Ponieważ o zagadnieniach wymienionych we wstępnie można by napisać kilkaset stron, będę pisał skrótowo.
1. Brak własnych, dużych firm
Nie mamy żadnej wielkiej, wielomiliardowej korporacji/marki – powodów jest wiele. Zabory, następnie I wojna (wiele niepodległych narodów podczas niej miało swój pierwszy wielki skok technologiczny) 20-lecie międzywojenne które było zbyt burzliwym i krótkim okresem abyśmy wychowali własne „pokolenie założycieli”, II wojna podczas której nie tylko nas okradziono, ale dosłownie wymordowano dużą część inteligencji która w przyszłości (oni, albo ich potomkowie) rozwijałaby nasze społeczeństwo. Następnie PRL który również rozkradał nas, hamował rozwój oraz tłamsił ambicje. Dopiero w 1989 roku Polska mogła pełną piersią zacząć zakładać własne firmy – jakieś 200 lat później niż Niemcy, Francja, USA, GB i tak dalej. Jednak zamiast tego, proste, niewykształcone społeczeństwo postawiło na tzw. „Januszexy”, czyli firmy w których połowę zakładu kupowało się z Niemiec (nierzadko były to maszyny zużyte i przestarzałe), drugą rozkradało po upadłej państwowej fabryce, zatrudniało się ludzi za minimalną i robiło się cokolwiek, bo robiąc cokolwiek i płacąc minimalną zawsze się zarabiało – jednak nie były to zarobki pozwalające na wielomilionowe inwestycje w rozwój, a bardziej pozwalające kupić auto z salonu czy pojechać na wakacje do ciepłych krajów.
Drugim problemem jest struktura naszego eksportu – sprzedajemy głównie proste, tanie, nieprzetworzone produkty. Przykładowo jesteśmy liderem w eksporcie jabłek – tona jabłek kosztuje 1500zł. Gdybyśmy robili z nich soki, musy czy chociażby cięli i suszyli, dostalibyśmy za tą tonę kilka razy więcej. Jednak to i tak nic, bo praca przy sadzie czy przetwórstwie jabłek jest prosta a ludzie zarabiają w niej w okolicy minimalnej. Gdybyśmy (jakimś cudem) stali się liderem w eksporcie Nanobotów, których tona kosztuje kilkanaście-kilkadziesiąt milionów złotych, a zarobki przy produkcji części czy oprogramowania znacznie przekraczają średnią unijną, to nasza sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej.
Aby rozwiązać ten problem, należy:
-ograniczyć eksport towarów nie- oraz niskoprzetworzonych (tona niepociętego drewna jest tańsza niż tona desek, a te są tańsze niż drewniane meble itd.);
-postawić na „edukację przedsiębiorczą” – dziś system edukacji (nawet studia!) nastawiony jest na produkowanie prostych „roboli”, którzy po prostu mają wytrzymać w jednym miejscu 8-10h wykonując nieskomplikowane czynności;
-dotować powstające firmy i marki „rozwojowe” (90% JDG to dziś proste, odtwórcze czynności, jak malowanie paznokci czy usługi remontowo-budowlane, podczas gdy Polska pilnie potrzebuje osób, które zaczną produkować produkty własnego pomysłu, wymyślać nowe patenty, materiały itd.);
2. Mała ilość osób pracująca w gospodarce
„Masz w domu 12 osób. Cztery z nich zarabiają pracując w fabryce. Jedna z nich zarabia w urzędzie, więc pieniądze są jej płacone z tego, co w podatkach odprowadzają cztery osoby zatrudnione w gospodarce. Siedem osób nie pracuje wale – dwójka z nich to dzieci, jedno studiuje, dwie siedzą na emeryturze, a pozostałym dwóm zwyczajnie się nie chce, bo to co dostają w zasiłkach, w zupełności wystarcza im na życie.” – jeden z moich wpisów na mikro ( ͡° ͜ʖ ͡°)
35% Polaków pracuje w gospodarce, reszta żyje z ich podatków. W Niemczech jest to 80%. Abyśmy, jako naród, znacznie się wzbogacili, ten współczynnik powinien wynosić min. 45%.
Dodatkowo ci, którzy nie pracują, pobierają ogromne świadczenia socjalne czy emerytury – nierzadko osoby, które pracowały na jakichś zbędnych stanowiskach, typu wice-zastępca prezesa w państwowej spółce, mimo że dla gospodarki naszego kraju byli wyłącznie zbędnym obciążeniem, pobierają emerytury wyższe niż przeciętne zarobki młodych ludzi pracujących w fabrykach na 3 zmiany czy klepiących Excela w korpoklatkach.
Kolejnym problemem jest „spłaszczenie wynagrodzeń”:
-65% Polaków zarabia mniej niż 2 minimalne;
-80% Polaków zarabia mniej niż 3 minimalne;
-95% Polaków zarabia mniej niż 4 minimalne;
-99% Polaków zarabia mniej niż 6 minimalnych;
Czyli 80% Polaków zarabia między 1-3 minimalne, podczas gdy klasa średnia zaczynałaby się od 4 minimalnych i powinno należeć do niej z 15-20% społeczeństwa. Tymczasem 5% Polaków jest „zamożna” – reszta to mniejsza lub większa bieda.
