Kiedyś (jeszcze za nim MS kupił Skype) brało się amerykańską książkę telefoniczną, losowało dwa numery stacjonarne i dzwoniło poprzez skype do tych osób tworząc konferencję. Później zmądrzałem i zacząłem brać ludzi o tych samych nazwiskach mieszkających pod różnymi adresami. Prawie zawsze trafiłem na rodzinę której rozmowa nie kończyła się po paru sekundach ( ͡°͜ʖ͡°). Trollowałem ludzi nim to było modne i nim wiedziałem co to pojęcie
Coś pięknego! Dowcip w starym stylu. Jak byłem małolat to się na podobnej zasadzie wiązało linką klamki do drzwi naprzeciwko i dzwoniło do obu na raz. :)
Dzień dobry. Dzień dobry. Czy to rzeźnia? Nie. To dlaczego świnia podnosi słuchawkę?
@Clear: mój komentarz wyraził moją OPINIĘ, byłabym wdzięczna gdybyś wskazał mi w której jego części kogoś zaatakowałam, abym w przyszłości mogła uniknąć tego niecnego czynu i być lepszym człowiekiem.
Kiedyś kiedyś - gdy telefony komórkowe, nie wiem czy jeszcze były (nie pamiętam, bo to kiedyś kiedyś), dzwoniliśmy po ludziach na chybił trafił. Ogólnie popisowym numerem były telefon z radia katolickiego. Nas dwójka ks. Marek i ks. Andrzej (dwa aparaty na tą samą linię) i ktoś po drugiej stronie. I organizowaliśmy konkurs na największy krzyż w domu. I ludzie mierzyli, czasem ktoś mocno się dziwił, czasem mierzyli na oko, czasem się słyszało
Kiedyś była strona gdzie można było zainicjować połączenie stacjonarne na dwa telefony. Wtedy pierwsza osoba jak podnosiła słuchawkę słyszała dźwięk oczekiwania na połączenie. Nie mam pojęcia jak to działało.
Komentarze (68)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Dzień dobry.
Dzień dobry.
Czy to rzeźnia?
Nie.
To dlaczego świnia podnosi słuchawkę?
Kurła kiedyś to było, nie to co teraz.
Nas dwójka ks. Marek i ks. Andrzej (dwa aparaty na tą samą linię) i ktoś po drugiej stronie. I organizowaliśmy konkurs na największy krzyż w domu. I ludzie mierzyli, czasem ktoś mocno się dziwił, czasem mierzyli na oko, czasem się słyszało