Alkoholizm rozwija się po cichu i początkowo nie budzi żadnych podejrzeń
Pierwsza faza, zwana prealkoholową lub wstępną, może trwać nawet kilka lat i nie wzbudzać żadnych podejrzeń u osób postronnych jak i potencjalnego alkoholika. W sumie wyróżniamy 4 fazy rozwoju alkoholizmu. W ostatniej z nich - fazie przewlekłej - alkoholik pije niemal bez przerwy.
poradnik_zdrowie z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 348
Komentarze (348)
najlepsze
@brand_new_brain: nie według tego artykułu.
@1125lol: nie mówię o tych, których znałem a teraz jedynie mijam na ulicy i mówię cześć. Chodzi mi o tych, których znam dobrze i w dalszym ciągu mam dobry kontakt. Nikt z nich (nas) nie "musi" sięgać po alkohol. Od czasu do czasu po prostu chcemy po niego sięgać
Ja rozumiem że alkoholizm to jest choroba, ale mocno wyolbrzymiona. Zaczyna się od problemów, albo zwyczajów. Normalny dwudziestolatek może pić 3 dni przez weekend, a potem zakuwać miesiąc do sesji
Według niedawno przeprowadzonych badań alkohol jest najniebezpieczniejszym narkotykiem w ogóle, jeśli weźmie się pod uwagę szkody jakie powoduje u samego spożywającego oraz jego otoczenia.
https://www.addictioncenter.com/community/why-alcohol-is-the-deadliest-drug/
Komentarz usunięty przez moderatora
Jedyny plus - mam silne geny, jeśli tyle wódy go do tej pory nie zabiło. Minusy - zniszczona rodzina, zespoły DDA. Nie polecam
@lukaszlukaszkk: O #!$%@?
@less_is_more: To aż taki wyczyn? Oczywiście nie wiadomo ile waży, jaka postura, itd., ale dla chłopa 100kg wagi i powiedzmy 190cm wzrostu, 0,5l daje jakieś 2 promile, czyli po jakichś 10 godzinach jest zupełnie trzeźwy. A doba ma 24 godziny ¯\_(ツ)_/¯
@1125lol: czyli pijesz cokolwiek kiedykolwiek to jesteś alkoholikiem a jak nie to nie. Tacy ludzie jak Ty są częścią problemu. Łatwiej zrobić z każdego alkoholika niż zabrać się za tych prawdziwych.
Aha, czyli w zasadzie każdy mężczyzna jest alkoholikiem w co najmniej 2. fazie, bo np. kiedyś na studiach urwał mu się film na urodzinach kolegi. Brzmi legitnie ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Wypicie piwa i dwugodzinna dziura w pamięci to palimpsest, a nie zachlanie u kumpla