Łatwo to opisać. Policja kłamie. W żywe oczy. Przy wszystkich, przy świadkach, przy dowodach. Trochę smutne, że z jednej strony mało ratowników, a z drugiej wożą się ze zwłokami po mieście i rozkminiają co dalej i co by tu teraz. A podwyżki im dej. Bo ciężka robota. Jakby sobie tej roboty nie utrudniali, to może nie była by aż taka ciężka?
@exploti: a nie znasz podstawowej zasady każdego nieudacznika, #!$%@?łeś, nie masz jak się wytłumaczyć to graj głupa? (że nie wiesz, że pierwszy raz, że było inaczej)
@exploti: Ratownicy pewnie niejedną interwencję mieli z policjantami. Może zawodowa solidarność - raczej nie zastraszenie, oni wiedzą jak działa policja i że ich nie spałują ani nie zaciągną do kibla na komendzie.
Serio nie ma jakichś ustalonych procedur w przypadku zgonu w karetce? Przecież to chyba nie jest jakiś ciężki do wyobrażenia scenariusz, że ktoś może umrzeć zanim dotrą do szpitala? Jak się słucha tych rozmów to naprawdę ręce opadają... Nikt nie wie co dalej robić, dyspozytorka nie wie, tylko sprawdza co chwilę, załoga karetki nie wie i wydzwania i wypytuje co robić, bo by już chcieli do domu pójść, a lekarz nie chce
@potatowitheyes: Pewnie wyczuł pismo nosem. Mnie bardziej dziwi że chcieli oddać ciało bez wypisanego aktu zgonu(Kto jak kto ale ratownik powinien wiedzieć że nikt im ciała bez aktu zgonu nie przyjmie).
@mojemacki: Nie, oni nie mają procedur. Nie ma jasnych procedur, a rządzi się prawo zwyczajowe. Powinni zostawić zwłoki na ulicy do przyjazdu prokuratora. Lub klepać do czasu przyjazdu lekarza, który odstąpi od czynności i wtedy wezwać prokuratora.
Materiał na kiepską komedię. "W wyniku fatalnego zbiegu okoliczności zespół ratunkowy wnosi do karetki zwłoki. Wkrótce okazuje się, że nikt nie chce odebrać feralnego ładunku co uruchamia serię nieoczekiwanych zdarzeń. W rolach głównych Cezary Pazura i Tomasz Karolak."
#!$%@?ąc od całej sytuacji z policją. To, że nikt nie wie co zrobić ze zwłokami oznacza, że system nie tyle nie działa, co po prostu go nie ma. Składka zdrowotna to opłata dosłownie za
@readme: Oni dobrze wiedzą co zrobić ze zwłokami i jakie są procedury tyle że każdy głupa pali aby nie brać winy na siebie.
* Policjanci oczywiście niewinni * Policjanci do ratowników pewnie że trzeba trupa wsadzić do karetki * Dyspozytorka #!$%@? ratowników na cholerę wnosili zwłoki do karetki, ci się tłumaczą a no w kajdankach był i co na deszczu miał leżeć * Lekarz który #!$%@? i nie podpisze bo wie
@readme: Niestety obecna sytuacja jest pokłosiem tego że lekarze na prawie zwyczajowym, a nie ustawowym wykonują rzeczy które nie są w ich obowiązkach. Dlatego nikt nie wie co się robi ze zwłokami bo każdy woli zrzucić to na najbliższego lekarza i mieć w dupie procedury. W miejscach i powiatach gdzie pracują młodzi wyedukowani lekarze, którzy odmawiają wykonywania głupich zwyczajowych akcji i policja i zrm szybko dokształcają się w obowiazujacym prawie.
Na początku sprawy mówiono że w karetce zwłok się nie wozi a tutaj jest mowa o 3 przypadkach w przeciągu tygodnia że przewożono zwłoki w karatece czyli to musi być norma ale że doktór był na urlopie i nikt nie mógł załatwić sprawy.
Ja myślę że sprawa została dogadana na miejscu. Pojechali ze zwłokami do szpitala po to żeby załatwić z lekarzem, że zmarł po przywiezieniu do szpitala i reanimacji. Niestety na miejscu sprawa się rypła bo lekarz nie zgodził się na branie w tym udziału.
No więc "w panice" zadzwonili do dyspozytorki. Ta zapytała po co wzięli zwłoki... No i po mętnych odpowiedziach się pokapowała co się dzieje. Tam później już wszyscy wiedzieli o
@Frugos: @kotecci: @szymon362: @aleksander: @readme: Tutaj powyżej kolega ma ciekawą hipotezę, która tłumaczyłaby ten rzeczywiście zadziwiający brak znajomości podstawowych procedur...
