Koronawirus: Rodziców przerasta program nauczania dla IV klasy
Zdaniem gremium rodzicielskiego syn Marty powinien iść do szkoły specjalnej. Skoro nie jest w stanie rozwiązać zadania z polskiego, a matka nie potrafi mu pomóc, znaczy to tyle, że oboje są za głupi na normalną edukację.Tyle że polska edukacja nigdy nie była ani szczególnie normalna, ani skuteczna.
ElPicasso z- #
- #
- #
- #
- #
- 380
Komentarze (380)
najlepsze
@LouisCypherr: tym bardziej, że mowa jest o IV klasie
To, że rodzice mają problem jest faktycznie smutne, ale ilu zupełnie niepotrzebnych lub idiotycznie sformułowanych rzeczy się uczymy ?
Inną kwestią jest, że rodzicom się nie chce.
Poobserwujcie rodziców na placach zabaw, w sklepach z pociechami, w pierwszym przypadku nie zwracają żadnej uwagi na dzieci zajmując się telefonem, w drugim przypadku oddają telefon byle
Zresztą co się dziwić prostej babie ze wsi. Pracuje w IT
@boguchstein: Wiedziałeś, że goście po gimnazjum lepiej sobie radzą w życiu niż uczniowie ze średnią 5,0? Nie mówię, że wszyscy, ale szkoła to umysłowa kastracja. Jak ktoś nie ma własnych zainteresowań, które przełoży w przyszłości na życie zawodowe, to lipa.
@QuickCharger: no tak a potem jak masz remont i masz policzyć ile potrzebujesz tapety kupić na ścianę 5 metrów na 2 metry, bo to w końcu pole prostokąta to przeciętny polak ma do wyboru
1) wpisac w gotowy program komputerowy
2) "synek kup mnie 5
@TenTypZez: Taaaaaa
1. Absolutnie beznadziejny system nauczania w Polsce, pamiętający wiek XIX
2. Dzieciaki, które kompletnie nie potrafią się same uczyć, wszystko im trzeba pokazać palcem i podać na tacy. Od 10-12 roku życia, takie dziecko powinno ogarniać same, z drobnymi wyjątkami, a nie cały dom postawiony na baczność, bo Brajanek nie umie korzystać z książek i Internetu.
3. Ten punkt wynika pośrednio z punktu pierwszego, wprowadzone na kolanie
@Okayama: co dałbym jako negatyw raczej. Pracowałem w chińskim gimnazjum i aż do końca tego etapu edukacji, dzieciaki dzień w dzień traciły kupę czasu na pisanie i wkuwanie znaków. Ostatecznie kończy się tym, że i tak używają głównie telefonów do pisania i wielu znaków po prostu nie są w stanie napisać z pamięci. Wolałbym jednak przeznaczyć te kilkaset godzin, które tracą na to, na coś bardziej