź, trochę pokory, dobrze że nie donosileś na innych (wtedy bo do końca z komentarzy nie wiem jak jest teraz) ale to nie znaczy że na bank w dniu rozpoczęcia pracy wiesz że innych bijesz na głowę.
Trzecia rzecz, dużo chciałeś przekazać w tej historii ale chyba trochę "za dużo słów na minutę", trochę za dużo dygresji i ja na końcu nie wiedziałem do końca jakie jest sedno wpisu. Rozumiem trochę że koleś mobbingowal jakiegoś pana, który nie chciał stracić pracy i kazał mu na kolanach chodzić ale resztę zgubiłem.
I w związku z tym czwarta rzecz - czytaj pliz to co piszesz potem chociaż raz, albo dwa, to pozwoli sprawdzić czy na pewno tekst