Mój hit z czasów kiedy jeszcze grałem w zespole weselnym to basista, który nie umie grać na basie. Ale nie to że coś tam gra, typ po prostu w ogóle nie umiał grać i był na sztukę żeby było więcej osób i żeby zespół lepiej wyglądał. Wciskał po prostu losowe miejsca na gryfie. Zespół oczywiście jechał z playbacku.
@siejeje: kiedyś byłem na weselu, gdzie gitarzysta miał taką wyjebkę, że nawet nie podpiął gitary do wzmacniacza :) wszystko oprócz wokalu szło z playbacku. Generalnie poziom zespołu adekwatny do poziomu reszty wesela xD
fajne wideo, ludzie nie bierzcie tego na powaznie! Gitara w zespole weselnym nie jest do dawania solidnego brzmienia, od tego jest najczesciej sekcja rytmiczna + jakies piano. Gitara za to moze dodac troche kolorytu, grac partie solowe, w dodatku gitarzysta czesto uzyczy glosu w chorkach :) To troszke taki saksofon, tylko ze strunowy. Nie bedzie potrzebna w kazdej piosence; a czasami moze wrecz przeszkadzac. W cichych utworach fajny jest akustyk/nylon, wtedy gitara
Byłem na kilku weselach w swoim życiu. Na żadnym nie było gitarzysty.
Żadna piosenka disco polo nie posiada takiego instrumentu w kompozycji. Klawisz, perkusja, wokalista, od biedy harmoszka a ostatnio modny "sexafon" pełniący rolę drugiej perkusji jedną nutką i soczystym pluciem do środka.
Komentarze (53)
najlepsze
@Soczi: Tutaj mam coś zbliżonego:
@Grubby: Tak, wypadł z konwencji i po prostu zaczął grać evergreeny w tonacji. Mimo wszystko można się uśmiechnąć pod nosem
Na żadnym nie było gitarzysty.
Żadna piosenka disco polo nie posiada takiego instrumentu w kompozycji.
Klawisz, perkusja, wokalista, od biedy harmoszka a ostatnio modny "sexafon" pełniący rolę drugiej perkusji jedną nutką i soczystym pluciem do środka.