@adixoso: jak już skoczek wie, że walnie o bulę, to musi obrać sztywną pozycję i tak sobie zjechać ze skoczni na plecach. Jakby zaczął walczyć przy takich prędkościach, to by się ostro poturbował.
To tak jak z menelem pod Żabką (wiem, mało kreatywne porównanie). Jak się wywali, to wstanie bez szwanku, bo pod mocnym wpływem alkoholu nie ma się odruchów, które niby mają ratować, ale moga skończyć się np. złamaniem ręki.
@adixoso: Odruchem człowieka jest wyciąganie rąk przed siebie przy upadku, przy tych prędkościach daje to tylko spektakularne ich połamanie. Tande zabrał ręce do siebie i jednocześnie starał się spotkać ze stokiem jak najbardziej płasko a potem nie próbował powstrzymać rolowania po stoku tylko toczył się po nim aż do naturalnego wyhamowania. Oczywiście przy tych prędkościach nie na wszystko ma się wpływ ale robił co mógł.
Z twittera sport pl Oficjalnie informacje nt. stanu Daniela Andre Tande: złamany obojczyk, wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, ale bez zagrożenia życia.
Potwierdzono też informacje, że tuż po wypadku potrzebna była reanimacja.
@lesnyGrzes: nie ma sytuacji w której ktoś jest reanimowany (zakładam uzasadniony przypadek) i po kilku godzinach mamy brak zagrożenia życia... przeżywalność osób reanimowanych wynosi 10-15%.
Zawaze, jak oglądam konkursy w Planicy to boję się, że ktoś przy wyjściu będzie miał upadek, bo zdarza się, to co jakiś czas. Wtedy to już można liczyć tylko na szczęście
Profesjonalizm to było widać u Adama, który miał bardzo podobny incydent po wyjściu z progu w Oslo w 2007 i wyszedł z tego cało. Tande popełnił błąd i jego ustawienie do gleby było formalnością.
@popek_ga "Według Apoloniusza Tajnera mógł to być błąd skoczka. - To się mogło zgrać. Tam najwyraźniej było zbyt wczesne odbicie, narty zbyt płasko wyszły z progu, bo wtedy idą na granicy. Powietrze czasem z góry łapie taką nartę. Czasami któraś ucieka zawodnikowi i w trakcie podciągania jej z powrotem, ona może złapać powietrze. Norwegowie tak skaczą, bardzo płasko prowadzą narty. Starają się zwiększać prędkość przelotową, o to im chodzi, ale w taki
Mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia, choć nie wiadomo, czy psychika pozwoli po takim wypadku wrócić do skoków. Było naprawdę tragicznie, skoro zaraz po upadku był reanimowany, masakra.
Z jednej strony sukcesy, z drugiej strony niepowodzenia. Facet musi mieć mocną psychikę. Człowiek który nie miał lekko (zespół Stevensa-Johnsona), a odnosił sukcesy w sporcie. Teraz czeka go kolejna walka o zdrowie i życie, ale jestem pewna, że sobie z tym poradzi.
Komentarze (223)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
To tak jak z menelem pod Żabką (wiem, mało kreatywne porównanie). Jak się wywali, to wstanie bez szwanku, bo pod mocnym wpływem alkoholu nie ma się odruchów, które niby mają ratować, ale moga skończyć się np. złamaniem ręki.
Gx
Komentarz usunięty przez moderatora
Masakryczny widok - aż mam ciarki na plecach, dosłownie.
Oficjalnie informacje nt. stanu Daniela Andre Tande:
złamany obojczyk, wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, ale bez zagrożenia życia.
Potwierdzono też informacje, że tuż po wypadku potrzebna była reanimacja.
https://www.youtube.com/watch?v=avg-YHrQz3Y
https://www.youtube.com/watch?v=-SxR2jGNB6w
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora