Rynek nieruchomości "pęknie" przez koronawirusa? Wiele na to wskazuje
Epidemia koronawirusa to wyzwanie nie tylko medyczne, ale też coraz bardziej gospodarcze. Rynek mieszkań ucierpi właściwie na pewno - pytanie, jak bardzo - i czy koronawirus sprawi, że "bańka" na rynku nieruchomości pęknie?
k.....e z- #
- #
- #
- #
- 385
- Odpowiedz
Komentarze (385)
najlepsze
Mamy kryzys, to nawet cena paliwa spada. Rynek nie "pęknie", bo rynek pęka, gdy się nagle okazuje, że coś jest gówno warte. Pęknąć może bitcoin i piramida finansowa z 2008 roku, gdy się nagle okazuje, że dane aktywa nie przedstawiają realnej wartości lub są przeszacowane.
Nieruchomości, moi
W dodatku sam to stwierdziłeś przy mieszkaniach deweloperskich. Jeżeli ich ceny spadną to spadną również ceny używanych. Jeżeli spadną ogólnie ceny mieszkań to wynajem w obecnych kwotach nie będzie się opłacał i też spadnie, bo nie będzie tylu chętnych.
Moja opinia – Wy w tych nieruchomościach po tylu latach hossy już kompletnie nie rozumiecie jak działa gospodarka, to jest ciągły przepływ pieniędzy. To jest kompletna sprzeczność z tym co się dzieje teraz – wszystko stanęło, a to powoduje brak gotówki. Dlatego wszystko dramatycznie traci na wartości, bo każdy spienięża żeby zapłacić kontrahentowi. Myślicie że ludzie chcą tanio sprzedawać złoto albo akcje ? Muszą. Sytuacja jest zależna od rozwoju epidemii,
@ocokamann:
Bo nie bylo. Jakbys nie zauwazyl, nadchodzacy kryzys jest spowodowany pandemia a nie szwidlami na hipotekach jak w 2008.
Turbulencje cenowe beda dotyczyc wszystkiego, nie tylko nieruchomosci. Czy o rynku turystycznym tez powiedzialbys, ze byla banka, bo wycieczki byly drozsze niz kilka lat wczesniej, a teraz ceny teraz spadna i duzo podmiotow odpadnie z rynku?
odpowiadam - żaden.
Deweloperzy dość dobrze kontrolują podaż mieszkań. Jest to rynek, na który ciężko wejść zewnątrz, ponieważ w dużych miastach główną przeszkodą jest dostępność gruntów. Zatem nikt z dnia na dzień nie wejdzie, żeby robić konkurencje.
Deweloperzy skupują na bieżąco ziemie, a budują w miarę potrzeb.
W dużych miastach póki co popyt ogromnie przewyższa podaż.
Bańka jest w tedy gdy inwestorzy kupują mieszkania na inwestycje i stoją puste. W Polsce czegoś takiego nie ma.