@Cilthal: była imba o to, bo choć faktycznie maszyna tak działa, to jednak logo jest mega nieintuicyjne dla przeciętnego człowieka. Projektant zakładał, że każdy będzie sobie wyobrażał, że ten napis "sor" sobie jedzie z lewa do prawej jak w tej maszynie i wtedy faktycznie wygląda, jakby przywracał puls. Tylko że problem w tym, że to jest totalnie nieintuicyjne - większość ludzi nie kojarzy tego z tą maszyną i widzi tu coś
@aleksander: a co byś zrobił z trupem na pokładzie karetki mistrzu Zostawisz przy drodze?? Zawieziesz do chłodni Zawieziesz do szpitala?? Odstawisz do domu?? Skoro ta ratowniczka choć z tego co wiem to pielęgniarka systemu jeżdżąca na karetce stwierdziła ze pogoda była tak dziadowska ze nie dało się wykonać podstawowych procedur na miejscu to ja się z nią zgadzam. Leje deszcz i co będziesz robić zapis rytmu z defibrylatora To ci zaleje
Problem z zwłokami w karetce nie jest od dziś W sytuacji gdzie pogodę masz dziadowska ulewa złe warunki nie sprawdzisz adekwatnie pacjenta na miejscu, zabierasz go do karetki Tam masz ciepło sucho czysto. Tam nie zalejesz defibrylatora za ogromna kasę, tam możesz Zrobić ekg, tam wytrzesz klatkę piersiowa aby moc zrobić zapis bo na mokrej klatce wielkie gowno zrobisz. Także choć niezbyt sprytna ta ratowniczka to decyzja jej o wzięciu pacjenta do
@Lech1990: Tylko tu raczej nie chodzi o to, że pacjent umarł w karetce, tylko o to, że (rzekomo) wzięto do karetki zwłoki z miejsca zbrodni. W domyśle aby ukryć (rzekomą) zbrodnię policjantów. Zupełnie czym innym jest zabranie kogoś gdy jest JAKAKOLWIEK nadzieja na ratunek.
p.s. A to nie jest tak, że lekarz rodziny u którego pacjent się leczył ma obowiązek przyjechać i wypisać akt zgonu? Bez różnicy czy stało się to
@surlin: nie lekarz rodzinny Każdy lekarz może przyjechać również z przychodni nocnej świątecznej Ale taki lekarz nie przyjeżdża na twoje wezwanie bo ma pacjentów w przychodni. Lekarz ma określone godziny w których jest lekarzem mobilnym objazdowym i to w tych godzinach jedzie. Myśle ze jak była interwencja policji i została wezwana karetka to ten pacjent był osoba warta dokładne badania a nie tylko podejścia i aaaa nie żyje jak zwłoki leżące
Komentarze (424)
najlepsze
Trochę smutne, że z jednej strony mało ratowników, a z drugiej wożą się ze zwłokami po mieście i rozkminiają co dalej i co by tu teraz. A podwyżki im dej. Bo ciężka robota.
Jakby sobie tej roboty nie utrudniali, to może nie była by aż taka ciężka?
Jak się słucha tych rozmów to naprawdę ręce opadają... Nikt nie wie co dalej robić, dyspozytorka nie wie, tylko sprawdza co chwilę, załoga karetki nie wie i wydzwania i wypytuje co robić, bo by już chcieli do domu pójść, a lekarz nie chce
@potatowitheyes: Pewnie wyczuł pismo nosem. Mnie bardziej dziwi że chcieli oddać ciało bez wypisanego aktu zgonu(Kto jak kto ale ratownik powinien wiedzieć że nikt im ciała bez aktu zgonu nie przyjmie).
#!$%@?ąc od całej sytuacji z policją. To, że nikt nie wie co zrobić ze zwłokami oznacza, że system nie tyle nie działa, co po prostu go nie ma. Składka zdrowotna to opłata dosłownie za
* Policjanci oczywiście niewinni
* Policjanci do ratowników pewnie że trzeba trupa wsadzić do karetki
* Dyspozytorka #!$%@? ratowników na cholerę wnosili zwłoki do karetki, ci się tłumaczą a no w kajdankach był i co na deszczu miał leżeć
* Lekarz który #!$%@? i nie podpisze bo wie
No więc "w panice" zadzwonili do dyspozytorki. Ta zapytała po co wzięli zwłoki... No i po mętnych odpowiedziach się pokapowała co się dzieje. Tam później już wszyscy wiedzieli o
¯\_(ツ)_/¯
Zostawisz przy drodze?? Zawieziesz do chłodni
Zawieziesz do szpitala?? Odstawisz do domu??
Skoro ta ratowniczka choć z tego co wiem to pielęgniarka systemu jeżdżąca na karetce stwierdziła ze pogoda była tak dziadowska ze nie dało się wykonać podstawowych procedur na miejscu to ja się z nią zgadzam. Leje deszcz i co będziesz robić zapis rytmu z defibrylatora
To ci zaleje
W sytuacji gdzie pogodę masz dziadowska ulewa złe warunki nie sprawdzisz adekwatnie pacjenta na miejscu, zabierasz go do karetki
Tam masz ciepło sucho czysto. Tam nie zalejesz defibrylatora za ogromna kasę, tam możesz
Zrobić ekg, tam wytrzesz klatkę piersiowa aby moc zrobić zapis bo na mokrej klatce wielkie gowno zrobisz.
Także choć niezbyt sprytna ta ratowniczka to decyzja jej o wzięciu pacjenta do
Zupełnie czym innym jest zabranie kogoś gdy jest JAKAKOLWIEK nadzieja na ratunek.
p.s.
A to nie jest tak, że lekarz rodziny u którego pacjent się leczył ma obowiązek przyjechać i wypisać akt zgonu? Bez różnicy czy stało się to
Każdy lekarz może przyjechać również z przychodni nocnej świątecznej
Ale taki lekarz nie przyjeżdża na twoje wezwanie bo ma pacjentów w przychodni. Lekarz ma określone godziny w których jest lekarzem mobilnym objazdowym i to w tych godzinach jedzie.
Myśle ze jak była interwencja policji i została wezwana karetka to ten pacjent był osoba warta dokładne badania a nie tylko podejścia i aaaa nie żyje jak zwłoki leżące
No ładnie się tam milicja bawi.