Jak zachęcić młode kobiety do zostania pielęgniarkami?
A) Podwyżką zarobków i polepszeniem warunków pracy B) Spotem w TV i wystawą o historii pielęgniarstwa w kościele Co wybrał nasz rząd?
Domowik z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 463
- Odpowiedz
A) Podwyżką zarobków i polepszeniem warunków pracy B) Spotem w TV i wystawą o historii pielęgniarstwa w kościele Co wybrał nasz rząd?
Domowik z
Komentarze (463)
najlepsze
B) Ściągnąć na przynętę kilkuset śniadych pielęgniarzy.
XD
2. Rozdzielić kierunki pielęgniarskie, zwykłe pielęgniarki salowe - powinno wystarczyć technikum pielęgniarskie + ew kursy zawodowe. Pięlęgniarki - a w zasadzie asystentki lekarskie, asystenci osób starczych i na sali operacyjnej Technikum + 2 letnie studium.
3. Jasna ścieżka kariery od podstawowych czynności salowych do asystentki lekarskiej a za tym wynagrodzenia
4. Wprowadzenie kodeksu poszanowania - przejawy dyskryminacji i
@ej-no-nie-przesadzaj: na początek można by zlikwidować 500+ i wszystkie przywileje emerytalne. Skoro stać nas na utrzymywanie 50 letnich emerytów i innych pasożytów, to znaczy że i tak mamy w budżecie za dużo.
1. 5300 brutto to nadal więcej niż zarabia większość Polaków.
2. Zachęcać nie trzeba, na kierunki pielęgniarskie jest od 3 do 6 osób na jedno miejsce
...więc zwiększenie liczby miejsc na uczelniach jest najskuteczniejszym sposobem.
To jest to co napedza w wiekszosci ludzi do pracy.
A jak masz odpowiadac za cudze zdrowie za kase ktora dostaje robotnik w fabryce, to nie dziwne ze nie ma chetnych.
Korpo już dawno zauważyło, że jakość pracy zależy nie tylko od wielkości zarobków, ale też odpowiedniej kultury organizacyjnej.
Złej atmosfery w pracy nie da się skompensować nawet najwyższą
@Platto: pewnie większość na eksport xD
Ludzie biorą 500+, za cenę biedy w przyszłości. Ich dzieci będą miały markowe pieluchy, ale w dorosłym życiu będą cierpieć biedę przez naiwność rodziców.
@CuckCuckKlan: bo to zawód mało prestiżowy. A mało prestiżowy, bo mało płacą. Prywatyzacja nie jest żadnym ratunkiem, wystarczy spojrzeć co teraz dzieje się w szkołach prywatnych - sami sfrustrowani desperaci, którzy uczą i cierpią w milczeniu patrząc tylko na okazję żeby zwolniło się gdzieś miejsce i można było czmychnąć do publicznej, bo też cudów nie ma, ale jest dużo lepiej - w tej