@kosmo1989: No bo prawo ma chronić ludzi! Tylko nikt nie sprecyzował, których.
Sam wynajmuję mieszkanie studenciakom, bo jest mała szansa, że się "zadomowią". Mam umowę, odprowadzam podatek etc. Ale jak się zorientowałem, nie ma możliwości zabezpieczenia się. Bo przepisy są, ale są martwe. Jest przepis o możliwości eksmisji, ale:
1. Aby spełnić jego warunki, trzeba mieć umowę notarialną plus oświadczenia od najemców, że mają gdzie się wyprowadzić oraz bodajże
Co zrobić w takiej sytuacji (jedno z rozwiązań): (o ile nie mamy umowy z najemcami albo już wygasła)
1. Sprawdzić kiedy lokatorów nie ma w domu. Pogadać z sąsiadami czy aby na pewno są po naszej stronie.
2. Wziąć ślusarza, że niby zgubiliśmy jedyne klucze (wtedy może chcieć popytać sąsiadów), lub znajomego ślusarza, lub dać mu na piwo - i niech otworzy drzwi i wymieni zamki - na jakieś porządne najlepiej.
Kiedys mialem okazje uczestniczyc w podobnej sytuacji, tylko ze ze strony rodzicow mojego znajomego. Po 6 miesiacach bez efektywnego dzialania (Wylaczenie pradu i wody nic nie pomoglo) Musielismy zadzialac w sposob brutalny. Otoz weszlismy o 3 w nocy z kominiarami na twarzy razem z drzwiami do mieszkania i rozpieprzylismy kilka mebli kijami bejsbolowymi, nakazujac najemcom opuszczenie mieszkania w przeciagu 2 dni. Przestraszyli sie nie na zarty. Nastepnego dnia slad po nich zaginal.
@streczyciel: I wygląda na to, że w większości przypadków na "sprytnych" ludzi działają tylko takie argumenty. Podobnie jest z oddawaniem pożyczonej kasy-firmy windykacyjne się nie cackają, bo wiedzą, że tylko w ten sposób będą skuteczne. Najgorzej jest gdy dziki lokator zachowuje się jak paranoik, który uważa, że mieszkanie mu się należy. Zdarzają się sytuacje w których na panów w kominiarkach wyskakuje rozwrzeszczana pani i krzyczy żeby ją zabili, bo ona woli
Kiedyś w Expresie Reporterów opisany był przypadek małżeństwa, które kupiło mieszkanie z licytacji komorniczej. Jak się okazało, dawni właściciele, którym je odebrano, nie wyprowadzili się. Oczywiście nie płacili
lol, w Polsce nie takie rzeczy się dzieją - jakieś 2-3 lata temu sławna była sprawa ludzi, którzy sprzedali dom, wzięli pieniądze, ale się nie wyprowadzili. Nie wiem jak to się skończyło, ale przez kilka lat nowi właściciele, którzy wzięli kilkaset tysięcy kredytu, musieli mieszkać w wynajętym mieszkaniu i spłacać raty za dom do którego nie mogli się wprowadzić...
@garbus: powiem tak - jezeli jestes wlascicielem to nie masz az takich praw jak najemcy :)
Chore bo chore ale tak jest - sasiadka podzyrowala komus pozyczke na 10k, nie splacana ~8 lat.
Bank poszedl do sadu, komornika (nie wiem ile to trwalo - bo sasiadka zbyt wylewna w temacie nie byla ale pewnie od nie od razu) niemniej pewnego letniego ranka przyszedl komornik z policja i ja wyj%%ali z domu.
I jak zwykle chroni się pasożytów i nierobów, co za poj##ane prawo.
Ale! Już kiedyś był takie temat i są dwa sposoby na rozwiązanie takiej sytuacji:
1. Mało kto wie, ale jeżeli złoży się odpowiedni wniosek to gmina ma obowiązek wypłacać odszkodowanie w wysokości kosztów najmu - wtedy okazuje się, że mieszkanie socjalne jednak się znalazło - i to w niecały miesiąc. :)
A wystarczyłoby pozwolenie na posiadanie broni. Jak nie płacą i kończy się okres umowy - wówczas już nie mają prawa tam przebywać. Wchodzisz do mieszkania (nawet można rozwalić drzwi - w końcu twoje) i zaskoczony oraz przestraszony obecnością obcych osób w twoim mieszkaniu możesz oddać ostrzegawczy strzał...
Figi z makiem - pod nieobecność rodziny wynajmującej wchodzimy do mieszkania i wynosimy cały sprzęt, meble, kuchenkę, wannę, łącznie z oknami. Wychodząc nie zapominamy o drzwiach.
