Dziurawy plan lekcji i szkolny paraliż. Niektórych zajęć nie ma tygodniami
Cztery tygodnie uczennica klasy maturalnej nie miała zajęć z matematyki. Nawet podczas zastępstw nie były prowadzone lekcje z tego przedmiotu. Uczący w szkołach nauczyciele alarmują - nie ma też lekcji języka polskiego i angielskiego, a także przedmiotów ścisłych, a w technikach - zawodowych...
Szewczenko z- #
- #
- #
- #
- #
- 161
- Odpowiedz
Komentarze (161)
najlepsze
Dodam, że odpadają nie tylko nauczyciele nieszczepieni, dużo osób po prostu łapie covida a że młodzi już nie jesteśmy... dość powiedzieć, że z pierwszej piątki po trzech tygodniach nieobecności wróciła dopiero trójka. Jedna nadal w szpitalu, drugiej wyskoczyły powikłania kardio.
W artykule wspomniano o 42 godzinach czy pracy powyżej 1,5 etatu. Dyrektorzy mocno ryzykują przed PiP, maksymalna liczba godzin dla tablicowca to 27. Można doraźnie dać więcej, ale nie jako normę parotygodniową, to więcej musi mieć uzasadnienie typu: dzisiaj wypadł belfer i nie mamy fizycznie tu i teraz kogo posłać. Nie na jutro i nie na przyszły tydzień. A taka praca przekraczająca dozwolone maksimum staje się normą. Zmęczony nauczyciel jest nieefektywny, zwłaszcza że często dostaje zmiany w ostatniej chwili, w klasach sobie nieznanych. Przemęczenie nie wpływa dobrze na kreatywność, na zdrowie zresztą też, po kilku tygodniach organizm powie pas i mamy kolejne godziny do obsadzenia przez tydzień do dwóch... jak dobrze pójdzie.
A najlepsze, że od września było wiadomo, że tak się to skończy. MEN dostawał informacje od samorządu i związków, że brak nauczycieli przekracza dopuszczalne normy.
@bisu: Nie, ponieważ brakuje mu dodatkowo wykształcenia pedagogicznego. Serio, ktoś bez tego nie poradzi sobie w szkole, bo po pierwszym tygodniu będzie bił dzieci i rodziców. Moja żona jest wychowawczynią, gdybyś wiedział ile k---a generuje problemów wychowawczych jedna klasa, to byś osiwiał w mgnieniu oka ( ͡° ͜ʖ
@bisu: Nie można tak tego rozwiązać. Który inżynier pójdzie pracować za minimalną? I to jeszcze do, wbrew pozorom, trudnej pracy(bo wyłożenie materiału to jest może 1/3 całej pracy, ale do tego dochodzi po prostu kwestia ogarnięcia młodzieży, a to często trudniejsze i bardziej męczące).
@miszczu90: To co napisałeś to same debilizmy, ale ten MEN to już przegięcie. Owszem to zbiurokratyzowana i nadmiernie rozrośnięta machina, ale niestety niezbędna. Podręczniki już teraz mocno się różnią, jak się da praktycznie wolną wolę autorom, to będzie tragedia. Dlatego MEN jest potrzebny choćby po to, aby trzymać za pysk ich poziom.
@ukradlem_ksiezyc: Dla starszych klas może by to się sprawdziło, ale młodszych? Przecież szkoła to przynajmniej przez pierwsze lata tak naprawdę przechowalnia dzieci, tak żeby rodzice mogli normalnie pracować. Więc oprócz zredukowania godzin zajęć trzeba byłoby zapewnić dzieciom opiekę przez ten pozostały czas.
@nvmm: Tak dzieje się niestety w bardzo wielu dziedzinach: edukacja, ochrona zdrowia, administracja państwowa, samorządy... Rządowi jest na rękę szczuć jednych na drugich, bo wtedy prawie nikt nie patrzy im na ręce. A wszystko przy poklasku mediów z każdej strony spektrum. Naturalnie długofalowe skutki takiego postępowania nikogo nie interesują, choć będą najpewniej opłakane. Ważne, że tu i teraz można zrobić kolejny wał, kupić kolejny
@KasparowGaming: Bo to jest poziom wykopku, taki Pudelek społeczeństwa. Większość tych co piszą o stracie czasu, to po prostu typowe nieuki, którym nie chciało się w młodości pracować na lepszą przyszłość. A teraz wielkie pretensje, że ich szkoła niczego nie nauczyła ( ͡° ͜ʖ ͡°
@terenn: Bo to stwarza pozory normalności i panowania nad sytuacją. Poza tym chcą jak najbardziej opóźnić zdalne, aby rodzice nie psioczyli, że muszą z dziećmi zostać. Posypią się zaraz zwolnienia na dziecko, czy inne L4.