Nauczycielka skasowała moje gry z komputera.
Nakreślę sytuację. Oddałem siostrze mój komputer gamingowy do nauki zdalnej, a sam korzystam z laptopa.
Tydzień temu przyszedłem sobie pograć w Payday-a, a tu widzę, że wszystkie skróty są pousuwane. Pytam się siostry co zrobiła, a ona odpowiada, że jej wychowawczyni przy pomocy aplikacji zdalnego sterowania komputerem posuwała jej pliki niezwiązane z nauką.
Dzwonię do nauczycielki i pytam się "co ona sobie wyobraża?" A ona mi na to odpowiada, że skasowała gry, bo nie życzy sobie, aby grała w czasie jej lekcji. Mówię jej, że to były moje gry i z pewnością 11-latka, która jest jedną z najlepszych uczennic raczej nie gra w czasie matematyki w GTA czy CS-a. Nie dotarło do niej.
Dopiero podczas zebrania z rodzicami udało się do niej dotrzeć, bo okazało się, że facetka ingerowała w komputery innych dzieci, np.: jednemu z rodziców usunęła ściągnięty serial "Gra o Tron", a innemu wykasowała Minecrafta.
Komentarze (524)
najlepsze
§ 1.
Kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczonej, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do sieci telekomunikacyjnej lub przełamując albo omijając elektroniczne, magnetyczne, informatyczne lub inne szczególne jej zabezpieczenie,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2.
Kuźwa, to nie nauczycielka jest od tego żeby grzebać w komputerach dzieci i cokolwiek z nich kasować, bez względu na to czy skasowała skrót, grę czy głupią tapetę.
Mogła co najwyżej zasugerować rodzicom, że zauważyła takie i takie gry, które są nieodpowiednie dla dziecka i prosi o interwencję, a nie bawić się w hakera.
@andromenda: Na rodziców nic nie poradzimy, mogą być debilami, jeśli mają taką wolę. Ale od nauczycieli możemy wymagać pewnych standardów.
A ludzie różne rzeczy trzymają na kompie (dane logowania do banku np)
Tylko trzeba mieć dowody, same zneznania większej grupy świadków wystarczą.