@Twardy_Narkotyk: A gadanie głupot, internet dał możliwość zapoznania się wirtualnie to możemy z tego korzystać, ważne żeby robić to z głową. Niektórym dalej się wydaje, że lepiej zagadać na ulicy lub w bibliotece, tylko musicie wyjść z tej swojej romantycznej bajki, bo nawet przed pandemią biblioteki były puste, a zagadanie na ulicy kończyło się raczej ciarkami żenady jak się widziało to pajacowanie.
Jeśli to prawda i nie fake (raczej nie - pokrywa się to z innymi tego typu analizami, np. tą) - to nic dziwnego, że: - szanse znalezienia wartościowej kobiety są niewielkie - gigantyczną rolę odgrywa wygląd i powierzchowne wrażenie - dobrze czują się tutaj tylko najprzystojniejsi
Traktowanie Tindera czy innego Badoo jako sposobu na znalezienie partnerki/dziewczyny/przyjaźni to prosta droga do nabawienia się kompleksów i problemów z samooceną.
Problemem tindera jest "paradoks wyboru". Większość kobiet ma setki, jak nie tysiące par. Piszą z wieloma facetami naraz i są bombardowane różnymi bodźcami i własnymi emocjami. Dlatego nie są w stanie zaangażować się w rozmowę czy znajomość. Tymczasem po drugiej stronie siedzą faceci, którzy marzą o sparowaniu czy wyjściu na spacer z kobietą. O wchodzeniu w jakieś głębsze relacje nawet nie wspomnę.
@jatutaktylkonachwile: Nie zrozumiałeś jej, więc może jaśniej: Otóż niektóre kobiety potrzebują czułego barbarzyńcy, a ten gatunek bardzo rzadko występuje w przyrodzie. Dlatego czuły barbarzyńca występuje najczęściej w dwóch osobach – w domu pani ma tkliwego i szlachetnego przyjaciela, a poza domem kogoś, kto dostarczy ostrych wrażeń. Mąż czy partner na stałe ma być opiekuńczy, empatyczny, wyrozumiały i wybaczający, a ten drugi – gwałtowny, brutalny, wręcz chamski. Rzecz jasna, na dłuższą metę
@thampel5: miałem kiedyś premium za darmo z jakiejś promki, nic to w ogóle nie daje xD możesz więcej przesunięć w lewo dziennie robić ale co to daje jak tylko na początku znajduje ci aktywne konta a potem większość to jakieś stare, nieaktywne od lat konta xd
Śmieszą mnie te komentarze, że jak to tak szukać miłości na badoo lub tinderze. Wiem, że dla wielu wykopków najlepiej byłoby poznać kobietę w bibliotece lub w parku na ławce, ale wyjdźcie z tej romantycznej bańki. Biblioteki świeciły pustką już przed covidem, a zagadanie w parku kończy się ciarkami żenady i strachem czy to czasem nie jest żaden psychol, serio mało komu podoba się teraz zagadywanie do obcej osoby na ulicy. Nie
@director I właśnie o takie podejście mi chodzi, "jak ktoś ma ciekawe życie i zainteresowania to nie siedzi na tinderze" ja wiem, że na wykopie każdy jest archeologiem, fanatykiem modelowania, matematykiem a jego firmy biją rekordy sprzedaży, ale większość osób żyje w trybie praca, dom i zrobienie obiadu i oglądanie sportu w tv lub Netflixa bo na dodatkowe zajęcia brak czasu. Czasami mam wrażenie, że wykopki żyją w innym świecie. Żaden nie
Internet zniszczył domenę związku według mnie ponieważ masz teraz setki a może i nawet tysiące osób na wyciągnięcie ręki wystarczy sięgnąć po telefon i pisać, potem się dziwić że kobiety mają wyje**** ego jak dziennie setki mężczyzn pisza jakieś durne teksty żeby tylko zadowolić księżniczkę. Sam mam prawie 27 lat i się coraz bardziej zastanawiam czy nie lepiej jak będę ciągle singlem niż uganiać się oraz spełniać wymagania księżniczek.
@olszus: Poznałem, nawet byłem w związku parę razy ale źle trafiłem z czego ostatnia zostawiła mnie i wyjechała do Niemiec i nie rozumiem w czym problem masz? Nie każdemu się w życiu układa jakby chciał a wymagań jakiś nie mam wielkich.
@RoyalWolf ja się zgadzam. Pamiętajcie, że nawet jak jesteście w związku to nie znaczy, że już tak będzie. Musicie się nadal starać bo do kobiety dalej podbijają inne samce bajerujac ja.
