Czytamy #93 | Nie ma ciemnych miejsc - Nanodrgania - "Social justice" w chemii
A dzisiaj: 1) o tym, że światło odbite od miliardów kawałeczków roztrzaskanych satelitów rozjaśnia noc w każdym miejscu na Ziemi; 2) o drganiach nanometrowych kryształków; 3) o próbach wprowadzenia idei "social justice" na studia chemiczne
LukaszLamza z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 57
- Odpowiedz
Komentarze (57)
najlepsze
Wybaczcie mi więc lekki OFFTOP, ale skorzystam z okazji i tu wrzucę link:
https://www.youtube.com/watch?v=90gH7Yy434U
Z mojego doświadczenia wynika, że widzowie "Czytamy" bywają też
Ad2. Jest toche niewiadomych no. Jak sześcianie był zamocowany w przestrzeni do czego, jakie otoczenie. Swoją drogą rzuty wzbudzeń pasują do wibracji wzdłuż dluzszych osi sześcianu i wyglądało
@BionicA: Oj, tu mówimy niestety o praktycznie jednorodnym źródle światła docierającym w każdy punkt globu (chociaż nie wiem, jak z okolicami polarnymi, bo niektóre orbity są współpłaszczyznowe z ekliptyką).
Tak, tam była kwestia przyczepu (kostka leżała jednym bokiem na płytce), później zostało to odmodelowane metodą, o której nie chciało mi się szczegółowo czytać. ;)
W 2020 r. kulturowa skrajna lewica kompletnie dominuje i robi co jej się żywnie podoba, bo po pierwsze konserwatyści nie mają żadnej realnej władzy w ośrodkach produkujących naukę i kulturę, a klasyczni liberałowie i centryści są systematycznie uciszani żeby nie stali na drodze walca postępu.
https://www.scientificamerican.com/article/the-racist-roots-of-fighting-obesity2/
@lazzyday: dlaczego nazywasz to postępem? sam przecież wiesz jak kłąmliwe jest to określenie, chodzi o degresje oraz upadek człowieka, zdziczenie, zidiocenie
A co do ciemnego nieba (którego zanik martwi mnie jeszcze bardziej), obserwacje to jedno, ale ma to też wpływ na jakość życia / snu ludzi jak i innych organizmów żywych.
@bylem_bordo: Jeżeli chodzi o sekcję artykułów, to jest zasadniczo OK, bo 95% tego, co publikują, to nauki ścisłe, ale sekcja publicystyczno-komentatorska jest już od bardzo dawna skrzywiona politycznie.
Część jest sensowna, sam nawet stosuję określenia takie jak "populacja", właśnie dlatego bo to praktyczne i neutralne określenie. Typowo techniczne.
Żenujące:
To z tymi kostkami rozumiem tak - fala elektromagnetyczna wzbudza elektrony w orbitalach do drgań w kierunkach zgodnych ze zmiennym wektorem polaryzacji. Elektron przesuwa się zgodnie z polem. To przesunięcie tworzy z jednej strony nadmiar ładunku ujemnego a z drugiej dodatniego. Toteż elektrony zaczynają podążać w przeciwną stronę i sytuacja się powtarza. Gdyby raz włączyć stałe pole magnetyczne, elektrony w ciele wpadną w szybkie drgania, które będą się wygaszać z powodu oporu i rozpraszania energii zaburzającej. W zmiennym polu magnetycznym/elektrycznym, elektrony oscylują z pewną częstotliwością charakterystyczną, zależną od ich stężenia, wartości siły wychylającej i bezwładności związanej z masą efektywną. W kawałkach metali ruch ten odbywa się w objętości metalu. Wzory opisujące to przypominają trochę wzór na częstość własną wahadła sprężynowego. W skali kwantowej ruch ten jest kwantowany a kwanty tych oscylacji elektronów to plazmony.
Gdy fala wywołująca zaburzenie ma częstotliwość mniejszą niż częstość własna drgań elektronowych, to drgania nadążają za zmianami polaryzacji i niejako je wyprzedzają. W efekcie fala natrafia na ośrodek o już przesuniętej polaryzacji, a wnętrze metalu jest przed nią ekranowane. Następuje całkowite odbicie. Dla większości metali częstotliwość plazmonowa odpowiada światłu ultrafioletowemu, stąd silny połysk w zakresie widzialnym. Gdy częstotliwość światła jest szybsza niż ta granica, elektrony nie nadążają i metal zaczyna być przezroczysty dla fali.
Poza plazmonami objętościowymi istnieją też plazmony powierzchniowe, będące drganiami elektronów na granicy ośrodków różniących się podatnością elektryczną, które to drgania nie propagują się wgłąb materiału. Ich istnienie wynika ze szczególnych właściwości elektronowych granicy
Jako wykopowy ekspert stwierdzam, że dobrze rozumiesz polaryton fononowy ale wkradła się drobna nieścisłość
Nie pomiędzy drganiami atomów a drganiami elektronów lecz pomiędzy przechodzącymi fotonami a drganiami elektronów (które pochodzą od drgań atomu - fonony). A tak poza tym robisz świetną robotę i jesteś wzorem mądrego człowieka. Mogę jedynie ponarzekać, że poruszasz za mało tematów z nauk fizycznych. Trudnych, ale ciekawych.
Ja to widzę tak. Foton, jako kwant i wzbudzenie pola powstałe dzięki zmianowi pędu naładowanej cząstki przechodzi przez obiekt. Obiekt ma fonony (drgania). Obiekt ma naładowane elektrony ale ładunek obiektu zeruje się bo jądro atomu. Ale te elektrony coś mieszają w polaryzacji tych przechodzących fotonów i powstaje dodatkowa "wartość" czyli ta kwazicząstka zwana polarytonem fononowym.