Cały myk polega na tym, że facet powinien zrzec się obowiązku płacenia na dziecko jeśli kobieta ma prawo do fizycznej aborcji. Ja gdzieś tu widzę nierówne traktowanie płci.
Powinny być dwie aborcje w pełni dozwolone bez żadnych wyjątków: aborcja klasyczna dla kobiet - jeżeli to one nie chcą dziecka (mężczyzna nie ma wtedy nic do gadania, bo to nie jego ciało - zawsze może znaleźć sobie inną partnerkę chcącą urodzić) aborcja finansowa - jeżeli mężczyzna nie chce dziecka, a kobieta upiera się urodzić to niech nie będzie on zmuszany do płacenia na niechcianego potomka.
@crejzus: Przypominam, że do seksu dochodzi (zwykle) za obopólną zgodą. Jak laska chce się ruchać bez gumy to niech sobie sama buja bachorka. Jak nie chce to niech się nie zgadza na seks. Albo usunie.
Gdyby pękła guma i okazało by się, że Jest w ciąży, a ja nie chcę dziecka to co? Gdyby pękła guma i okazało by się, że Jest w ciąży, a ja chcę dziecko, a Ona nie i usuwa? Nie oglądałem tego, ale skoro kobieta może wbrew facetowi, usunąć, to i my powinniśmy mieć takie prawo.
Nic się nie zmieni bo dla państwa wygodniejsze jest by frajer płacił, a nie państwo. W tym drugim przypadku kobieta wystąpi do państwa po pomoc finansową
Komentarze (135)
najlepsze
Ale by się zaraz jazgot feminoidów zaczął.
@Linuksiarz1: nie zawsze wstawia się przecinek przed "który", a już na pewno nie tutaj (╥﹏╥)
#grammarnazi
Przecież kobieta nie musi się ruchać bez prezerwatywy jak nie chce. W czym problem?
aborcja klasyczna dla kobiet - jeżeli to one nie chcą dziecka (mężczyzna nie ma wtedy nic do gadania, bo to nie jego ciało - zawsze może znaleźć sobie inną partnerkę chcącą urodzić)
aborcja finansowa - jeżeli mężczyzna nie chce dziecka, a kobieta upiera się urodzić to niech nie będzie on zmuszany do płacenia na niechcianego potomka.
Skończyłyby się wtedy łapanki na dziecko
Gdyby pękła guma i okazało by się, że Jest w ciąży, a ja chcę dziecko, a Ona nie i usuwa?
Nie oglądałem tego, ale skoro kobieta może wbrew facetowi, usunąć, to i my powinniśmy mieć takie prawo.
@2564: Nie i dlatego dyskutujemy o aborcji prawnej, tj. zrzeczeniu się praw i obowiązków.
O to właśnie miałem na myśli, ja nie chcę dziecka, a Ona chce, więc podpisuje mi jakiś dokument i tyle.