Wolałbym już iść raz na jakiś czas do burdelu już ślinić się to jakiś szmatławych księżniczek które obsługują więcej kutang niż niejedna pani z ulicy. Plus mają pewnie takie zachcianki, że wyjdzie drożej. Na szczęście mam żonę i nie muszę wybierać.
@BlackSunEmpire: Racja, burdel jest jak publiczny kibel. Jakie tak niezrecznie sie tam zalatwia swoje sprawy. Co innego sama dziewczyna w jej mieszkaniu i GFR w cenie. Raz cztery stówy i gotowe, a nie wodzenie za nos przez tygodnie co ostatecznie wychodzi dużo drożej. Jedni lubią gotować, inni wolą jeść.
Branie udziału w takim wyścigu szczurów jest tylko dla ludzi o najmocniejszych nerwach i wyrachowaniu.
Zwykły człowiek nie będzie miał psychy pajacować, żeby wybić się ponad pozostałych siedmiu konkurentów, a często nawet nie warto, bo to jak kupować zwykły szaszłyk z colą za 200 zł w Mielnie, który jest tak drogi tylko dlatego, że są tam tłumy ludzi którzy chcą coś zjeść.
Szukanie dziewczyny na Tinderze to jak poszukiwanie skarbu w szambie, szansa że trafi się wartościową dziewczynę jest znikoma.
Ten portal jest dobry jedynie do jednorazowych przygód, a i do tego trzeba mieć przymioty typowego Chada bo kobiety zasypywane wiadomościami od spermiarzy nie zwrócą uwagi na przeciętnego faceta.
Byłem w kilkuletnim związku z osobą poznaną przez internet (wylosowaliśmy się na GG). Nie starałem się też jakoś specjalnie, po prostu spoko się pisało, pogadaliśmy przez telefon, spotkaliśmy się dwa razy (odległość > 200km), zamieszkaliśmy i tyle. Gdyby nie była o mnie chorobliwie zazdrosna to pewnie nadal bylibyśmy razem, no ale mniejsza z tym. Dzisiaj natomiast, myślę że szansa na taki rozwój sytuacji, czyli poznanie w miarę normalnej osoby przez internet jest
@Wykopowicz_Ryan: jest trudno jesli liczysz, ze nadal mozna podejsc do tematu na wyjebce jak w przypadku w ktorym opisales, trzeba miec tylko taktyke i traktowac takie poszukiwanie jako drugą pracę. Pisanie z jedna loszka na kilka dni to juz przeszlosc teraz pisze sie z dziesiecioma na raz i wszystko idzie jak po masle, bo sie nie przejmujesz, ze ktoras odpada + caly czas zaczynasz nowe konwersacje, zostawiasz tylko te ktore same
coraz wiecej samotnych facetow ktorych nie chca typiary bo wola czadow, ludzie teraz smieja sie z inceli ale to matrymonialne pieklo sie dopiero rozkreca, kiedys ktos zagospodaruje ta rosnaca grupe spoleczna, zrobi z tego swoj elektorat a budowanie polityki na nieszczesliwych sfrustrowanych ludziach nigdy nie konczy sie dobrze, zobaczycie. Hipergamia to dehumanizacja.
Łatwo uzyskac przewage nad połową z nich wykupujac płatną subskrypcję zdobywajac uznanie i szacunek na dzielni algorytmów, które szczają na darmowych uzytkownikow. Jeszcze wieksza przewaga następuje gdy w zainteresowaniach nie występuje motoryzacja, sport i majsterkowanie czyli standardowy nudny zestaw jak zainteresowanie kobiet modą. W zainteresowaniach koniecznie musi byc cos o nazwie totalnie nieznanej dla loszki o czym rozmowa zrobi swietna robote przy pierwszym wrazeniu, bo juz na samym starcie sie czegos nauczyła.
A ja jakiś czas temu poznałem super kobietę na tinderze, związek z nią jest super, jest piękna, mądra, zaradna, jest z nią o czym pogadać.
Ale i tak nie polecam tindera i aplikacji randkowych. Dobre kilka lat tam spędziłem zanim poznałem kogoś odpowiedniego. I to były krótkie okresy aktywności przeplatane z usuwaniem apek z frustracji. Zdaję sobie sprawę, że trafiłem na perełkę wśród wieprzy i będę dbał o tą relację jak tylko
@steppenwolf90: Przy takim podejściu, to na pewno się #!$%@?. Związek będzie mocny wtedy kiedy was dużo łączy, a nie mało dzieli, więc nie wiem po co się tak nad tym rozwodzić. Jak nie będziesz zdecydowany na długi związek to się prędzej czy później sypnie, bo będą ku temu okazje, a ty podświadomie będziesz realizował swój tragiczny scenariusz.