Aby rozwiązać ten problem, należy:
-upublicznić wynagrodzenia (nie powinno być tak, że pracownik nie ma pojęcia ile zarabiają jego koledzy z działu albo osoby pracujące na tym samym stanowisku ale w firmie obok);
-zmniejszyć opodatkowanie pracy;
-podnieść wiek emerytalny na 66 lat dla obu płci;
-zmniejszyć wydatki na niepracujących (przykładowo każdemu, kto nie przepracował 30 pełnych lat (360 miesięcy na dowolnej umowie/własnej działalności uciąć emeryturę do minimalnej);
-zmniejszyć tempo wzrostu minimalnej (podnosząc rok-rocznie o 7-9%, bez względu na wzrost gospodarczy, przyczyniamy się do zwiększenia inflacji, minimalna powinna rosnąć o 2-4% albo nawet zostać taka sama, a zmieniać powinna się jej siła nabywcza);
3. Bardzo wysokie opodatkowanie pracy
Same podatki, nawet wysokie, to nic złego. Jednak aby móc akceptować taki stan rzeczy, pensja po opodatkowaniu powinna mieć wysoką siłę nabywczą a podatki powinny być wydawane mądrze (a najlepiej inwestowane z dużym zyskiem);
Przeciętny Polak odprowadza w podatkach jakieś 40-50% swoich zarobków (ZUS+NFZ+dochodowy+inne+VAT i akcyza przy wydawaniu zarobionych pieniędzy).
Ciężko od tak powiedzieć co powinno się zrobić – czy każdy powinien mieć tak samo opodatkowaną pracę procentowo (każdy 30% bez wyjątku), ilościowo (każdy 1000zł miesięcznie z wypłaty bez wyjątku) czy odpowiednio zbalansować (ulgi dla osób zarabiających 1-1,5 minimalnej i zwiększenie opodatkowania dla osób zarabiających więcej niż 2,5). Jesteśmy krajem ludzi ubogich i tak naprawdę powinniśmy przede wszystkim skupić się na ograniczeniu wydatków budżetowych, szczególnie tych jałowych jak 13 i 14 emerytura, a „zaoszczędzone” w ten sposób pieniądze inwestować.
Kolejnym problemem jest struktura wydatków – przeciętny Polak swoją wypłatę stara wydawać się w miarę rozsądnie, nierzadko oglądając każdą złotówkę z dwóch stron. Jednak dotyczy to tylko 60% jego zarobków – pozostałe 40% tego co wypracuje i co trafia do państwowego wora, jest wydawane bezmyślnie, nierzadko rozkradane…
Moje pomysły na poprawę sytuacji budżetowej:
-zakaz głosowania dla osób, które w przeciągu 4 lat poprzedzających wybory przepracowały mniej niż 24 miesiące, czy osób 70+;
-zwolnić 20-30% osób zatrudnionych w budżetówce;
-ujednolicić VAT (np. 18% na wszystko – pozwoli to uprościć funkcjonowanie gospodarki);
-wprowadzić podatek katastralny od 2 i kolejnej nieruchomości dla każdej osoby i firmy (czyli małżeństwo mogłoby mieć 2 mieszkania nisko opodatkowane oraz po 1 na każde pełnoletnie dziecko na które nieruchomość zostanie przepisana);
-zaprzestać dotowania górnictwa (ciekawostka: od barbórki i 13tki tańsza jest gumowa kula w leniwą dupę i gaz pieprzowy w drący pizdę ryj, nawet codziennie przez cały rok);
-zwiększyć opodatkowanie zagranicznych firm-molochów (powyżej 1000 pracowników w kraju);
-opodatkować wysoko fundusze inwestycyjne (wraz z firmami-córkami) wykupujące masowo mieszkania pod wynajem krótkoterminowy;
-wszystkich bezrobotnych spakować w autobusy i wywieść na drugi koniec UE;
-kara śmierci za defraudacje publicznych pieniędzy powyżej 500 000 zł;
-najechanie Czech i kapitulacja całego kraju;
-zakredytowanie się pod korek w USA, włożenie wszystkiego w rozwój armii i podbicie Niemiec;
-skrócenie edukacji tak, aby matura przypadała na osoby mające rocznikowo 17 lat – 5-10% najlepszych dopuścić na studia, reszta do fabryk;
-opłacenie islamskiej rewolucji na zachód od Odry, następnie znacjonalizowanie wszystkich fabryk, które pochodzą z krajów, które z tą rewolucją by przegrały (docelowo: Belgia, Niemcy, Francja, Szwecja, UK);
-wojna domowa Polski A z polską B;
-nakarmienie głodnych bezrobotnymi;
-ktoś coś jeszcze?
Komentarze (217)
najlepsze
Bo ciągle głosują na socjalistów, dziękuję, do widzenia.
"dotować powstające firmy i marki „rozwojowe”"
To już funkcjonuje pod postacią NCBR. Niestety ma jeden problem, bo, jak ustalisz, które firmy są warte dotowania? W praktyce wygrywa ten kto ma najlepiej napisany wniosek, a nie najlepszy pomysł. Pomysł jest w stanie zweryfikować dopiero rynek.
"upublicznić wynagrodzenia (nie powinno być tak, że
-zakaz głosowania dla osób, które w przeciągu 4 lat poprzedzających wybory przepracowały mniej niż 24 miesiące, czy osób
Zaraz mi się przypomniał Hołownia który chce dać prawa wyborcze 15 latkom jak uzasadnia to przyszłość polski. Tylko że co oni mogą wiedzieć o życiu.
Co prawda