Firmę Philips kojarzymy przede wszystkim ze sprzętem RTV oraz AGD. Niewiele jednak osób wiem tym, że firma w pierwszej kolejności produkuje sprzęt medyczny. Zasadniczo to dzisiaj produkuje już wyłącznie sprzęt medyczny, bo pozostałą część biznesu sprzedali w tym roku Chińczykom. Jedną z ważnych kategorii sprzętu jaką zajmuje się Philips są aparaty wspomagające oddychanie, w tym respiratory i urządzenia klasy CPAP do leczenia bezdechu sennego. Philips kupił w 2007 roku jedną z najlepszych w tym czasie firm zajmujących się takim sprzętem- Respironics i od tego czasu walczą z firmą ResMed o pozycję lidera rynkowego w tej kategorii.
Aparaty Philips-Respironics sprzedawały się doskonale i były chwalone przez lekarzy i użytkowników na całym świecie za doskonałe parametry, wysoką jakość wykonania i świetne wyniki leczenia. Aktualnie aktywnych jest około 3-4 milionów aparatów klasy CPAP na świecie. Znakomita większość użytkowana w domach ale znajdziemy je także w szpitalach i laboratoriach snu. Na początku roku amerykańskie FDA przeprowadziło dochodzenie w związku ze stosowaniem urządzeń do ozonowania sprzętu CPAP i w wyniku niego okazało się, że w aparatach Philipsa ozon powoduje degradację poliuretanowej pianki stosowanej do wyciszania aparatów. Pianka taka może się kruszyć, w efekcie czego jej fragmenty mogą trafić do płuc pacjenta.
Wewnętrzne śledztwo Philips wykazało, że przypadki takie nie są częste i początkowo wydawało się, że problem nie jest bardzo poważny. Niestety okazało się, że nieszczęsna pianka może nie tylko podrażniać płuca wywołując kaszel, mdłości, wymioty czy zapalenie płuc czy zatok ale jest także kancerogenna, o czym wcześniej nie mówiono. Nie wiemy czy producent wiedział wcześniej o problemach z pianką i czy sprawa była zbagatelizowana. Faktem jest, że w najnowszym modelu Dreamstation 2 (nie ma go jeszcze na polskim rynku) pianka została zmieniona i że pojawiały się pojedyncze głosy konsumentów o tym, że w wodzie nawilżacza znajdowali czarne fragmenty pianki.
Mleko się jednak wylało i firma wycofała swoje produkty (wszystkie, w tym popularne aparary Dreamstation i Remstar/System One) ze sklepów na całym świecie, co jest sytuacją bez precedensu. Zapowiedziano ogromną akcję naprawczą, której koszty są póki co przewidziane na pół miliarda euro, w ramach której mają wymieniać piankę. Poszło też szybkie zalecenie producenta aby przerwać terapię CPAP, które następnie zostało nieco złagodzone na rynku niemieckim, gdzie zaleca się dzisiaj przerwanie w bezdechu łagodnym i w porozumieniu z lekarzem kontynuowanie terapii bezdechu ciężkiego z podłączonym dodatkowym filtrem bakteryjnym na wylocie urządzenia.
Pacjenci zostali postawieni w bardzo trudnej sytuacji. Firma zaleca przerwanie terapii ale nie ma jeszcze wyznaczonego terminu akcji naprawczej, firma nie zapewnia urządzeń zastępczych ani nawet wspomnianych filtrów (koszt ok. 8-20zł na 3 dni). Przypominam, że mowa jest o 3-4 milionach osób, które muszą przerwać leczenie na "nie wiadomo jak długo".
Przerwanie terapii jest dla tych osób niezmiernie trudne i bywa też bardzo niebezpieczne. Osoby chore na bezdech bez aparatu nie tylko nie są w stanie się wyspać przez częste wybudzenia ale także zostają niedotlenione, co w dużym stopniu zwiększa ryzyko udaru oraz zawału serca. Niedotleniony mózg często uniemożliwia normalną pracę i codzienne funkcjonowanie. Tak więc osoby mają dzisiaj alternatywę: ryzykować odstawienia terapii albo… akceptować zwiększone ryzyko wystąpienia nowotworu. Sytuacja patowa. Wszyscy czekają na akcję naprawczą ale już dzisiaj wiemy o tym, że potrwa ona co najmniej rok czasu. Nowy aparat kosztuje 2000-15000zł i jest to kwota poza zasięgiem większości osób.
Jeżeli posiadasz aparat CPAP od Philips w tym miejscu znajdziesz zawsze aktualne zalecenia i informacje o akcji naprawczej: https://www.cpapblog.pl/2021/0...
Komentarze (4)
najlepsze
Jak to możliwe, że doszło do czegoś takiego w 2021.