6 lat razem, niedługo 4 lata po ślubie a poznaliśmy się właśnie na Tinderze ( ͡°͜ʖ͡°)
Trzeba mieć po prostu zdrowe podejście. Na Tinderze poznasz osoby, na które nie zawsze trafisz gdzieś na co dzień. Szczególnie uważam to za super opcję teraz, podczas pandemii.
Pomyślcie też na przykład o osobach, które w ogóle nie mają czasu i możliwości gdzieś wyjść i kogoś poznać. Mam znajomego, który
@Mq555: Bo większość ludzi nie jest chadem. Z drugiej strony strony obecnie występuje dużo kukoldów i adoratorów. Porównanie sytuacji 6 lat temu do teraz to ogromna przepaść.
dzięki aplikacjom randkowym jest w stanie jeszcze jakieś znajomości ponawiązywać
Ja za to kiedyś miałem tam konto przez kilka miesięcy i miałem może z 5 par. Żadna nawet mi nie odpisała a wcale nie jestem brzydki, nawet wysoki. I moi znajomi mieli takie same doświadczenia z tą aplikacją. I później czytam takie posty jak twój gdzie na jedną szczęśliwą osobe która znajduje tam szczęście przypada kilkadziesiąt które nie mają czego
Tylko zdrowi, atrakcyjni, wyksztalceni, inteligentni i bogaci maja dobre zycie. Jesli jestes brzydki, bez wyksztalcenia wyzszego, niezbyt bystry, zarabiasz mniej niz 10 tysiecy nie rozmanzaj sie, bo robisz krzywde potomstwu swoimi genami.
Komentarze (288)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
- szanse znalezienia wartościowej kobiety są niewielkie
- gigantyczną rolę odgrywa wygląd i powierzchowne wrażenie
- dobrze czują się tutaj tylko najprzystojniejsi
Traktowanie Tindera czy innego Badoo jako sposobu na znalezienie partnerki/dziewczyny/przyjaźni to prosta droga do nabawienia się kompleksów i problemów z samooceną.
Kobiety mogą przebierać w
Komentarz usunięty przez moderatora
Na szczęście mam żonę i nie muszę wybierać.
Zwykły człowiek nie będzie miał psychy pajacować, żeby wybić się ponad pozostałych siedmiu konkurentów, a często nawet nie warto, bo to jak kupować zwykły szaszłyk z colą za 200 zł w Mielnie, który jest tak drogi tylko dlatego, że są tam tłumy ludzi którzy chcą coś zjeść.
Ten portal jest dobry jedynie do jednorazowych przygód, a i do tego trzeba mieć przymioty typowego Chada bo kobiety zasypywane wiadomościami od spermiarzy nie zwrócą uwagi na przeciętnego faceta.
Nie starałem się też jakoś specjalnie, po prostu spoko się pisało, pogadaliśmy przez telefon, spotkaliśmy się dwa razy (odległość > 200km), zamieszkaliśmy i tyle.
Gdyby nie była o mnie chorobliwie zazdrosna to pewnie nadal bylibyśmy razem, no ale mniejsza z tym.
Dzisiaj natomiast, myślę że szansa na taki rozwój sytuacji, czyli poznanie w miarę normalnej osoby przez internet jest
prawda niektorych boli
Ale i tak nie polecam tindera i aplikacji randkowych. Dobre kilka lat tam spędziłem zanim poznałem kogoś odpowiedniego. I to były krótkie okresy aktywności przeplatane z usuwaniem apek z frustracji. Zdaję sobie sprawę, że trafiłem na perełkę wśród wieprzy i będę dbał o tą relację jak tylko
Trzeba mieć po prostu zdrowe podejście. Na Tinderze poznasz osoby, na które nie zawsze trafisz gdzieś na co dzień. Szczególnie uważam to za super opcję teraz, podczas pandemii.
Pomyślcie też na przykład o osobach, które w ogóle nie mają czasu i możliwości gdzieś wyjść i kogoś poznać. Mam znajomego, który
Ja za to kiedyś miałem tam konto przez kilka miesięcy i miałem może z 5 par. Żadna nawet mi nie odpisała a wcale nie jestem brzydki, nawet wysoki. I moi znajomi mieli takie same doświadczenia z tą aplikacją. I później czytam takie posty jak twój gdzie na jedną szczęśliwą osobe która znajduje tam szczęście przypada kilkadziesiąt które nie mają czego