Był pies, nie ma psa. Ponga zastrzelono tuż pod domem. Ile jeszcze...
- Pongo to jest nasz członek rodziny. To znaczy był, przepraszam, był... - mówi pani Jolanta. Jej pies został zastrzelony z broni myśliwskiej, nieopodal domu. Kobieta walczy o sprawiedliwość przed sądem, bo - jak twierdzi - chce pokazać innym, że takich spraw nie należy bagatelizować....
ramzes90 z- #
- #
- #
- #
- 282
- Odpowiedz
Komentarze (282)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
(⌐ ͡■ ͜ʖ ͡■)
Jak tępe dzbany nie potrafią upilnować to niech się cieszą że piesek kogoś nie zagryzł i tak się to skończyło.
Widac za głupi na pieska.
Myśliwy musi mieć upoważnienie wydane przez zarządcę danego obwodu łowieckiego
Pies czy kot muszą być bez opieki i wykazywać odznaki zdziczenia
Pies czy kot muszą być ponad 200 m od zabudowań mieszkalnych,
Pies czy kot musi stanowić zagrożenie dla zwierząt dziko żyjących w tym łownych, a więc muszą się one znajdować w terenie, gdzie zwierzyna taka
"Zabrania się zabijania zwierząt, z wyjątkiem: (…) usuwania osobników bezpośrednio zagrażających ludziom lub innym zwierzętom, jeżeli nie jest możliwy inny sposób usunięcia zagrożenia (…)”
Dostali specjalne uprawnienia, w ich szeregach jest mnóstwo partyjniactwa więc korzystają.
Walą na oślep do wszystkiego co się rusza.
Fakt pomylenia czegoś z dzikiem jest okolicznością obciążającą a nie usprawiedliwieniem.
Chciałbym poznać takich zerojedynkowych ludzi i zobaczyć jak żyją. To musi być ciekawe zjawisko socjologiczne.
@scamalert: właścicielka sama w artykule mów że puściła psa w samopas więc po co płodzisz jakieś androny o nieprzewidzianych zdarzeniach.