biorąc pod uwagę teorię względności Einsteina, i przyjąć za układ odniesienia układ związany z rowerem, można przyjąć że to ziemia i auto zbliżyły sie do rowerzysty i one spowodowały wypadek a nie rowerzysta. Nie ma żadnego prawa fizycznego które mogłoby taka teorię zanegować :)
A to znam z autopsji. Znajomy wracał z pracy rowerem ok.15:00 i się zagapil na laski na chodniku i łbem rozwalił tylną szybę od malucha. A dokładniej to cały niemal wleciał do środka. Bez kasku jeździl jak to na wsi, więc łeb go nawał nieźle ale nic mu nie było. A miał fefry bo starszy brat w podobny sposób się zabił tj. wleciał pod samochód gdy się zagapil.
Przez wzgląd na skutki nieumiejętnego posługiwania się samochody można porównać do broni palnej, a rowery do kija golfowego. Dlatego samochody są rejestrowane, a na prowadzenie ich jest potrzebne zezwolenie. Skończcie już z tym obowiązkowym OC+rejestracją dla rowerzystów. To jest głupie, tak uznały rządy wszystkich krajów wszędzie. Obowiązkowe kaski wprowadzili w Australii - cały świat się z nich śmieje. Januszowe argumenty na chłopski rozum… zostawcie sobie przy januszowym grilu gdzieś na RODOS. Serio,
Komentarze (101)
najlepsze
Dlatego samochody są rejestrowane, a na prowadzenie ich jest potrzebne zezwolenie.
Skończcie już z tym obowiązkowym OC+rejestracją dla rowerzystów.
To jest głupie, tak uznały rządy wszystkich krajów wszędzie.
Obowiązkowe kaski wprowadzili w Australii - cały świat się z nich śmieje.
Januszowe argumenty na chłopski rozum… zostawcie sobie przy januszowym grilu gdzieś na RODOS.
Serio,