@NukeOps @brednyk @NoNapewnoNie @Zimnyy: Macie rację, że się boicie. Spotkanie z lisem to zderzak / reflektor / atrapa chłodnicy do wymiany. Spotkanie z dzikiem to bryka do kasacji. Spotkanie z danielem / jeleniem / łosiem to hardcore. Często wpada przednią szybą a wypada tylną. W skrócie dekapitacja. Sporo kiedyś jeździłem w okolicach lasów. Wiele hamowań. Raz trafiony porożem w lusterko. Jak wjeżdżam w teren "zagrożony" zwierzyną to zwalniam. Bardzo zwalniam. Jak
@K-S-: Widziałam stado kilkudziesięciu saren, które przed przejściem przez drogę stały i czekały grzecznie, aż stojące na czele osobniki rozejrzą się dookoła. Dopiero gdy te przeszły ostrożnie na drugą stronę - cała reszta ruszyła za nimi.
Czytałam książkę pewnego niemieckiego leśnika który twierdził, że te zwierzęta nie są wcale takie głupie i nieostrożne, a takie wypadki jak te najczęściej powodowane są przez młode i niedoświadczone samce, które podróżują bez stada.
w ostatnich latach zwierzyny jest coraz więcej. W zderzeniach z łosiem na Podlasiu kilka ofiar śmiertelnych. Dziwne ale nikt nie widzi problemu w liczebności zwierząt.
w ostatnich latach zwierzyny jest coraz więcej. W zderzeniach z łosiem na Podlasiu kilka ofiar śmiertelnych. Dziwne ale nikt nie widzi problemu w liczebności zwierząt.
Lekkie zimy i wszechobecne wielkopowierzchniowe uprawy np. kukurydzy, sprawiły, że w moich stronach (granica świętokrzyskiego i małopolskiego) populacje np. saren rozrosły się do poziomu stad liczących po kilkadziesiat osobników. Z jednej strony niech sobie, żyją zwierzątka, ale realnie stanowią zagrożenie choćby na drogach. Strach jechać po
Czy ktoś zorientowany w temacie jest w stanie powiedzieć czy jest możliwe i ile kosztowałoby ewentualne wdrożenie jakiegoś czujnika montowanego w jezdni/w słupku drogowym, który np. zaczynałby mrygać w nocy ostrzegając, że coś się porusza w odległości od jezdni/słupka? Bo o ile za dnia poruszanie się i przewidzenie pewnych rzeczy jest możliwe, o tyle w nocy to tylko łut szczęścia i niska prędkość może człowieka uratować.
niedawno spotkalbym sie z dwiema sarenkami jedna mi przebiegla przed maska, dalem w hamulec i klakson to po klaksonie jakby drugi bieg wlaczyla, druga juz sie zatrzyzmalem niemal i bylem pewien ze zaraz mi w drzwi #!$%@? ale zatrzymala sie i odbila w prawo obiegajac moje auto z tylu
ten nagrywający to kolejny przykład kierowcy bez odruchu depnięcia w hamulec, gdyby gość nie krzyknął zwolnij pewnie jechałby dalej tą samą prędkością aż sam by się wpierdzielił w sarnę
@szokoloko: Dobrze powiedziane, czasem patrząc na innych to właśnie tak jeżdżą. Oczy trawą zarośnięte, wlepione w jeden punkt i odcięci od tego co się dzieje dookoła, a później zdziwieni bo oni mają prawo.
Komentarze (190)
najlepsze
Macie rację, że się boicie.
Spotkanie z lisem to zderzak / reflektor / atrapa chłodnicy do wymiany.
Spotkanie z dzikiem to bryka do kasacji.
Spotkanie z danielem / jeleniem / łosiem to hardcore. Często wpada przednią szybą a wypada tylną. W skrócie dekapitacja.
Sporo kiedyś jeździłem w okolicach lasów. Wiele hamowań. Raz trafiony porożem w lusterko.
Jak wjeżdżam w teren "zagrożony" zwierzyną to zwalniam. Bardzo zwalniam.
Jak
https://www.infor.pl/prawo/ubezpieczenia/odszkodowania/760624,Kolizja-z-dzikim-zwierzeciem-kwestie-odszkodowania.html
Szanuję!
@K-S-: Pewnie specjalnie wybiera pojazdy, którym wyrządzi największe szkody...
Czytałam książkę pewnego niemieckiego leśnika który twierdził, że te zwierzęta nie są wcale takie głupie i nieostrożne, a takie wypadki jak te najczęściej powodowane są przez młode i niedoświadczone samce, które podróżują bez stada.
Dane z dupy rozumiem?
Bo jak dla mnie to liczba wypadków jest mniej więcej stała
https://agri24.pl/statystyki-wypadkow-drogowych-z-udzialem-zwierzat-olbrzymia-liczba-wypadkow-i-zabitych/
Lekkie zimy i wszechobecne wielkopowierzchniowe uprawy np. kukurydzy, sprawiły, że w moich stronach (granica świętokrzyskiego i małopolskiego) populacje np. saren rozrosły się do poziomu stad liczących po kilkadziesiat osobników. Z jednej strony niech sobie, żyją zwierzątka, ale realnie stanowią zagrożenie choćby na drogach. Strach jechać po
Aczkolwiek jeśli masz środki i czas, to możesz atakować ten rynek, bo sądzę, że może być perspektywiczny w najbliższym czasie.
resztę po oględzinach podrobów można zjeść.
Komentarz usunięty przez moderatora