Towarzyski - drugi sposób jest łagodniejszy ale przez to i czasowo bardziej wymagający. Wchodzimy do mieszkania pod ich nieobecność i zapraszamy pół dzielnicy do środka. Urządzamy codziennie imprezę. Zachęcamy kilka osób do wprowadzenia się na stałe, aby wyjadali im
@DarkRedPL: Rozumiem, że zamki ukradli? Poza tym - co osobę wynajmującą obchodzi, że nie mają kasy? Dla mnie to żaden argument. Jak nie mają kasy, to niech idą do PCK albo przytułku, a nie uczciwych ludzi w ciula robią.
@DarkRedPL: Wiesz co, tak sobie myślę, że nie widzę powodu, żeby ci właściciele mieli się litować nad rodzinką, skoro rzeczona rodzinka nie ma litości nad nimi i wpędza ich w długi, żyjąc na ich koszt. Ta sprawa ciągnie się prawie dla lata.
Kobieta w ciąży, zarabiający z mężem łącznie 2k ma pomagać pasożytom, którzy zdzierają z niej skórę? Wiem, że to brzmi brutalnie, ale istnieje granica po przekroczeniu której możemy juz
Komentarze (87)
najlepsze
Sam wynajmuję mieszkanie studenciakom, bo jest mała szansa, że się "zadomowią". Mam umowę, odprowadzam podatek etc. Ale jak się zorientowałem, nie ma możliwości zabezpieczenia się. Bo przepisy są, ale są martwe. Jest przepis o możliwości eksmisji, ale:
1. Aby spełnić jego warunki, trzeba mieć umowę notarialną plus oświadczenia od najemców, że mają gdzie się wyprowadzić oraz bodajże
1. Sprawdzić kiedy lokatorów nie ma w domu. Pogadać z sąsiadami czy aby na pewno są po naszej stronie.
2. Wziąć ślusarza, że niby zgubiliśmy jedyne klucze (wtedy może chcieć popytać sąsiadów), lub znajomego ślusarza, lub dać mu na piwo - i niech otworzy drzwi i wymieni zamki - na jakieś porządne najlepiej.
3.
No to się Pan mecenas wypowiedział... Facepalm.
Ciekawe jest to, że w polskim prawie właściciel lokalu naprawdę nie może wywalić lewego lokatora i sprawa może się ciągnąć latami:
http://www.ewindykacja24.pl/nieplacacy_lokator_rozwiazanie_umowy_najmu_eksmisja_egzekucja_naleznosci_za_czynsz,pytania,31,118,53.html
Kiedyś w Expresie Reporterów opisany był przypadek małżeństwa, które kupiło mieszkanie z licytacji komorniczej. Jak się okazało, dawni właściciele, którym je odebrano, nie wyprowadzili się. Oczywiście nie płacili
lol, w Polsce nie takie rzeczy się dzieją - jakieś 2-3 lata temu sławna była sprawa ludzi, którzy sprzedali dom, wzięli pieniądze, ale się nie wyprowadzili. Nie wiem jak to się skończyło, ale przez kilka lat nowi właściciele, którzy wzięli kilkaset tysięcy kredytu, musieli mieszkać w wynajętym mieszkaniu i spłacać raty za dom do którego nie mogli się wprowadzić...
http://interwencja.interia.pl/news?inf=1077948
http://interwencja.interia.pl/news?inf=1200900
...na wykopie też było, ale nie mogę teraz znaleźć...
W każdym razie ostatecznie po ponad roku udało się wyrzucić byłego właściciela, który próbował przy tej okazji wysadzić dom w powietrze...
Chore bo chore ale tak jest - sasiadka podzyrowala komus pozyczke na 10k, nie splacana ~8 lat.
Bank poszedl do sadu, komornika (nie wiem ile to trwalo - bo sasiadka zbyt wylewna w temacie nie byla ale pewnie od nie od razu) niemniej pewnego letniego ranka przyszedl komornik z policja i ja wyj%%ali z domu.
Ale! Już kiedyś był takie temat i są dwa sposoby na rozwiązanie takiej sytuacji:
1. Mało kto wie, ale jeżeli złoży się odpowiedni wniosek to gmina ma obowiązek wypłacać odszkodowanie w wysokości kosztów najmu - wtedy okazuje się, że mieszkanie socjalne jednak się znalazło - i to w niecały miesiąc. :)
2. Poczekać aż pasożyty wyjdą z domu i w
Figi z makiem - pod nieobecność rodziny wynajmującej wchodzimy do mieszkania i wynosimy cały sprzęt, meble, kuchenkę, wannę, łącznie z oknami. Wychodząc nie zapominamy o drzwiach.
Towarzyski - drugi sposób jest łagodniejszy ale przez to i czasowo bardziej wymagający. Wchodzimy do mieszkania pod ich nieobecność i zapraszamy pół dzielnicy do środka. Urządzamy codziennie imprezę. Zachęcamy kilka osób do wprowadzenia się na stałe, aby wyjadali im
Kobieta w ciąży, zarabiający z mężem łącznie 2k ma pomagać pasożytom, którzy zdzierają z niej skórę? Wiem, że to brzmi brutalnie, ale istnieje granica po przekroczeniu której możemy juz