"Piekło zaczęło się, kiedy wróciliśmy z L4". Mobbing na policji w Busku-Zdroju
Komendant i jego zastępcy robią to bardzo sprytnie, dlatego mobbing tak trudno udowodnić. Informacje o tym, co dzieje się w komendzie w Busku-Zdroju dostaliśmy na czerwony telefon Radia Zet. Policjanci nie chcą o tym mówić oficjalnie, bo boją się stracić pracę. Wysłuchała ich reporterka...
RadioZET z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 93
Komentarze (93)
najlepsze
A może chodzi o komendantkę Guczał?
Podobno w kwietniu czy maju policja z Stp przestraszyła się patoli w parku i musiała przyjechać jednostka z buska.
A najbardziej to boją się Edyty K. ps. Kobyłka i to jest prawda, wystarczy przejść się po sklepach i zapytać o tą panią.
Jakie awantury z konkubentem robiła w parku to ludzie uciekali, bojąc się o swoje zdrowie.
Gdyby wszystkie pipy powiedziały dręczycielom co im nie odpowiada, dawno byłoby już normalnie. Tylko tchórze boją się wychylić i czekają aż im psycha nie wytrzyma. To jest droga donikąd. Powinni dokumentować wszystkie nadużycia i iść z tym wyżej. W jedności siła. A tam nic nikt nie chce powiedzieć, bo się boją. To jest śmieszne i żenujące.
Nie porównuj syfu, bo przymusowy pobór to zupełnie coś innego, niż dobrowolna PRACA.
Brzmi trochę jak powrót z wakacji ( ͡°( ͡° ͜ʖ( ͡° ͜ʖ ͡°)ʖ ͡°) ͡°)
Chyba jak ktoś jest chory to mówi "kiedy wyzdrowiałem" a nie że wrócił z l4 #heheszki
Straszne to jest że nie wolno l4 wyłudzać i dostawać kasy już za w 100% nic nie robienie, nie do pomyślenia przecież ¯\_(ツ)_/¯
@Blaskun: jeśli tak to niech podziękują kolegom wyłudzaczom