MKiDN bezczelnie KŁAMIE w sprawie poszukiwaczy!

Jak się okazuje Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego bezczelnie kłamie w sprawie poszukiwaczy! Na podstawie własnych wymysłów zaostrza przepisy dotyczące poszukiwaczy i do tego ich pomawia! Dane przesłane przez Narodowy Instytut Dziedzictwa pokazują prawdę.

[jaKlaudiusz]

A może ktoś się boi tego, co detektoryści mogą wykopać? Sprzęt coraz lepszy, kopanie coraz głębsze. Jeszcze może ktoś znajdzie coś, co zmieni historię. Podejrzewam, że są siły w naszym kraju, którym to by nie odpowiadało.

[tankowiec_lotus]

@jaKlaudiusz: pewnie szczątki triceratopsa bojowego używanego przez wojska lechickie w walkach z Aleksandrem Wielkim na Bliskim Wschodzie, ukryte przez okupanta watykańskiego i Żydów. 95% znalezisk to rzeczy powszechne, monety, łuski, kapsle, elementy garderoby, różnorakie śmiecie czy elementy jakichś maszyn.

[jaKlaudiusz]

@tankowiec_lotus: Pustaku... wciąż znajdują niechciane przez historyków artefakty. Sprawdź ostatnie znaleziska w Polsce. Albo nie szukaj. Trolle pozostają zawsze niedouczone.

[czlowiek_z_lisciem_na_glowie]

Gadałem z kolegą, który pracuje w muzeum. Poszukiwacze amatorzy ponoć psują bezpowrotnie kontekst historyczny miejsca, zależy im tylko na artefakcie. I ponoć lepiej, żeby znalezisko czekało sobie na wykopanie nawet 200 kolejnych lat , ziemia to konserwuje a kontekst nie zostanie zdewastowany, a w końcu archeolodzy wykopią z opisaniem kontekstu.

[Odbytko_ze_Zwieracza]

@czlowiek_z_lisciem_na_glowie: Co miał Twój kolega powiedzieć? Pracuje w muzeum, więc dla niego styczność z wykopaliskami czy ich efektami to w większości prehistoria, średniowiecze, ogólnie dość odległe w czasie epoki. 99% poszukiwaczy szuka albo na terenach pobojowisk I i II-wojennych za militariami, albo na polach ornych, łąkach, za drobnicą jak monety, guziki, pieczęcie. Ten 1% (i tak naciągnąłem to straszliwie) czarnych owiec jak powiedzmy na to rozkopywał kurhany przed zmianą prawa,

[Odbytko_ze_Zwieracza]

@deflegmator: To prawda co piszesz, jednakże zwracam uwagę na sam początek, gdzie też wyjątkowo trafnie to ująłeś: "teoretycznie funkcjonujące". Ilość ludzi korzystających z tego rozwiązania powoli wzrasta, jednakże w skali ostatnich lat ile było wystawianych takich pozwoleń? Kilkadziesiąt rocznie. Z pewnością i dlatego, że wielu ma to gdzieś, żeby ktoś mu dyktował co ma robić. Jednak problem jest głębszy - proszenie o zgodę na prowadzenie poszukiwań (nie badań archeologicznych, to