Dzień z pracy rowerowego listonosza w Irlandii w 1975 r.
42 lata pracy, 6 dni w tygodniu, ponad 40 km dziennie tą samą niezmienną trasą, niezależnie od pogody. Zużyte 22 rowery i 96 par opon. Dwa razy na chorobowym. Nie czuje wypalenia zawodowego. Nagranie trwa 4 minuty.
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 149
- Odpowiedz
Komentarze (149)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Snatch (Przekręt)
Mój dziadek ożenił się po wojnie. Nie mial ziemi I łyżki jak mówił. Niesamowite jaki majątek zostawił dorabiając się zwykłą pracą na kuźni i na roli. Bez złodziejstwa. No dobra. Wiadomo, że wtedy zakłady były źródle dóbr i każdy kombinował ale to
Jaka płaca taka praca. Jest pęd i wyścig po pieniądze. Laski patrzą mocno na kasę i musisz ją robić, żeby samemu nie być do końca życia. No i firmy "optymalizują" czyli dokręcają śrubę. Dziś
Gdy cofam się wyobraźnia do powojennych lat i opowieści dziadków oraz do literatury tamtego okresu to myślę, że masakryczne Poleciałeś z tym: "spokojnie się utrzymać"
To, że miałeś zapewnioną pracę i ziemię lub mieszkanie, na które nieraz czekali się latami nie znaczy, że ludzie nie żyli w Spartans kich, warunkach ściśnięci z kilkoma pokoleniami.
Nie znaczy,
@uht200: Musialby wyrabiac norme, a nie bujac sie na rowerze. Juz wtedy jego koledzy pewnie musieli za niego pracowac.
@Qullion: Ja to rozumie, ale to nie jest bohater, czy jak go tam teraz nazywaja, to jest zwykle brzemie. Idealny przyklad Janusza ktory pracuje 40 lat na zakladzie i nic nie potrafi niz przykrecic sruba a w otwor b, a uczyc sie czegos innego nie chce. W Polsce idealnym przykladem sa gornicy z rentami pomostowymi.