No i tak kończy się era USA jako mocarstwa. Emocje są cenione bardziej niż rozsądek, wiedza i prawo. Na studiach zamiast wpajać wiedzę, wpaja się lewicowe filozofie życia, byleby nie urazić studenta. Pozwala się mniejszością, dyktować co ma robić większość. Zmusza się firmy nie do zarabiania, a do prowadzenia działalności zgodnie z poprawnością polityczną. Daje się wolną rękę do rabunków i przemocy w imię "nie urażania emocji" pewnych grup społecznych. USA już
@czupakadabra: USA jeszcze nie upadło ale to początek końca. Koniec może być tragiczny, bo to wciąż największa militarna potęga świata a to dlatego, że w USA pozostał tylko przemysł zbrojeniowy, reszta jest w Azji.
@pienick: Właśnie o to chodzi. Mają jeszcze siłę, mają pieniądze, mają kilka bardzo silnych firm, ale niestety to nie wszystko. Sypie im się podstawa narodu - czyli społeczeństwo. Elity oderwane od rzeczywistości, żyjące w swoim świecie i piorące mózgi reszcie społeczeństwa. Patologia robiąca co chce pod płaszczykiem rasizmu. Poprawność polityczna i totalne ogłupienie obywateli, którzy nie rozróżniają już dobra od zła (gloryfikacja pewnego gangusa i jednoczesne plucie na ludzi rozsądnych czy
hahaha. majstersztyk. wpuscili se na uczelnie masy kretynow, zeby zgarniac kase, musieli dostosowac system, zeby studenci za szybko nie wypadli, bo kasa przepadnie, a teraz placz jak lewactwo niszczy wyzsze szkolnictwo (ktore i tak jest gowno warte, oprocz paru kierunkow IT)
usa to niesamowity kraj :D
ale w polsze nie jest inaczej. wysyp prywatnych uczelni rozdajacych dyplomy za 500pln i teraz magister nic nie znaczy. nawet kierunek ma male znaczenie. ludzi po
Jako, że obronę swojej pracy mam za 2 tygodnie, to się wypowiem.
Kończę mikrobiologię na uniwersytecie, renomowanym. I według mnie nauczanie było na bardzo wysokim poziomie, jeśli chodzi o praktykę czy wiedzę teoretyczną z przedmiotów kierunkowych. Ale. Połowa moich studiów to były jakieś bzdurne przedmioty wciskane na siłę, które tak naprawdę czasami zabierały mi więcej czasu, niż te kierunkowe. Anatomia człowieka, fizjologia roślin, psychologia x2, ekonomia itd. Jeszcze rozumiem, gdyby te przedmioty
@thankshoney: Problem z programem nauczania również istnieje, bo często jest nieskładny i nie do końca racjonalny. Często jest ustawiany wręcz w taki sposób, żeby zapewnić godziny wykładowcom, którzy akurat się specjalizują w zagadnieniu X i ignoruje się fakt, że na danych studiach zagadnienie X jest nieistotne lub mało istotne. Ale wydaje mi się, że przede wszystkim doszło do pauperyzacji studiów jako takich oraz możecie się śmiać, swoistej demoralizacji wykładowców i studentów.
Nie wiem jak w USA, ale w Polsce spotkałem się z "inżynierem" po polibudzie, który nie potrafił użyć analogowej suwmiarki. Z "polonistą" po humanie, który nic sobie nie robił z gramatyki i podstaw interpunkcji też niejednokrotnie się widziałem.
spotkałem się z "inżynierem" po polibudzie, który nie potrafił użyć analogowej suwmiarki.
@Fist_Of_Truth: ja tam się nie dziwię, skoro on pewnie przez 5 lat suwmiarki użył raz na jednym laboratorium z miernictwa (ja tak miałem na polibudzie warszawskiej).
Rozmowy rekrutacyjne w IT ze studentami politechnik to prawdziwy hit. Nadęci, z dumną podkreślający, że on jest studentem na politechnice. Wysłał taki CV na staż w C/C++ a nie wie co to wskaźnik i stos. Problem też jest taki, że większość ludzi z politechnik uważa, że im się od razu wszystko należy, bo on będzie inżynierem a nie jakimś humanistą po uniwersytecie. Hehe, całka, rozumiecie?
Mam w pracy przekrój wszystkich ludzi. Najbardziej
@warning_sign: to ciekawe, bo ja akurat spotkałem się z innymi opiniami. Sam jestem po polibudzie i szczerze mówiąc poziom nauczania był niski, ale za to koledzy z roku bardzo w porządku. Większość rozpoczęła pracę na II roku studiów lub na III. Wątpię, żeby się chwalili znajomością całek, bo to było na I roku i pewnie większość nie pamięta, bo nigdy potem tego nie użyła.
