Niemowlę nie dożyło przyjazdu karetki.

Śmierć 12-miesięcznego chłopca wstrząsnęła Głogowem. Dziecko przestało oddychać, a w Głogowie nie było ani jednej karetki. Na miejsce skierowano straż pożarną i ambulans aż z Polkowic.

- #
- #
- #
- #
- #
- 115
Śmierć 12-miesięcznego chłopca wstrząsnęła Głogowem. Dziecko przestało oddychać, a w Głogowie nie było ani jednej karetki. Na miejsce skierowano straż pożarną i ambulans aż z Polkowic.
Komentarze (115)
najlepsze
@UniversalHater: Jakby zgłosili że może mieć covid to by karetka się znalazła. Ha tfu!
Chętnie bym patrzył jakby takich ludzi publicznie wieszali.
Żeby nie było - jestem za.
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-11-22/koronawirus-w-radomiu-siedem-karetek-w-kolejce-przed-szpitalem-czekamy-az-ktos-umrze-wideo/
"Do akcji zadysponowano dwa zastępy strażaków. - Po dojeździe na miejsce zdarzenia okazało się, że zespół ratownictwa medycznego dojechał w tym samym momencie, co strażacy. Wspólnie z ratownikami udaliśmy się do mieszkania, a tam niezwłocznie przystąpiliśmy do udzielania pomocy dziecku - relacjonował Michalski."
Ale inna sprawa to to, że jeśli dziecko przestało oddychać to trzeba działać natychmiast, a nie czekać na karetkę!
Skoro zatrzymano rodziców, to ciekawe co tam się tak naprawdę działo...
"Dlaczego do zdarzenia wysłano strażaków, a nie pogotowie ratunkowe? - Zostaliśmy wezwani na pomoc, bo wolna karetka dopiero wracała z wypadku koło Polkowic. Ostatecznie na miejscu pojawiliśmy się równocześnie z ratownikami - podkreślił rzecznik głogowskiej straży pożarnej.
Prokurator potwierdziła, że na miejscu tragedii były obecne wszystkie służby – straż, policja oraz karetka pogotowia. Lokalne media podały, że karetka pogotowia przyjechała na miejsce po straży pożarnej. - Karetka była na miejscu,
Oczywiście też nie przeżyła
Na 50tys. miasto - 4 karetki.
Bez powodu też rodziców nie aresztowano.
"Na miejscu tragedii były obecne wszystkie służby – straż, policja oraz karetka pogotowia. Potwierdziła, że karetka dojechała nieco później, już po strażakach"
"Do akcji zadysponowano dwa zastępy strażaków. - Po dojeździe na miejsce zdarzenia okazało się, że zespół ratownictwa medycznego dojechał w tym samym momencie, co strażacy. Wspólnie z ratownikami udaliśmy się do mieszkania, a tam niezwłocznie przystąpiliśmy do udzielania pomocy dziecku - relacjonował Michalski."
Komentarz usunięty przez moderatora
A w pociągu do obsługi jest nie wiem, 10 osób to też według Ciebie źle bo do transportu wysyla się więcej osób niż do ratowania śmieci?