Dzień dobry Wszystkim.
W mojej wiosce internet był tylko dostepny od jednego dostawcy lub za pomocą LTE, które działało średnio z przewagą na słabo.
Więc informacja, że Orange będzie kładł światłowód była jak zbawienie.
Przewód dociągnięty do domu, teraz tylko czekac na szpeców od instalacji.
Niestety musiałem wyjechać i wszystko zostawiłem Żonce.
Tak czy inaczej ruter został założony więc teraz tylko się cieszyć z neta godnego XXI wieku.
Jakbym był w domu to bym od razu sprawdził czy jest ok, jednak moja Żonka mało techniczna więc wi-fi jest no to ok.
Tu zaczynaja się problemy. Internet chodzi a raczej pełza. telefon jeszcze się z wi-fi łaczy, komputer czasami a TV wcale.
Szybkie kontakt z infolinią i Pan stwierdza, że są złe ustawienia, które natychmiast zmienia. Szkoda, że to nie zostało zrobione od razu po zamontowaniu.
Kolejny test i prędkości na łączu teoretycznie 300Mb dochodzą max do kilkunastu. Pan z infolinii stwierdza uszkodzenie rutera (Fun Box 3.0).
Problem do rozwiazania w szybki sposób bo tylko podjechac do któregokolwiek z salonu i ruter od ręki zostanie wymieniony, a konfiguracja przebiegnie autmatycznie zaraz po podłaczeniu.
Ruter w rekę i do salonu.
Ruter zostaje przyjęty ale niestety nie maja na stanie nowego więc nie moga wydać. Kiedy będzie nie wiadomo. Szybki telefon na infolinie i dostajemy informacje, ze ruetr zostanie wsyłany kurierem. Hurra! Nie trzeba bedzie się przebijać z wiochy do Szczecina, który jest rozkopany z każdej strony.
Za godzine przychodzi sms, że Fun Boxa jednak nie mozna wysłać kurierem i trzeba będzie się pojawić w salonie po raz kolejny.
Dwa dni później będąc w okolicy salonu zachodzimy bo może już rutery są. Zgadza sie, rutery są na stanie ale nie możemy go dostać bo nie ma akceptacji z Centrali.
Pan Kierownik odmawia i już. szybki telefon na infolinię gdzie dostajemy potwierdzenie, że ruter ma zostać nam wydany. Mimo to pan Kierownik odmawia.
Reklamacja nr. 1. bardzo szybka reakcja i na kolejny dzień dostaje powiadomienia, że ruter już jest na stanie salonu i w kazdej chwili można go odebrać. Pędzimy. Pan Kierwnik, "Nie bo nie mam potwierdzenia z Centrali". Infolinia i informacja, żeby Pan Kierownik zadzwonił na infolinie dla Panów Kierowników i tam dostanie instrukcje. Pan Kierownik, "Nie, on nigdzie dzwonić nie będzie i rutera nie wyda". I zaczyna się arogancko odnosić w stosunku do mojej Żonki.
Kolejny kontak na infolinię i tam dostaję stwierdzenie, że salon nie powinien przyjąć wadliwego rutera jeżeli nie mieli na wymianę. Jednak przyjęli.
Infolinia proponuje wizyte technika, który przywiezie nowy ruter i od razu go zamontuje. Usługa płatna dodatowo 129PLN. Zgadzamy się, najwyżej później zareklamujemy i zwrócimy się o zwrot kosztów.
Dzwoni Pan Technik. wszystko ok, tylko, że on może wymienić rutery "sztuka za sztuke", a nasz stary przecież leży u Pana Kierownika.
Infolinia. Pani przeprasza i proponuje wysłanie rutera kurierem.Ok, zgoda. SMS za godzinę, że jednak nie da rady bo nie ma takiej opcji.
Inflinia. Pani przeprasza i proponuje wizytę Pana Technika...
Reklamacja i skarga na Pana Kierownika. Mija drugi tydzien i nadal "W toku". Infolinia twierdzi, że firma stara sie wyjaśnić całą sytuację.
Cała sytuacja zaczęła się koło 5 października, mija drugi tydzień i nadal nie ma odpowiedzi. Niby maja 30 dni na rozpatrzenie reklamacji.
Nie pozdrawiam pomarańczowego dostawcy internetu oraz Pana Kierownika.
Podpowiedzcie, mogę coś jeszcze zrobić?
Komentarze (11)
najlepsze
Sprawa zakończona pozytywnie.
Można z telefonu, ale czemu mamy sie ograniczać?
Na dodatek #orange dzisiaj bezczelnie wysłał mi fakturę...