Ludzie z politechnik przesiąknięci korwinizmem mówiący w
@warning_sign: zalezy od polibudy, a nawet wydzialu. Na jednej, na ktorej mialem opcje kiedys prowadzic wyklady z zarzadzania, byly 3 wydzialy zajmujace sie IT. Kazdy z nich inny, ale tylko jeden robil to na poziomie a jego absolwenci ladowali po FAANGach, firmach od kryptografii itd.
Ale sa tez uniwerki majace podobne wydzialy.
Problem też jest taki, że większość ludzi z politechnik uważa, że im się od razu wszystko należy, bo on
Bo uczelnie mają kasę za ilość nie jakość, pamiętam jak nasz wykładowca do fizyki mówił że te wasze studia to moje technikum, i to prawda mój brat w technikum elektronicznym miał rachunek różniczkowy, całkowy liczby zespolone, ciekawe jaki poziom teraz będzie miało MIT Harvard po tym całym "BLM" czarno to widzę.
@mm3203: Szczerze mówiąc, to mam w dupie poziom Harvardu. Bardziej boli mnie #!$%@?ść polskich uczelni, bo najpewniej to tam wylądują moje dzieci. A najchętniej to wysłałbym je do ETH Zürich.
@KabanPasteryzowany: ja myślałem o sobie, po inżynierce na AGH-u stwierdziłem że czas i kasę wolę poświecić na kursy online mam na myśli mit xpro niż magisterkę, jeśli chodzi o kierunki techniczne/IT polecam Izrael.
@vendaval: Jest też odwrotne pojęcie, salonowych głupków (czy jakoś tak). Są to osoby #!$%@?ące się ogólną inteligencją, oczytaniem, elokwencją ale bez najwyższej wiedzy specjalistycznej.
Komentarze (206)
najlepsze
Na studiach zamiast wpajać wiedzę, wpaja się lewicowe filozofie życia, byleby nie urazić studenta.
Pozwala się mniejszością, dyktować co ma robić większość.
Zmusza się firmy nie do zarabiania, a do prowadzenia działalności zgodnie z poprawnością polityczną.
Daje się wolną rękę do rabunków i przemocy w imię "nie urażania emocji" pewnych grup społecznych.
USA już
Sypie im się podstawa narodu - czyli społeczeństwo. Elity oderwane od rzeczywistości, żyjące w swoim świecie i piorące mózgi reszcie społeczeństwa. Patologia robiąca co chce pod płaszczykiem rasizmu. Poprawność polityczna i totalne ogłupienie obywateli, którzy nie rozróżniają już dobra od zła (gloryfikacja pewnego gangusa i jednoczesne plucie na ludzi rozsądnych czy
usa to niesamowity kraj :D
ale w polsze nie jest inaczej. wysyp prywatnych uczelni rozdajacych dyplomy za 500pln i teraz magister nic nie znaczy. nawet kierunek ma male znaczenie. ludzi po
Jedna z takich jest np. polaris działający także w Polsce, ci od samochodzików, gładka itp...
Kończę mikrobiologię na uniwersytecie, renomowanym. I według mnie nauczanie było na bardzo wysokim poziomie, jeśli chodzi o praktykę czy wiedzę teoretyczną z przedmiotów kierunkowych. Ale. Połowa moich studiów to były jakieś bzdurne przedmioty wciskane na siłę, które tak naprawdę czasami zabierały mi więcej czasu, niż te kierunkowe. Anatomia człowieka, fizjologia roślin, psychologia x2, ekonomia itd. Jeszcze rozumiem, gdyby te przedmioty
Problem z programem nauczania również istnieje, bo często jest nieskładny i nie do końca racjonalny. Często jest ustawiany wręcz w taki sposób, żeby zapewnić godziny wykładowcom, którzy akurat się specjalizują w zagadnieniu X i ignoruje się fakt, że na danych studiach zagadnienie X jest nieistotne lub mało istotne. Ale wydaje mi się, że przede wszystkim doszło do pauperyzacji studiów jako takich oraz możecie się śmiać, swoistej demoralizacji wykładowców i studentów.
No, ale w CV jest co wpisać.
@Fist_Of_Truth: ja tam się nie dziwię, skoro on pewnie przez 5 lat suwmiarki użył raz na jednym laboratorium z miernictwa (ja tak miałem na polibudzie warszawskiej).
Mam w pracy przekrój wszystkich ludzi. Najbardziej
Sam jestem po polibudzie i szczerze mówiąc poziom nauczania był niski, ale za to koledzy z roku bardzo w porządku.
Większość rozpoczęła pracę na II roku studiów lub na III. Wątpię, żeby się chwalili znajomością całek, bo to było na I roku i pewnie większość nie pamięta, bo nigdy potem tego nie użyła.
Ale sa tez uniwerki majace podobne wydzialy.
Pewne niemieckie słowo określa dosadnie takich dyplomowanych ignorantów:
Fachidiot