Zaciągnęła 330 tys.zł kredytu, spłaciła 260 tys. Bank chce od niej ponad pół mln
Kredyty frankowe dla wielu osób okazały się prawdziwą pułapką. Życiową, finansową i prawną. Najlepszym dowodem na to jest sytuacja pani Leny, która przez niemal dekadę spłacała swoje zobowiązanie wobec banku.
Oline z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 108
Komentarze (108)
najlepsze
Tyle w temacie.
Otóż, nie chodziło wcale o ryzyko kursowe jak się potocznie wszystkim wydaje. Problem jest bardziej skomplikowany, bowiem we wszystkich (prawie wszystkich) klauzulach, uznanych w umowach kredytów indeksowanych i denominowanych, pojawia się pojęcie tabeli kursowej - według której wartość kredytu i dalszych świadczeń ratalnych jest wyliczana, ale nie ma żadnej informacji, w jaki sposób bank będzie
@Nazirek: Hej, ciekawy przykład. Ale w tym przypadku to nie jest tak że bank byłby do tyłu o 6 groszy? W konću im wiecęj zapłacimy za franka tym dla mas gorzej?
@Nazirek: To coś się zmieniło? Bank zawsze jest na wygranej pozycji.
Ale nie, trzeba ładować kasę w jakieś Ambergoldy, getbeki, franki, piramidy finansowe.
Nie żal mi nikogo kto wziął kredyt we frankach.
Minusujcie sobie.
Pierwsze mieszkanie też wziąłem na kredyt, w złotówkach, a oprocentowanie miałem na początku 17% które wzrosło nawet do 19% w pewnym momencie.
Nie płakałem i się nie żaliłem, w lodówce miałem światło i najtańszy pasztet.
Mam gdzieś problemy
Do tego obrażasz mnie mimo że ja tego nie robię.
Faktycznie rozmowa na tak niskim poziomie mnie nie interesuje.
Czarna lista szczeniaczku.
i do tego niespodzianka, ze biorac 330k kredytu tyrzeba splacic wiecej niz 330k...