Feministka zrozpaczona schudnięciem Adele twierdzi, że nie należy jej chwalić.
"Szukając w sobie stanowiska, doszłam do wniosku, że właśnie to czuję. Że jestem zawiedziona, bo osoba, której w swojej głowie włożyłam do ręki olimpijską pochodnię różnorodności, teraz już jej nie niesie. Czuję się zdradzona nie mniej niż inni, ale to są moje własne uczucia."
takasewykopowiczka z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 204
- Odpowiedz
Komentarze (204)
najlepsze
"Zdecydowanie uważam, że cudze odchudzanie to nie moja sprawa. Blisko mi jednak do uczucia, które zrozumiałam uczestnicząc w internetowej dyskusji na jednej z grup dla grubych ludzi. Otóż… jesteśmy w żałobie. Nie tak znów łatwo było mi na to wpaść, więc oklaski proszę. "' ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜
Komentarz usunięty przez moderatora
Potem masz jeszcze bardziej
Trafiłem tam na np. artykuł
https://galantalala.pl/jasna-strona-ksiezyca/
Pani pisze 20 maja 2018 r. o potrzebie akceptacji, wolności, radości z bycia sobą. A dwa lata później oskarża inną kobietę o zdradę ideałów. Otóż, krzywy nos, o ile nie przeszkadza, nie jest problemem, kolor oczu, nie jest problemem, struktura włosa też. Czym innym jednak jest otyłość, bo ta jest chorobą, czy tego autorka bloga i my wszyscy chcemy, czy nie.
Piszę to jako były grubas: przy wzroście 187cm, ze 145kg do 90kg. Teraz żyję jak człowiek, a nie męczę się przy każdej czynności.
I też sam siebie oszukiwałem, dopóki mogłem podbiec 10 metrów do autobusu, czy wskoczyć na kilka schodków przed sklepem. Ale najpierw przestałem panować nad fizyką ciała podczas tego podskoku, a potem - zaczęło brakować sił.
Ta pani pewnie jest jeszcze przed tym etapem. Może ma mniej nadwagi niż miałem ja, ale cudów nie ma - to się rozwija. Im więcej masz kg, tym mniej się ruszasz - mniej spalasz - więcej przybywa. Samo sie napędzi, jeśli się będzie udawało, że tak
Ze to choroba.
Że po prostu już nie może tyle żreć...
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora